Tylko prawda wyglada tak, ze te babcie dziadki itp dostaja grosze za sprzedaz a kreci tym osoba, która ma kilkadziesiat straganów i czerpie z tego zyski bez podatków itp. Babcie dziadki itp to pionki.
Rozumiem, że chłopak miał wszystkie wymagane prawem zezwolenia oraz kasę fiskalną, a także dzierżawi teren na którym prowadzi handel? Bo niestety nasze prawo tego wymaga, chociaż osobiście wolałbym by było inaczej. Jeśli tak to strażnicy faktycznie zasługują na szczególne potępienie bo czepili się niewinnego sprzedawcy, który ciężko pracuje i płaci na nich podatki prowadząc swój mały biznes.
@hphp123 Nie. Ale nie miałbym nic przeciwko by prawo dopuszczało micro handel w przestrzeni publicznej jak np. ma to miejsce w Chinach. I żeby tacy handlarze nie musieli się martwić, że sprzedając truskawki stają się od razu jakimiś bandytami.
@DeXteR25: przecież to nie tak działa. Grupa dowodząca kupuje towar na Broniszach, marża 100-500%, sprzedawcy na czarno w całej warszawie. Wystarczy rozwieść towar a wieczorem zebrać niesprzedany. Zysk kilkaset pln dziennie.
Kwintesencja państwa teoretycznego. P--------j kogoś na 100 mln, albo nawet państwo, to przez 3 lata będzie toczyło się "śledztwo". Dalsze 10 sprawa w sądzie. Na końcu jakaś symboliczna kara albo uniewinnienie. Tutaj "wymiar sprawiedliwości" działa błyskawicznie i zdecydowanie. Cała ekipa przyjeżdża i zwija jak bandytę jakiegoś chłopaczka z czereśniami, popycha staruszki ;) https://www.tygodnikprzeglad.pl/aferzysci-za-kratkami/
Ale dlaczego ten chłopaczek ma nie płacić za zezwolenie na handel, a Pan Janek z warzywniaka musi zus, wszystkie podatki i ludzie mu mówią, że za drogo warzywa sprzedaje? Ktoś sobie dorabia ahaaa mikrohandel z parasolem ( ͡º͜ʖ͡º)
Komentarze (23)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@gelerth35: za co? to nie oni wymyślają prawo, którego później przestrzegania pilnują
masz problem idź do sejmu