Polacy o uczniach w Norwegii: „Mają być przeciętni"
Brak nagan i brak pochwał – w norweskiej szkole ma być demokratycznie i „po równo”. Dla Skandynawów oczywistym jest, że słynne Prawo Jante działa także w edukacji: „nie wyróżniaj się – nawet jako dziecko jesteś częścią grupy”. Na sprawę inaczej patrzą jednak imigranci.
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- 163
- Odpowiedz
Komentarze (163)
najlepsze
Oceny tam nie mają żadnego znaczenia bo nie można nie przejść do następnej klasy, wszyscy przechodzą.
Dopiero kiedy idzie się do jakiegoś lepszego vgs to oni mają średnią od której wpuszają, ale też obowiązuje rejonizacja.
Co do zadań mają inną formę ale zdecydowanie są. Jeżeli ktoś chce i mu zależy idzie do
Może przesadzam, ale stąd już niewiele kroków do dystopii - od razu przypomniało mi się opowiadanie Harrison Bergeron Vonneguta.
Poza tym wielkie halo, bo nauczyciele nie podają na głos wyników. Mam 2 synów w podstawówce (7 i 8 klasa) - od dawna żaden nauczyciel nie podaje na głos wyników ani
U Skandynawów istnieje hasło "Prawo Jante"
I że nikt z tego powodu nie cierpi, a system działa.
No to mam dobre pytanie: no i?
Norwedzy z tym swoim nie popisywaniem są interesujący a mój niedawny pobyt tam był bardzo przyjemną odmianą po typowym polskim szpanowaniu gdzie popadnie.
Chyba ani jedno ani drugie rozwiązanie nie jest pozbawione wad. Sam wyścig szczurów i podniete, bo X miał
A ten artykul jest uproszczony i dotyczy barneskole, czyli podstawowki. Im dalej tym juz nie jest tak kolorowo, a zupelnie normalnie jest juz w liceum, czy nawet szkole zawodowej.
Faktem jest ze zadan domowych nie ma duzo, ze poza kupieniem piornika dla dziecka w szkole podstawowej i gimnazjum, oraz
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora