Matka co tydzień kąpie się z dorastającymi synami. "To naprawdę coś przyjemnego"
Kobieta przyznała, że co tydzień bierze wspólną kąpiel ze swoimi dorastającymi synami. Jej postawę krytykują psychologowie i terapeuci
jjj1500 z- #
- #
- #
- #
- 271
- Odpowiedz
Kobieta przyznała, że co tydzień bierze wspólną kąpiel ze swoimi dorastającymi synami. Jej postawę krytykują psychologowie i terapeuci
jjj1500 z
Komentarze (271)
najlepsze
@Paulo12 a co się dzieje na Wykopie gdy są wiadomości o nauczycielce która uprawiała seks z małoletnim uczniem? "Hehehe takiemu to dobrze, fantazjowałem o jednej nauczycielce a temu się udało hehehe". A gdyby to był mężczyzna z nieletnią uczennicą?
W wieku 11 lat byly poczatki mojej masturbacji( ͡° ʖ̯ ͡°)
I widzą ją inaczej.
Mnie zastanawia coś innego:
@Lorenzo_von_Matterhorn współczuję Ci dzieciństwa. Mam nadzieję, że przynajmniej nie musiałeś kąpać się wodzie po rodzicach. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Bo tu raczej nie o sama nagość, czy kąpiel z matką chodzi, ale o przekraczanie ogólnie przyjętych norm. W Afryce, czy Ameryce Południowej jest sporo plemion, które chodzą 24 na dobę roznegliżowane i w ich przypadku nagość najzwyczajniej w świecie kulturowo nie jest bezpośrednio związana z seksem. Tzn. nie istnieje znak równości między (mówiąc nieco dosadnie) wystawionym cyckiem i świecącą gołym tyłkiem matką, a pociągiem seksualnym do niej. Jeśli nie ma takiego znaku równości, to nie istnieje potrzeba chowania pewnych części ciała. I to w cale nie jest tak, że dostęp do kobiety jest tam łatwiejszy. Paradoksalnie wśród części z tych plemion trudniej "dobrać się" do kobiety, ponieważ w przeciwieństwie do naszej kultury wymaga to nie tylko obopólnej zgody, ale np. zgody rady plemienia itd. Co kraj to obyczaj jak to się mówi..
I w związku z powyższym z tą opisywaną sytuacją ja mam nieco inny problem. Nie razi mnie sam fakt tego, że ktoś łazi nago po domu i może sobie oglądać goły tyłek własnej matki. To nad czym się zastanawiam to jak tę odmienność kulturową pogodzić z rzeczywistymi warunkami panującymi poza domem, w społeczeństwie. Rano kąpiesz się z matką wieku nastu lat, a potem idziesz do szkoły, gdzie zgodnie z dajmy na to katolickimi normami nagość jest traktowana jako tabu itd. Daje się tu dostrzec spory zgryz kulturowy. I to nie wynika z tego, że nagość sama w sobie jako taka jest zła, nie wynika też z tego, że z matką absolutnie nie należy się kąpać. Wynika raczej z tego, że ta kobieta przekazała swoim synom tradycję stojącą w totalnej sprzeczności z ogólnie pojętą moralnością w danym społeczeństwie i to, co moim zdaniem najgorsze w sytuacji, w której to nie jest tak jak w tych plemionach... dzieciak widzi matkę nago w domu, a potem wychodzi na dwór i widzi 20 innych współplemieńców nago. Matka jest tu wyjątkiem, co więcej wyjątkiem, do którego się nie przyznajemy wychodząc na dwór (bo ktoś coś powie), a co jeszcze gorsze, jak oni wychodzą na zewnątrz, tam spotykają się z nagością bardzo seksualizowaną, wręcz w sposób napastliwy.
Stawiam,