@doogroo2: zawsze, ale to zawsze jest wina motocyklisty w mniemaniu kierowców. Ile to już razy się z tym spotkałem. Jadąc nawet 30 km/h gość który mi wymusza #!$%@?, że jechałem dwieście. DWIESCIE #!$%@?! Na motocyklu który ma max 170 km/h i to w mieście.
Możesz uważać jak nie wiem kto na motocyklu, a zawsze się znajdzie jakiś dzban co jedzie za tobą i wyśle Cię na wyciąg ortopedyczny albo na wózek do końca życia.
@smaky78: To dotyczy każdego, możesz iść sobie grzecznie chodnikiem i zabije Cię oderwane koło. Jako motocyklista masz bardzo wyczulone zmysły bo jak pokonujesz sporo kilometrów dziennie to praktycznie raz w tygodniu masz jakąś sytuacje która podnosi ciśnienie.
Dla mnie to niesamowite, że ktoś w takim przypadku jak wjechanie w dupę przez samochód zwala winę na motocyklistów. Normalnie zahamował a ten z tyłu nie zachował bezpiecznej odległości i tyle... masakra.
@fstab: ale jak to, ja wyraźnie widziałem, że motocyklista wrzucił wsteczny bieg i wbił się w Janusza, przecież to jest tak oczywiste, jak to, że #!$%@?ł 300 km/h na jednym kole i to tylnym
no cóż trzeba się liczyć z tym, że jak się kupuje motor to jakaś #!$%@? w Ciebie wjedzie bo czas reakcji u niej wynosi 5 sekund "zaczęliście hamować bardzo szybko" i 2 osoby na motorze nie żyją ¯\_(ツ)_/¯
Komentarze (235)
najlepsze
@trenosaurus: typowy:
Wina Janusza, bez dwóch zdań.
@ziuaxa: Szok i adrenalina.
Kolega w podstawówce uciekał z lekcji przez okno na parterze, i się przewrócił.
W domu przyznał się dopiero po 2 dniach. Okazało się, że miał złamane obie nogi (w śródstopiu)...
Normalnie zahamował a ten z tyłu nie zachował bezpiecznej odległości i tyle... masakra.
@piotreek88: jakby #!$%@?ł 300 na przednim to byłby dopiero kozak ( ͡° ͜ʖ ͡°)