Zostałem niewinnie skazany
Cześć. Chcę podzielić się swoją (całkiem świeżą) historią o tym, jak zostałem skazany za coś, czego nie zrobiłem w miejscu, w którym nigdy nie byłem. Mimo ciągłego udowadniania swojej niewinności, przez niekompetencję policji oraz sądu i tak dostałem wyrok. Tekst dość długi, ale szybko się czyta.
szmkskl z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 326
Komentarze (326)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Polskie sądownictwo potrzebuje totalnego resetu, zaorania i zbudowania od nowa bo na tej patologii niczego dobrego się nie zbuduje
2. Każdy kto broni tego patologicznego systemu zasługuje na to aby paść jego ofiarą i zostać skazany za coś czego nie zrobił. Tylko tak zrozumiecie tą patologię i przestaniecie ją wspierać
(I nie mówię tu o "reformie" PiSu ale o prawdziwym totalnym i bezkompromisownym resecie)
aa fajna tez jest moja historia .. komornik zajmuje 3000 z konta za dług 40zł z 1995 roku... Oczywiscie długu takiego nie miałem...
Brak szans na odzyskanie kasy...
Primo. Gdybyś dopełnił obowiązku meldunkowego, korespondencja byłaby kierowana na aktualny adres - Twoje zaniedbanie, a pretensje do osób trzecich i instytucji.
Secundo. Gdybyś pojechał na przesłuchanie do jednostki Policji, która prowadziła czynności wyjaśniające, zapewne skutkowałoby to już na tym etapie odstąpieniem od skierowania wniosku o ukaranie. Czynności wykonywane w drodze pomocy przez inne jednostki niż prowadząca zawsze traktowane są z przymrużeniem oka. Skąd mogłeś to wiedzieć? Wystarczyło skonsultować
1. Wiem. Nie przewidziałem tego, musiałem odebrać to osobiście, spoko. I tak co jakiś czas zjeżdżam do rodzinnej miejscowości. Nie podałem adresu w Warszawie, bo byłem w trakcie wyprowadzki, liczyłem ze ewentualną korespondencje odbierze ktoś w domu lub dzięki pocztowemu upoważnieniu na poczcie. Nie sądziłem, że ta droga przyjdzie wyrok.
2. Dzwoniłem tam wielokrotnie i nikt nie chciał mnie przesłuchiwać. Co więcej, padło nawet stwierdzenie, ze mogę spać spokojnie, bo