Temat jest bardzo ciekawy. Uzależnienia wszelakie - nie tylko od alkoholu - strasznie ryją mózg. Człowiek wpada w spiralę zaniżania swojej wartości, co doprowadza do uruchomienia mechanizmu znienawidzenia siebie. Przy tym często owa nienawiść przerzucana jest na bliskich. Jednym słowem road to hell.
Tutaj Pan mówi już o bardzo skrajnych dolegliwościach, które dotykają już naprawdę mocnych i zdegenerowanych alkoholików. A to uzależnienie zazwyczaj ma lżejszą formę. W większości to jest po prostu zwykły stały rausz i całodzienne popijanie z epizodami przesady. W waszym otoczeniu może być całkiem ustawiony pracoholik, którego nawet nie podejrzewacie, że każdego dnia wali na gazie. Ładny, umyty, zadbany, z rodziną, a cały czas pod wpływem, a wieczory kończy zgonem, rano klin,
@TamamShud: Powiem ci wprost - bez przesady z tą rezygnacją. To nie jest tak, że się uzależnisz, bo wypijesz lampkę wina do kolacji. Moja śp prababcia po każdym obiedzie waliła pięćdziesiątkę koniaku, a poza tym nie piła nigdy nic, nawet w ramach wesel własnych dzieci. Taki miała rytuał, jak i wiele innych.
Wbrew pozorom to wszystko da się wyczuć. Da się kontrolować nie wejście za daleko w rzekę, żeby nurt nie
Mój brat przegrał swoje życie przez alkohol. Mógł mieć dobre zarobki w Niemczech na budowie, szczęśliwą rodzinę, wybudowany dom bez kredytu, auta, motory co tylko chciał to go było stać. Najpierw stracił prawo jazdy, później rodzinę, później to już nawet konkubina z dzieckiem go miała dość, teraz nawet moja mama go nie chce w domu bo stwarza zagrożenie (raz się położył #!$%@? z papierosem do łóżka i zaczęła się kopcić kołdra), leczyć
@ProfiBoy: może i tak. Ale z drugiej strony był przydatny społecznie. Jeśli miał bardzo dobre zarobki (tak pisze @Sobczak), to znaczy, że robił coś czego ludzie bardzo potrzebowali. Dzięki ludziom pracowitym gospodarka rośnie, kraj się bogaci, ludzie dostają to czego potrzebują.
dobre zarobki w Niemczech na budowie, szczęśliwą rodzinę, wybudowany dom bez kredytu, auta, motory co tylko chciał to go było stać.
@ProfiBoy: Nie miał wcale ciężęj od nikogo w rodzinie. Tata go zabierał do pracy do Niemiec więc na hajs nie musiał narzekać, miał dobrą dziewczyne i żone, cokolwiek sie złego nie działo to zawsze się mu pomagało i co nie #!$%@?ł to wybaczało. Jego koledzy za młodu tak samo sobie chlali i każdy teraz dobrze żyje, w rodzinie nikt nie ma problemów z piciem.
Dla normalnego człowieka zachowanie alkoholika po prostu jest niezrozumiałe i często abstrakcyjne. Robiłem kiedyś badania psychotechniczne i w ramach badań była również ankieta. Wśród pytań były również takie o to czy przychodzi się na ostrym kacu do pracy, czy klinuje się w pracy, czy do pracy chodzi się jeszcze "na fazie" itp Zagadałem z prowadzącą badania że chyba tylko kompletny kretyn przyzna się na badaniach że przychodzi do roboty nawalony. Na co
@red-thunder: To, że w większości przypadków, wykazanie alkoholu u pracownika to jest wystarczający powód aby dostał dyscyplinarkę w trybie natychmiastowym?
@miszczu90: no ale to jest właśnie ta różnica w myśleniu. Dla Ciebie lub dla mnie to jest oczywiste. Dla tych ludzi to by było bezpodstawne zwolnienie. No bo jak to ? za coś takiego ? wielkie mi mecyje ... każdemu się zdarza.
Dorzucę swoje 3 grosze. Jako niepijący od początku roku potwierdzam że regularne picie strasznie ryje banię. I stwierdzam to nawet nie tyle ja co ludzie w moim otoczeniu. Za to ze zdziwieniem odkryłem że dobre piwo bezalkoholowe też działa (relaksuje). Bez tego było by ciężko, zwłaszcza w taki upał.
Wszystkie objawy które ten Pan przedstawił paiada mój ojciec. Niestety najbardziej cierpiała na tym moja mama, lecz już niedługo się to skończy na sali sądowej. PS. Ojciec nie chce się leczyć, uważa że nie jest alkoholikiem tylko moja mama nam to wmówila
nawet gram alkoholu pity codziennie oznacza alkoholizm, bądź spróbowanie czy "naleweczka już jest dobra". Tak samo jeden kieliszek o tym świadczy czy jedno piwo jeżeli dana osoba nie potrafi sobie odmówić. Nie chodzi o ilość a o częstotliwość. Ja staram się pić wyłącznie raz w tygodniu przy konkretnej okazji np. grill, w okresie letnim zdarza mi się dwa razy w tygodniu, ale nigdy w ciągu tygodnia, wyłącznie weekendy.
Komentarze (108)
najlepsze
Wbrew pozorom to wszystko da się wyczuć. Da się kontrolować nie wejście za daleko w rzekę, żeby nurt nie
1. Pieniądze
2. Wódka
3. Narkotyki
Komentarz usunięty przez moderatora
Mógł mieć dobre zarobki w Niemczech na budowie, szczęśliwą rodzinę, wybudowany dom bez kredytu, auta, motory co tylko chciał to go było stać.
Najpierw stracił prawo jazdy, później rodzinę, później to już nawet konkubina z dzieckiem go miała dość, teraz nawet moja mama go nie chce w domu bo stwarza zagrożenie (raz się położył #!$%@? z papierosem do łóżka i zaczęła się kopcić kołdra), leczyć
@ProfiBoy: może i tak. Ale z drugiej strony był przydatny społecznie. Jeśli miał bardzo dobre zarobki (tak pisze @Sobczak), to znaczy, że robił coś czego ludzie bardzo potrzebowali. Dzięki ludziom pracowitym gospodarka rośnie, kraj się bogaci, ludzie dostają to czego potrzebują.
Szkoda pozbywać się
@ProfiBoy: Nie miał wcale ciężęj od nikogo w rodzinie. Tata go zabierał do pracy do Niemiec więc na hajs nie musiał narzekać, miał dobrą dziewczyne i żone, cokolwiek sie złego nie działo to zawsze się mu pomagało i co nie #!$%@?ł to wybaczało. Jego koledzy za młodu tak samo sobie chlali i każdy teraz dobrze żyje, w rodzinie nikt nie ma problemów z piciem.
Robiłem kiedyś badania psychotechniczne i w ramach badań była również ankieta.
Wśród pytań były również takie o to czy przychodzi się na ostrym kacu do pracy, czy klinuje się w pracy, czy do pracy chodzi się jeszcze "na fazie" itp
Zagadałem z prowadzącą badania że chyba tylko kompletny kretyn przyzna się na badaniach że przychodzi do roboty nawalony. Na co
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Źródło: PARPA
Tak w skrócie to "tych co nie umieją pić" i bliskich, którzy z tego powodu cierpią jest w Polsce około 6 milionów.
Żartujemy dalej?
@pawulon_4w2: standard u alkoholikow
https://youtu.be/X3LyJibJGVA
Wiem wiem, kobiety zawsze mówią że mamy kochanki.