Szczyt matołectwa w wykonaniu szefostwa lubelskiego JeszBurgera
Dwóch braci miało niesamowity pomysł na nową lubelską restaurację. Serwowali jedzenie amerykańskie - burgery. Niestety, nie szło im za dobrze... i nawet po roku byli nadal na minusie. Zaprosili Magdę Gessler do pomocy. Jako jedyni w historii programu zignorowali zalecenia. Z resztą - sami zobaczcie.
panmuminek z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 269
Komentarze (269)
najlepsze
Ale to jest polska mentalność. Wywalić siano, płacić ludziom grosze, wymagać cudów, mieć do świata pretensje. Pracy się boją, chcą się po prostu pokazywać jako panowie właściciele
No ale widocznie wielu ludziom sie wydaje, ze najprostszy sposob na zycie, to otworzyc jakas bude z fast foodem, bo co w tym trudnego... A jednak najwyrazniej zadanie to niektorych przerasta o glowe.
Byl juz taki odpowiednik w oryginalnym programie, gdzie typ prowadzil
To wszystko naturalnie w TV, z pełną świadomością - pan restaurator wyjął z piwnicy najgorsze zlewki i odpady, żeby uraczyć panią Gessler i ekipę tym co ma najlepsze, hehehehe, pięknie :)
I teraz mam uwierzyć w cudowną moc i wiedzę tej pani, bo wszystko co zobaczyłem do 10-tej minuty to albo żenująco słabe aktorstwo albo prostackie popisy (trochę w stylu amerykańskim nomen omen)?
Aż
Oto Gesslerowa pokazuje kucharzom 3 rewolucyjne potrawy, w tym hamburgera, których nie umieli wcześniej zrobić, nawet im się nie śniły (w końcu to kucharze, a nie marzyciele, co nie?) i oto mamy pełen sukces!
Nagle pół godziny przed "nowym" otwarciem restauracji, do której mało kto przychodził cała kuchnia gotuje zupy dla pułku wojska - jak rozumiem na zmarnowanie albo żeby nakarmić koty, bo skąd pomysł, że nagle przybędzie pułk wojska i je
Jesli ktos byl bez grosza, to faktycznie mogl pracowac w nadzieji, ze pieniadze jednak odzyska, zreszta watpie, zeby wlasciciel komus wprost powiedzial,
A widziałeś te pseudo-kowbojskie kapelusze, które obsługa miała nosić? Wyglądały jak z odpustu lub z balu maskowego dla dzieci - totalna tandeta w sytul TVNu, za to w ogóle nie pasująca do oryginalnego wystroju tej restauracji (fajna kreacja graficzna).
Ta kobieta nie umie jeść nożem i widelcem, nachyla się nad garami z roztrzepanymi włosami i feerią biżuterii na palcach. Jest antytezą kucharki. Niby taka inteligentna, a nie wie, że z polędwicy nie robi się burgerów. Wie to każdy kucharz. Bo polędwica jest na to za sucha.
Doprowadziła do ruiny Fukiera. Jej restauracje w Warszawie, oprócz wyśrubowanych nazw, są synonimem brudu, braku kultury, niesmacznego żarcia i wyśrubowanych cen. To gastronomiczna tandeta pozująca na wyrocznię. Co innego Marta Gessler. Niestety - obie panie są często mylone i to ze szkodą dla tej drugiej.
Dla
program jest dziwny, nie chce mi się
- MAGDA często mylona jest z MARTĄ Gessler (miały wspólnego męża),
- Marta G. jest siostrą polityka Piotra
Poza tym faktycznie takie coś może uratować biznes...