Błędnie wydany lek w aptece. Chora zmarła
W aptece w Jarocinie pacjentce wydano zły lek. Kobieta otrzymała przepisaną przez lekarza morfinę, ale w dziesięciokrotnie większej dawce. Lek wydała osoba, która nie miała do tego uprawnień, w dodatku podszyła się pod magistra farmacji. Kilkadziesiąt godzin później pacjentka zmarła.
aswalt z- #
- #
- #
- #
- #
- 292
Komentarze (292)
najlepsze
@starnak co zrobił?
Nie oceniajmy tak łatwo, każdy może się pomylić, tutaj skutek jest tragiczny, ale specjalnie nikt tego nie zrobił. Inna sprawa to uprawnienia i nakazy odgórne szefostwa apteki...
@PiesBelkot: fuck, mój błąd - 135 milionów dolarów.
spółka z rozmysłem i pełną premedytacją prowadziła apteki niezgodnie z prawem (programowy brak mgr w aptekach) co prowadzi w prostej linii do tego, że utraciła rękojmię do prowadzenia. Logika mówi, że skoro tej rękojmi nie ma to nie działa to dla jednej apteki tylko dla całej spółki...
ale nie pękaj - polska to państwo fasadowe - włos im z głowy nie spadnie ...
Zdecydowanie przepłacił
Zawsze Pan może poprosić o magistra w aptece. Jeszcze nigdy nie widziałam by ktoś to robił, bo z reguły, każdy zakłada że z nim rozmawia, bo nie raz słyszałam jak do technika ktoś mówił "pani magister"... w każdym razie ja na pewno bym nie odmówiła, nawet jakbym na zapleczu robiła coś ważnego :)
niestety najczęściej 1, 2gi lata pomiędzy kilkoma aptekami (w sieciówkach) i to raczej dlatego aby ktoś nie przekroczył tygodnia roboczego.
Apteki często działają powyżej 8h (około 10h?) i z kilku historyjek wiem, że może go jeszcze/już nie być czy wyszedł podczas swojej przerwy. Poznałem kilku techników, na szczęście ogarniętych i robiących dalsze kwalifikacje w kierunku magistra. Ale przyznają, że zdarzało im się wydawać leki co
Teraz to jest masówka i sieciówki górują na rynku. Zatrudniają techników farmacji za 2,5k czy ileś i tyle.