Dealer ukrył usterki używanego ferrari. Teraz ma zapłacić klientowi 5,8 mln dol.
Hamid Adeli kupił używane Ferrari F430 z 2007 r. za 90 tys. dolarów u dealera w Arkansas. Nie odbierał auta osobiście, gdyż mieszka w odległej o ok. tysiąc km Wirginii. Formalności załatwiał przez telefon oraz mailowo. Auto miało być w nienagannym stanie technicznym, jednak kiedy już do...
rybak_fischermann z- #
- #
- #
- #
- #
- 215
- Odpowiedz
Komentarze (215)
najlepsze
Dealer nie ukrył usterek. Kupujący zlecił inspekcję niezależnemu diagnoście w ramach PPI (przed zakupowa inspekcja), dostał pełną listę, zdecydował się kupić auta a teraz próbuje wyszarpać kasę.
https://youtu.be/e-e3tkLYQcU
Nie na bani, pewnie wzięli pod uwagę wypłacalność i zyski oszusta. No i kara musi karać. Jak typ zarabia setki milionów i zapłaci milion, to nie zauważy nawet. A jak nawet nie zauważy, albo powiedzmy mało go to obejdzie - to tak jakby był bezkarny.
Tam chyba mają większą swobodę przy ustalaniu tych kwot i to jest dobre. Identyczna kara za tę samą klasę winy nie jest sprawiedliwa. To jak z mandatami u nas. Jeśli dla kogoś mandat kilkaset złotych nie jest żadną karą - to wtedy jeden kierowca jest karany za wykroczenie, a drugi nie. Jeden ma motywację do przestrzegania przepisów (po to jest kara), drugi nie.
Dodatkowo straty moralne to ważna rzecz. Gdyby tego nie uwzględniać - to wystarczyłoby, żeby złodziej tylko oddał co ukradł tak? Więc wszyscy kradną na potęgę, bo są bezkarni. Jak ich nie złapią - to czysty zysk, jak złapią, to najwyżej oddadzą. Do takiego absurdu doprowadziłoby właśnie pominięcie