IT Fiction: Problemy edukacji (informatycznej)
Jarek Pogodny, świeżo upieczony nauczyciel informatyki, szedł do szkoły z wielkimi planami i nadziejami. Widział się w roli oświeconego człowieka, który wielu dzieciom otworzy oczy na wielkość i różnorodność nowych technologii.
K.....s z- #
- #
- #
- #
- #
- 69
Komentarze (69)
najlepsze
nie przejmuj się rolą bo i tak cię wyp%%%%$!ą
a Halowa Himmlerowa to woli od rzeczy technicznych socjalizować i erotyzować oraz zakazywać czytania i liczenia w przedszkolach
Komentarz usunięty przez moderatora
Bzdura. Mozna byc wymagajacym a jednoczesnie lubianym / student friendly.
BYCIE NAUCZYCIELEM NIE JEST OBOWIĄZKOWE !!!
Niech nikt nie marudzi, że mu czy jej tak źle uczyć bachory, bo to był ich prywatny wybór, żeby na tą ścieżkę wejść i na niej pozostać. Ok, ktoś może powiedzieć, że nie zdawał sobie sprawy jak to jest być nauczycielem, ale to nie jest wytłumaczenie, tylko dowód na niezaradność życiową. Studia trwają dłużej niż miesiąc i w międzyczasie można
ALE BYCIE UCZNIEM JEST OBOWIĄZKOWE !!! I choćby dlatego powinniśmy się zastanowić, czy faktycznie warto wydawać pieniądze by dzieciaki obijały się na zajęciach, a nie w domu. Oczywiście pod pojęciem obijania mam na myśli zajęcia o 0 wartości edukacyjnej, a czasem nawet o wartości ujemnej. Sam chodziłem do dobrych szkół, stopnie też miałem niezłe - ale praktycznie wszystkiego, co mi się teraz przydaje nauczyłem się samemu.
"wykształcony informatyk" - k!$#a miałki transparent. "Panów informatyków" tuż po studiach lepiej unikać. Jak mawia się u mnie w firmie "student informatyki to największe gówno" - nic nie umie a myśli, że umie.
A tak w ogóle to ja pracuje zawodowo (po 40-60 godzin tygodniowo) + prowadzę własną firmę (działalność gospodarcza) i starcza mi czasu ;). Bohater tej powieści to jakiś błazen i laluś.