O pomocy technicznej SONY słów kilka
![O pomocy technicznej SONY słów kilka](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_QJWlUdgm5pX3b2ao8a5PC7MiTF6itwWD,w300h194.jpg)
Oraz konkurs na najbardziej niekompetentną firmę kurierską - UPS czy DPD?
- #
- #
- #
- #
- 2
Oraz konkurs na najbardziej niekompetentną firmę kurierską - UPS czy DPD?
TLDR
Naprawa fabrycznie nowego uszkodzonego pada w serwisie Sony zajęła 45 dni, zero trackingu, zero informacji, oraz wybitni kurierzy - jedni nie potrafią kilka dni z rzędu przyjechać z listem przewozowym, drudzy - podrabiają podpisy i oszukują, że nie zastali klienta.
WSTĘP
Na początku sierpnia kupiłem pada do PS4 w „Strefie Gracza” w Galerii Przymorze w Gdańsku.
Pad okazał się wadliwy (przycisk R2 po naciśnięciu cały czas zachowywał się jakby był naciśnięty, przez co pada nie dało się używać). W punkcie zakupu poinformowano mnie, że najszybciej problem rozwiążę korzystając z oficjalnego supportu Sony, podając numer seryjny pada przez stronę internetową.
W formularzu naprawy gwarancyjnej (nie tak łatwo go znaleźć, polecam spróbować) oczywiście zabrakło jakiejkolwiek możliwości opisania na czym polega problem, więc pozostało jedynie liczyć na to, że w serwisie gwarancyjnym sami domyślą się, co jest nie tak z urządzeniem.
Dostałem maila potwierdzającego przyjęcie zgłoszenia. W załączniku dołączono list przewozowy, oraz instrukcje nadania. W skrócie: wydrukuj list przewozowy, skontaktuj się z DPD, zamów sobie kuriera do firmy Cycleon w Kątach Wrocławskich.
NADANIE DPD
Zgodnie z instrukcją, skontaktowałem się z DPD (7 sierpnia) w celu nadania paczki. Przez telefon zostałem zapytany, czy chcę sam wydrukować list przewozowy, czy też chciałbym, aby list przewozowy miał ze sobą kurier.
Z racji, że nie mam drukarki (bo w zasadzie po co), chętnie skorzystałem z opcji, aby to DPD przygotowało list przewozowy. Kuriera po odbiór paczki zamówiłem na dzień następny. Pada w oryginalnym sklepowym opakowaniu zapakowałem w folię bąbelkową i okleiłem.
Kiedy następnego dnia przyjechał kurier, pojawił się zonk – kurier nie posiadał listu przewozowego. No cóż, poprosiłem o przysłanie kolejnego, tym razem z listem. Kolejny kurier, dnia następnego, też przyjechał bez listu, ale zarzekał się, że załatwi to później. Finalnie kurier odebrał paczkę bez listu przewozowego, ale obiecał, że list się na paczce znajdzie. 9 września – pad w końcu nadany.
Tutaj kolejna ciekawostka – na stronie DPD jest możliwy tracking przy użyciu jednej z następujących czterech opcji: numer paczki, numer referencyjny, numer awizo/nadania, numer zlecenia. Nie byłem w stanie śledzić swojej przesyłki przy użyciu numeru zlecenia, ani też żadnej z innych opcji. Na szczęście na infolinii było to możliwe.
PACZKA W SERWISIE (ALBO I NIE?)
Po pewnym czasie zacząłem się zastanawiać, na jakim etapie naprawy jest mój pad. W teorii można to śledzić tutaj: https://hardware.support.eu.pl...
Okazało się, że po ponad 2 tygodniach od wysłania, według supportu Sony, paczka cały czas „oczekuje na dostarczenie do serwisu”. Konsternacja. Kontaktując się z DPD, dowiedziałem się, że paczka została dostarczona do celu, tzn. firmy Cycleon w Kątach Wrocławskich.
Po wielu próbach udało mi się skontaktować z tą firmą, aby dowiedzieć się, że oni w zasadzie nic nie wiedzą, bo przesyłają tylko paczki dalej do firmy w Holandii. Konsternacji ciąg dalszy. OK, 29 sierpnia udało mi się dodzwonić do tej holenderskiej firmy (numer oczywiście holenderski). Przez telefon nie dowiedziałem się nic, ale przekazałem im wszystkie numery trackingowe jakie miałem, żeby sprawdzili, co dzieje się z moim padem, po czym dostałem obietnicę kontaktu zwrotnego już ze strony Sony.
5 września, odpowiedź od Sony, klasycznie przepuszczona przez translator: "Dzięki za zarezerwowanie naprawy Twojej konsoli PS4 używając naszego samoobsługowego portalu. Rozumiemy że skontaktowałeś się z naszym centrum napraw bezpośrednio z uwagi na tę naprawę. Chcieliśmy tylko Ciebie poinformować, że otrzymaliśmy Twój kontroler i wejrzymy w naprawę jak najszybciej."
Na trackingu Sony oczywiście dalej nie wiadomo, co i jak, ale przynajmniej jest oficjalna odpowiedź.
UPS, CZYLI ŻARTÓW CIĄG DALSZY
18 września, dostaję maila z UPS, przewidywany termin dostarczenia paczki do mnie do domu – 21 września. OK, ustawiam tydzień tak, aby piątek spędzić w domu i móc bezproblemowo odebrać paczkę.
I tu zaczyna się cyrk.
21 września, godzina 11:36 – dostaję maila z UPS: „dostarczono Twoją paczkę”. Konsternacja vol 3. Co się tu wydarzyło? Dzwonię do UPS, spędzam kilka minut na przekrzykiwaniu się z automatycznym systemem rozpoznawania, czego chce klient, za pośrednictwem głosu. Finalnie udaje się połączyć z konsultantem. Okazało się, że w systemie widnieje rzekomo mój podpis (w box wpisane koślawo moje nazwisko), a paczka została dostarczona. Zapewniam panią na infolinii, że nic takiego nie miało miejsca, nikt nie dzwonił domofonem, dzwonkiem, ani też na telefon.
W międzyczasie sam wpadam na to, co mogło się wydarzyć. Telefon do ochrony budynku – kurier zostawił paczkę u nich, twierdząc że tak było ustalone. Podpisu nikt z ochrony nikt nie składał, więc mógł to zrobić jedynie kurier.
Centrala UPS obiecuje przekazać sprawę do oddziału regionalnego. Oddział dzwoni do mnie o 13:12, ustalam z nimi, że kurier wróci i dostaczy paczkę we właściwy sposób. Przypominam – nie spróbował nawet dostarczyć paczki pod adres, tylko zostawił ją na ochronie, bez żadnego komunikatu, za to podrabiając mój podpis. Centrala powiedziała też, że firma UPS nie świadczy usługi dzwonienia do klientów (ale dzwonienie domofonem chyba świadczą?).
O 16:27 zniecierpliwiony dzwonię do oddziału regionalnego – cisza. Dzwonię znowu na centralę – OK, OK, skontaktuje się z Panem oddział regionalny. 16:40 – telefon od oddziału.
W skrócie – kurier powiedział firmie, że nie zastał mnie w domu, łaskawie nie odwiózł przesyłki do „punktu odbioru przesyłek poza miastem”, tylko zostawił na ochronie, według nich problemu nie ma. Ponadto, kurier skończył już pracę na ten dzień, i na kiedy pasuje mi inny termin. Pan na linii całkowicie zbagatelizował problem podrobionego podpisu oraz zostawiania paczki gdzie popadnie, odmówił próby nawiązania kontaktu z kurierem.
PODSUMOWANIE
Paczkę z ochrony odebrałem w końcu oczywiście sam, bo nie zamierzam czekać aż firma kurierska z łaską zacznie wreszcie dostarczać przesyłki do rąk własnych.
Co ciekawe – tak jak pisałem, pada wysłałem w oryginalnym opakowaniu z przezroczem, a dostałem z powrotem w kartonowym pudełku. To tyle jeśli chodzi o próbę odsprzedania dalej za normalne pieniądze (w międzyczasie kupiłem po prostu kolejnego pada, bo był mi potrzebny). Pad ma teraz inny numer seryjny, aczkolwiek nie wiem, czy jest nowy, czy refurbished, ponieważ w opakowaniu nie znalazł się żaden protokół z wymiany gwarancyjnej.
Cała procedura gwarancyjna zajęła w moim przypadku 45 dni (7 sierpnia – 21 września), i na każdym jej kroku „działy się rzeczy niestworzone”, będące połączeniem niesamowicie licznych aktów niekompetencji wielu podmiotów. Co do konkursu na najbardziej niekompetetną firmę kurierską, pojedynek wygrywa UPS. Sam support firmy Sony oceniam na mocne 2/10, bo przynajmniej pad działa.
CO DALEJ?
Wysłałem już prośbę o udostępnienie nagrania z monitoringu do zarządcy budynku, w celu ustalenia, czy kurier faktycznie podrobił mój podpis.
Możliwe dalsze ścieżki:
Komentarze (2)
najlepsze