<p>Poniżej wolne tłumaczenie tego artykułu z <a href="//gcaptain.com/maritime/blog/drowning/?10981" rel="nofollow" >//gcaptain.com/maritime/blog/drowning/?10981</a></p><p></p>
<p></p><p> </p>
<p>Kapitan wskoczył do wody w ubraniu, prosto z kabiny
i zaczął płynąć sprintem w kierunku ofiary. Jako były ratownik skupił swój
wzrok na ofierze, kiedy płynął prosto na ludzi, którzy pływali między plażą, a
zakotwiczoną łódką. “On chyba myśli, że się topisz”, powiedział mąż do żony. Wcześniej
pryskali na siebie wodą, ona krzyczała, ale teraz już znieruchomieli stojąc po
szyję w wodzie na piaskowej mieliźnie. „Przecież wszystko jest w porządku, co
on wyprawia?”, zapytała żona, nieco zirytowana. Mąż krzyknął „Wszystko w
porządku!” machając do kapitana, żeby zawrócił, ale ten dalej twardo płynął w
ich kierunku. „Z drogi!” krzyknął, gdy przepływał między nimi. Dokładnie trzy
metry za ich plecami, topiła się ich
dziewięcioletnia córeczka. Już bezpieczna w ramionach kapitana wybuchła
płaczem, “Tatusiu!” </p><p></p>
<p></p><p><br /></p>
<p>W jaki sposób kapitan rozpoznał z trzydziestu
metrów coś, czego nie zauważył ojciec z trzech? Tonięcie nie wiąże się z
głośnym pluskiem i wołaniem o pomoc jak uważa większość ludzi. Kapitan
przeszedł szkolenie jak rozpoznać tonącego, prowadzone przez ekspertów z
wieloletnim doświadczeniem. Ojciec
wiedział jak wygląda tonący z telewizji. Jeśli spędzasz czas na
wodzie lub w jej pobliżu musisz mieć pewność, że ty i twoja załoga wiedzą na co
zwrócić uwagę, gdy ktoś znajduje się w wodzie. Dziewczynka nie wydała z siebie
najcichszego dźwięku kiedy tonęła. Jako były ratownik nie byłem zdziwiony, gdy
usłyszałem tę historię. Ludzie toną w ciszy. Machanie rękami, pryskanie wodą i
krzyk podczas takich dramatycznych chwil można zobaczyć tylko w telewizji. W realnym życiu to naprawdę rzadkość. <br /></p><p>
<br /></p><p></p>
<p><i>Instinctive Drowning Response</i>
– jak określił to dr Francesco A. Pia, jest tym, co ludzie robią, by uniknąć
utopienia się. To nie
wygląda tak, jak sobie większość ludzi wyobraż. Nie ma rozbryzgiwania wody,
machania rękami, krzyczenia i wołania o pomoc. Żeby lepiej sobie
wyobrazić jak mało dramatycznie wygląda topienie się pomyśl nad tym: utonięcie
jest na drugim miejscu jeśli chodzi o przyczynę wypadków śmiertelnych u dzieci
poniżej 15 roku życia. Z 750 dzieci, które utopią się w przyszłym roku 375
utonie nie dalej niż 20
metrów od rodziców lub innych dorosłych. W dziesięciu
procentach przypadków rodzic widzi tonące dziecko, ale nie zdaje sobie z tego
sprawy! Dr Pia opracował listę wskazówek jak rozpoznać tonącego:</p><p><br /></p><p></p>
Poza rzadkimi przypadkami
ludzie, którzy toną, fizycznie nie są w stanie wołać o pomoc. Nasz układ oddechowy
został stworzony do oddychania. Mowa pełni drugorzędną funkcję. Żeby coś powiedzieć proces oddychania musi przebiegać sprawnie i nie być niczym
zakłócony. <br /><br />Usta tonących na
przemian znajdują nad i pod poziomem lustra wody. Nie znajdują się ponad
powierzchnią wystarczająco długo, by zrobić wydech, wdech i jeszcze
krzyknąć po pomoc. <br /><br />Tonący oddychają bardzo szybko chcąc nabrać powietrza
zanim znów znajdą się pod wodą. Nie są w stanie
krzyczeć.<br /><br />Tonący nie potrafią
machać rękami po pomoc. Odruchowo rozkładają ramiona i wykonują ruchy
pozwalające utrzymać się na powierzchni, by móc oddychać. <br /><br />Tonący nie potrafią
kontrolować ruchów rąk. Nie są w stanie się uspokoić i machać rękami po
pomoc, płynąć w kierunku ratującego lub złapać się koła ratunkowego. <br /><br />Od początku do
końca ich ciało znajduje sie w pionowej pozycji, nie potrafią machać
nogami. Ludzie, którzy toną walczą na powierzchni wody przez 20 do 60
sekund zanim pójdą pod wodę<br /><br />
<br /><br /><p>To
oczywiście nie oznacza, że osoba krzycząca o pomoc nie potrzebuje pomocy – oni
doświadczają tzw rozpaczy wodnej. Nie trwa to długo, ale w przeciwieństwie do
prawdziwego topienia się, ofiary potrafią ułatwić zadanie ratownikom, bo są w
stanie chwytać przedmioty takie jak lina itd. </p><p></p>
<p>Zwróć uwagę na poniższe oznaki:<br /></p><p></p>
<ul><li>Głowa w wodzie,
usta na poziomie lustra wody<p></p></li><li>Głowa przechylona
do tyłu i otwarte usta<p></p></li><li>Szklane oczy i
puste spojrzenie<p></p></li><li>Zamknięte oczy<p></p></li><li>Włosy opadające na
czoło lub oczy<p></p></li><li>Nogi nie pracują,
pozycja pionowa<p></p></li><li>Gwałtowne łapanie
powietrza<p></p></li><li>Nieudane próby
płynięcia w określonym kierunku (osoba próbuje płynąć, ale stoi w miejscu)
<p></p></li><li>Próby płynięcia na plecach</li></ul><br /><p>Więcj jeśli członek załogi wypadnie za burtę i
wszystko wygląda ok – nie bądź tego taki pewien. Czasami najczęstszą
oznaką, że ktoś się topi jest to, że na to nie wygląda. Mogą wyglądać jakby
„kroczyli” w wodzie i patrzeli w kierunku pokładu. Jak się upewnić? Zapytaj “Wszystko w porządku?”. Jeśli
taka osoba nie potrafi odpowiedzieć – prawdopodobnie się topi. Jeśli patrzy na
Ciebie pustym spojrzeniem – całkiem prawdopodobne, że zostało ci 30 sekund, by
ją uratować. Do rodziców: dzieci, które bawią się w wodzie robią hałas. Jeśli
ucichną podpłyń do nich i dowiedz się co jest grane. </p><p></p>
<p></p><p> </p>
Komentarze (136)
najlepsze
Pierwszy raz był kilkanaście lat temu. Miałem 14 lat i nie umiałem pływać. Pojechałem nad rzekę z kumplem i zaczęliśmy sobie brodzić. Na początku woda po kolana, potem po pas, w końcu sięgała mi do klatki piersiowej. Kumpel szedł pierwszy, sprawdzał dno (on potrafił pływać), ja jakieś 5 metrów za nim. Przeszliśmy ok 100 metrów i uznaliśmy, że czas na wyjście z wody. On wyszedł jako pierwszy. Był już na brzegu, ja dopiero chciałem wyjść i nieszczęśliwie wlazłem w jakiś dół dosłownie przy samym brzegu.
Zachłysnąłem się wodą i zacząłem się topić. Nie byłem w stanie krzyczeć bo woda wlewała mi się do ust, mój krzyk był bulgotaniem;) Trwało to jakieś 10, może 15 sekund. Jakimś cudem złapałem się wystającego korzenia i wylazłem z wody. Trzęsłem się jak galaretka. Co mnie najbardziej zdziwiło, to reakcja kumpla, a raczej jej brak. Nie miał zielonego pojęcia co się stało przed chwilą.
Jakie
Cały czas widziałem uciekającą tafle wody, nie mogąc ani się wynurzyć, ani dotknąć dna, machałem rękami, nogami. Gdy tylko usta dotknęły tafli, brałem płytki wdech i znowu pod wode. To było przerażające, ta niemoc, gdy ten ktoś naciska coraz bardziej. Gdyby nie to, że szamocząc się, kopnąłem go
Przeczytaj jeszcze raz uważnie: doświadczyłeś tzw. rozpaczy wodnej, co zostało tu opisane. Nie topiłeś się. Podejrzewam że właśnie między jednym a drugim jest subtelna ale śmiertelnie poważna różnica. Może dzięki tej subtelnej różnicy jeszcze żyjesz.
Z tego co zrozumiałem - samo topienie jest ostatnią fazą przebywania tonącego na powierzchni wody. Tonący to ktoś kto... no właśnie: nie walczy, nie pływa, nie krzyczy, tylko co.....? I dzieci odpowiadają chórem:
Słabo plywam a wypłynąłem z dziewczynami niezly kawałek. One niezle sie utrzymywaly ale ja sie zmeczylem i zaczolem wracac.
niewiem czemu zacząłem sie bac ze nie dam rady wrocic, i zacząłem plynac pieskiem co jeszcze bardziej mnie meczylo. Sprobowalem sie tez bezskutecznie przewrócić na plecy.
Gdy
Osoba tonąca jest nieobliczalna, działa instynktownie, jest w szoku. Pół biedy jeśli paraliżuje ją strach, ale to może minąć
O tym, że ratowanie tonącego jest bardzo niebezpieczne, słyszy się wszędzie. Tylko nikt nie mówi, co właściwie robić. Jakoś nie wyobrażam sobie stać i patrzyć, jak ktoś się topi - na pewno próbowałbym pomóc, więc dobrze by wiedzieć, jak. Zwłaszcza, że niestety istnieje naprawdę spore prawdopodobieństwo, że ta wiedza się
W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że silne fale wyrzucają mnie coraz bardziej wgłąb morza i nie mam już gruntu. Pierwsze uczucie? Lekki strach, który proporcjonalnie narastał, w miarę jak bezskutecznie starałam się dopłynąć choć trochę bliżej brzegu...
Po kilku minutach spanikowałam. Co chwilę zalewały mnie fale. Nie zdążyłam nawet złapać oddechu, ani odgarnąć włosów z oczu, by cokolwiek zobaczyć, a już nadciągała kolejna fala.. i następna.. Zamiast powietrza, w ustach czułam jedynie słoną wodę. zdawało mi się, że już z tego nie wyjdę. To trwało kilka minut. To były zdecydowanie najgorsze i najdłuższe minuty mojego życia. Nie miałam sił wołać o pomoc, fale zalewały mnie jedna za drugą. Do tego ten okropny ból w płucach...
I
Pracuję jako ratownik przez okrągły rok, już od 4 lat i przez ten czas widziałem kilkanaście osób które potrzebowały mojej bezpośredniej pomocy w wodzie.
Wyglądały różnie, byli tacy jak w opisanym artykule, ale byli też tacy którzy machali rękoma robiąc dużo piany na powierzchni. Faktem jest że raczej nie krzyczą, ale ratownik jest z reguły ogromnie wyczulony na dźwięk wszelkiego rodzaju kaszlu, krztuszenia się i inne nietypowe dźwięki, bardzo duża część pracy ratownika opiera się właśnie na słuchu. Do tego dochodzi wzrok - ratownik nie patrzy na wszystkich naraz - to jest raczej niemożliwe - ale w ciągu kilkunastu sekund jest w stanie spojrzeć na każdą twarz wystarczająco długo aby ocenić czy ta osoba czuje się dobrze czy nie, bądź jeżeli nie widać twarzy a osoba jest pod wodą to czy się rusza czy nie i jakie to są ruchy normalne czy panicznie szybkie i nieskładne... i co chwila tę czynność przeglądania basenu trzeba powtarzać.
Istotnie