@Acidiscus tja...ale wiesz, ze taki zwiazek z krecikiem przejawem zdrowej psyche nie jest..syndrom cierpietnicy otwierajacej takiemu oczy na swiat ...uuuhhhh...az sie otrzasam na sama mysl...
To ma nawet sens, kobiety jak dalej będą jak roszczeniowe księżniczki to mężczyźni (jak to one nazywają, beta itd.) rzeczywiście w końcu mogą zobaczyć niesprawiedliwość i wybrać związki ze sobą (nie koniecznie homo, a bi) zadowalając się np. sztuczną lalą (postęp wirtualnej technologii), a dziecko adoptować. Gdy wejdzie multum substancji w przyszłości mogących zmienić fizyczną rolę płci człowieka (np. usuwając wbudowaną potrzebę znalezienia kobiety),
@MindOverLife: Niewielkie ma to szanse powodzenia. Ktoś te dzieci do adoptowania musi rodzić. Gatunek ludzki nie przetrwa jeśli mężczyźni przestaną uprawiać seks z kobietami.
Standardowe komentarze różowych zarówno tutaj jak i pod artykułem "ja taka nie jestem" pomieszanie z "zgadzam się z autorką ale ja taka nie jestem" (✌゚∀゚)☞
@jonasz123: Nie trzeba być alkoholikiem by stwierdzić, że ktoś ma problem z alkoholem... Artykuł jest pewnym uogólnieniem, kumulacją wszystkich złych zachowań i cech. Nic dziwnego, że nikt nie utożsami się ze wszystkimi tymi złymi cechami...
Jeśli autorka wymienia szereg poważnych problemów, i widzisz, że wiele z nich Cię nie dotyczy, chociaż jednocześnie znasz pary, gdzie występuje jeden lub więcej wymienionych problemów - to stwierdzenie "zgadzam się z autorką ale ja taka
nie wiem skad bierzecie takie dziewczyny, ze ten artykul zyskuje wasze uznanie. A moze to ja jestem szczesciarzem, bo przez cale zycie udaje mi sie dobierac sobie partnerki, ktore na mnie nie zeruja, sa zaradne, czyli potrafia zarobic, potrafia ugotowac, potrafia sobie zalatwic sprawe z zepsutym samochodem i wiele, wiele innych. Moja obecna dziewczyna nie wali fochow, jest troskliwa, potrafi mnie kokietowac i zaskakiwac, nie tylko w zyciu ale i w lozku.
Małżeństwo jest obecnie konstruktem promującym stary, tradycyjny porządek - mąż pracuje na utrzymanie, kobieta siedzi w domu i zajmuje się dziećmi. I miało to być w zasadzie głównie zabezpieczenie dla tych kobiet. Gdzieś czytałem, że to słowo nawet pochodzi od "opieki nad matką dziecka".
Dodajmy do tego nacisk spoleczny, którego obecnie prawie już nie ma i w obecnych czasach małżeństwo ma wymiar w zasadzie tylko symboliczny - od praktycznej strony nie jest
@sidhe: Właśnie mam wrażenie, że wielu facetów ma jakieś dziwne wyobrażenie, że bez małżeństwa będą skazani na jedzenie zupek chińskich, nie poradzą sobie z najprostszymi rzeczami.
Ale to chyba ten typ: do pewnego wieku obiadki i pranie ogarnia mama, potem szybko na jej miejsce musi wskoczyć żonka( ͡°͜ʖ͡°)
Ale to chyba ten typ: do pewnego wieku obiadki i pranie ogarnia mama, potem szybko na jej miejsce musi wskoczyć żonka
@johnnyasdf: Mniej więcej. Ogolnie, degrengolada bierze się z zmiany wzorca rodziny. Z jednej strony rodziców mało, bo wciąz w pracy " bo kryzys, kredyt, trzeba kupić nowy...", z drugiej wzrost "autonomii" kobiet. Te silne mają większą szansę na sukces, ale cierpi na tym dom, te słabsze starają się w domu
Mnie zawsze dziwią takie zachowania kobiet. A pojęcie "mój brzuch, moja sprawa" to zawsze traktowałam jako "nie masz prawa zmusić mnie do ciąży, tak jak nie masz prawa zmusić mnie do aborcji". Prawda jest taka, że żadną ze stron zwykle nie interesują plotki i o tym co wydarzyło się u drugiego w pracy, ale tylko jeśli chodzi o " a bo Kaśka z Jankiem się pokłócili o to, kto więcej zużył tonera".
@Midaete: Jeżeli to działa u Ciebie to super. Ale trzeba pamiętać, że człowiek większość życia spędza w pracy i na dojazdach do pracy. Tam dzieje się dużo i czasem te 20 min może nie wystarczyć żeby wygadać się ze stresu, frustracji czy z radości z osiągniętych sukcesów.
Ej, beta faceci, a może zorganizujmy jakąś akcję miesiąc bez gadania z babami na wszystkich portalach "randkowych" typu badoo, tinder czy inne sympatie. Wiem, że pomyślicie sobie, że one i tak znajdą innych frajerów albo, że wolą swoich chadów. Tylko jest jedno ale... w necie kobiety czują się rozpieszczane głównie przez facetów beta, bo stanowią oni zdecydowaną większość i nieumyślnie łechcą tylko ego tych wszystkich księżniczek. Jeśli powiedzmy przez miesiąc, albo tydzień
W sumie bardzo dobry tekst. Kobiety oczekują tego, by stać się dla kogoś centrum wszechświata, wokół którego wszystko się będzie kręcić, a to centrum w zasadzie nic nie musi.
Dla mnie jedna rzecz jest prosta: jeśli chce się brać, trzeba dawać. I ja osobiście uważam, że pierdzieliłbym, a nie się żenił, jeślibym miał przez kilkadziesiąt lat być jedynie donorem rozrywki, słuchać zrzędzenia, marudzeń, podważana byłaby moja męskość, spadałyby na mnie wszelkie obowiązki
często przez fakt, że związali się z jakąś tylko z obawy, że o inną byłoby zbyt ciężko.
@PrinsFrans: Eee....no co Ty..nie myl pojęć.. Albo facet, albo jakiś niedorobiony. Facet z jajami nie ma zwykle takich problemów. Alfizm mu na to nie pozwoli :)))
Komentarze (646)
najlepsze
@JaroslawSPZ: "Ale nie mów że wszystkie takie są, bo ja nie jestem taka jak inne"
Za każdym #!$%@? razem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Niestety sama prawda xD
Artykuł jest pewnym uogólnieniem, kumulacją wszystkich złych zachowań i cech. Nic dziwnego, że nikt nie utożsami się ze wszystkimi tymi złymi cechami...
Jeśli autorka wymienia szereg poważnych problemów, i widzisz, że wiele z nich Cię nie dotyczy, chociaż jednocześnie znasz pary, gdzie występuje jeden lub więcej wymienionych problemów - to stwierdzenie "zgadzam się z autorką ale ja taka
@Ziomek_Fiut: Z takim myśleniem na pewno nie z jakąś normalną. Odpadniesz w przedbiegach :)))
Dodajmy do tego nacisk spoleczny, którego obecnie prawie już nie ma i w obecnych czasach małżeństwo ma wymiar w zasadzie tylko symboliczny - od praktycznej strony nie jest
Ale to chyba ten typ: do pewnego wieku obiadki i pranie ogarnia mama, potem szybko na jej miejsce musi wskoczyć żonka( ͡° ͜ʖ ͡°)
Takie podejście mają wpojone.
@johnnyasdf: Mniej więcej. Ogolnie, degrengolada bierze się z zmiany wzorca rodziny. Z jednej strony rodziców mało, bo wciąz w pracy " bo kryzys, kredyt, trzeba kupić nowy...", z drugiej wzrost "autonomii" kobiet. Te silne mają większą szansę na sukces, ale cierpi na tym dom, te słabsze starają się w domu
Prawda jest taka, że żadną ze stron zwykle nie interesują plotki i o tym co wydarzyło się u drugiego w pracy, ale tylko jeśli chodzi o " a bo Kaśka z Jankiem się pokłócili o to, kto więcej zużył tonera".
Dla mnie jedna rzecz jest prosta: jeśli chce się brać, trzeba dawać. I ja osobiście uważam, że pierdzieliłbym, a nie się żenił, jeślibym miał przez kilkadziesiąt lat być jedynie donorem rozrywki, słuchać zrzędzenia, marudzeń, podważana byłaby moja męskość, spadałyby na mnie wszelkie obowiązki
@PrinsFrans: Eee....no co Ty..nie myl pojęć..
Albo facet, albo jakiś niedorobiony. Facet z jajami nie ma zwykle takich problemów. Alfizm mu na to nie pozwoli :)))