Cześć wykopki,
chciałbym Wam opisać w jak skandaliczny sposób znana sieć CCC realizuje procesy reklamacyjne z tytuły rękojmi, wybierając karanie klientów za korzystanie z przysługujących im praw, podzielić się z Wami sposobem walki o nie, a także przybliżyć Wam podejście do klienta w NAJWIĘKSZYM_W_EUROPIE Centrum CCC, w Warszawie. No to jedziemy.
Ze dwa miesiące temu kupiłem w CCC buciory Lasockiego. Po jednym założeniu (dosłownie) odkleiły się czubki butów, więc niewiele myśląc zabrałem je kilka dni później do sklepu, by złożyć reklamację. Na szybko więc, przepisy dotyczące rękojmi reguluje kodeks cywilny, przyjrzyjmy się Art. 561;
§ 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może żądać wymiany rzeczy na wolną od wad albo usunięcia wady.
§ 2. Sprzedawca jest obowiązany wymienić rzecz wadliwą na wolną od wad lub usunąć wadę w rozsądnym czasie bez nadmiernych niedogodności dla kupującego.
Inne przepisy regulują odstąpienie od Umowy, którą to opcją na ten moment nie byłem zainteresowany. Tak czy inaczej, konsument ma w tym momencie prawo wyboru i faktycznie takie prawo było ujęte w formularzu reklamacyjnym. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uznałby, że but rozklejający się po jednym założeniu był wolny od wad, z kolei ja nie byłem zainteresowany tak wspianiałą sztuką. Wybrałem wymianę pary na nową.
Mija dwa tygodnie (też ujęte w KC), niemal z zegarkiem w ręku. Sobota, 9 rano, sms:
"reklamacja nr XXX/XX niezasadna, brak zgody na naprawę. Pana reklamacja została uznana za niezasadną z powodu braku zgody na naprawę obuwia. Po wyrażeniu zgody buty zostaną skierowane do nieodpłatnej naprawy. Zgodę moze Pan wyrazić mailowy lub blebleble"
¯\_(ツ)_/¯ sorry Pan klient, wybrał pan odpowiedź za zero punktów. Do budy.
Okej, no to lecimy z tematem. Ping
i Pong
Z zachowaniem najwyższej kultury osobistej ze strony sklepu to i owszem, ale jak niebawem sie dowiecie - do czasu.
Ping
No dobrze, to czekamy. W tym miejscu muszę przyznać, że popełniłem mały błąd, bo pisać należy zawsze, że żąda się ponownego rozpatrzenia reklamacji (de facto ponownie się nią składa) - nie zaś odwołania. Na reklamację jest w KC termin, odwołanie mogą rozpatrywać w nieskończoność. No ale skoro obiecali 14 dni sami z siebie w pierwszym "pong", to czekam dwa tygodnie. Cisza.
No więc cyk
I nagle proszę bardzo, jednak się da.
OCZYWIŚCIE, że zostają uznane za zasadne.
No dobra, myślicie że to koniec? Nie tak szybko. Idę do sklepu.
Gość przy kasie "wie pan, ja to się reklamacjami nie zajmuje, przyjdzie koleżanka, pan zaczeka. A co się z butami stało?"
"-czubki się rozkleiły po pierwszym założeniu. Ale przyznam, że procedurę reklamacyjną to macie państwo konkretną, na samym i jak już chcecie odrzucać reklamację, to dobrze byłoby jednak uzasadnić konkre...
- wie pan, ja mam to za przeproszeniem gdzieś. Pytałem tylko co się z butami stało bo rzadko są reklamacje, a jak są to klienci przesadzają"
(ಠ‸ಠ) Aha.
Przychodzi pani sprzedawca bardziej zaawansowana, uśmiechnięta.
Ale że PRZYJĘTA reklamacja? Takie dziwy to raz na rok przeca, to ja zawołam jeszcze bardziej zaawansowaną sprzedawczynię. Nie ma sprawy.
Przychodzi kolejna Pani, nieco mniej uśmiechnięta, no ale doświadczenie przecież musi odciskać na licu swe piętno. Tyle, że widzę, że razem kminią tam oddanie mi pieniędzy. A że buty kupiłem w promocji, no to pytam.
- a czy ja będę mógł tę parę sobie kupić w takiej cenie jaką mi państwo kwote oddacie?
- ... nie no, jak to, pan kupił w promocji?
- No dobrze, a jakie ja miałem żądanie reklamacyjne?
- ... wymiana obuwia...
- nooo właśnie, a jak została reklamacja rozpatrzona?
- ... poozytywnie?
- no to proszę zrealizować postanowienie, buciki stoją na półce.
- aaa... to ja muszę zawołąć BARDZO BARDZO doświadczoną koleżankę, chwila.
Pani przyszła, wyglądała menadżersko, buty pozwoliła mi wybrać, przy podpisywaniu grzecznie podzieliłem się z nią moimi wrażeniami i przemyśleniami z procedury reklamacyjnej.
A ona
- prosze pana, ludzie ktorzy to opiniują doskonale znają się na rzeczy i wiedzą co robią. Nie pan jeden tu przychodzi i takie rzeczy gada. Pozostańmy lepiej przy radości z rozwiązania sprawy i z tego ze ma pan buty. Na tym zakonczmy.
Aha.
biznes, k---a, po polsku. Ciesz się pachole, żeś swoje wywalczył i japa.
Gdyby nie to ostatnie, to bym dał sobie spokój z opisaniem tego.
Pozdrawiam wykopki,
unikajcie CCC - oszuści i złodzieje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarze (254)
najlepsze
@Jotgie kupiłem kiedyś za ok. 400 zł Geoxy z jak się potem okazało tekturową podeszwą. Miały być super oddychające a tu po paru miesiącach musiałem je wyprać bo zaczęly śmierdzieć. Oczywiście w pralce się rozleciały.
Ale to jedno. A druga sprawa, że kiedyś się skończy sielanka takich Januszu. Klient nawet jeśli nie będzie miał wiedzy i zapału z nimi walczyć, to odejdzie i jeszcze zrazi 15 innych osób do marki. A jakby raz klienta dobrze potraktowali, to zostałby z nimi na zawsze.