Kamera mogła nagrać śmiertelny wypadek, ale pilnowała miejskiej bombki
Pani Ewa zginęła potrącona na pasach przez samochód. Robert W. jechał niezarejestrowanym i nieubezpieczonym autem, co utrudnia walkę o odszkodowanie. Prokuratura umorzyła sprawę. Pomóc mogłoby nagranie z kamery monitoringu. Ta jednak pilnowała miejskiej bombki za 11 tys. zł.
a.....a z- #
- #
- #
- 54
- Odpowiedz
Komentarze (54)
najlepsze
@slx2000: no już go zwalniają... tak jak tą od Amber Gold.
Bulwersujące za to jest zachowanie policji i prokuratury - przecież do wypadków dochodzi też w szczerym polu bez żadnych kamer a sprawcy są łapani i skazywani. Gość jechał 45/h - pomijając jakiś wariant z celowym wtargnięciem (samobójstwem) musiałby zacząć
Kamery/satelity/gpsy były wtedy niedostępne/bardzo rzadkie.
Teraz się k---a nic nie da.
Ty, a sejczento i szydło w Oświęcimiu? Normalnie zagadka jak morderstwo w OrientExpress.
@dzidziaka: Kiedy fakty są niewygodne, to tym gorzej dla faktów.
Kamera byla skierowana gdzie indziej.
"Huur duur po co nam monitoring jak i tak nic nie lapie, j----y sebix rozwalił i przez to go nie zlapia"
była tylko atrapa...
i jest tak jak napisał @sekat coś by się stało z bombką - to była by cholerna kompromitacja monitoringu bo też by ludzie zakwestionowali jego użyteczność..
Nosz kur...
Nagłośnić na fejsie szukanie świadków i skierować sprawę wyżej... Na pewno pamiętają jak udzielali pomocy.
@yolantarutowicz: Oczywiście, że tak. Generalnie uwypukla się tą nomen omen czarną stronę niewolnictwa której oczywiście nikt nie przeczy ale pan dbał o swojego niewolnika. Musiał mu zapewnić dach nad głową, musiał nakarmić. Oczywiście nie z dobroci serca a dbałość o sprzęt:) Po co komu pobity i zagłodzony niewolnik?
A co mamy teraz?
@yolantarutowicz: Tylko tu nie chodzi o zaoszczędzione pieniądze, ale o dylemat że np. leczysz 1 osobę której tak naprawdę się tylko przedłuża życie, albo szansa na wyleczenie jest mała, LUB leczysz 10-50 ludzi i szansa
Serio nie ma jakieś checklisty co koniecznie trzeba zrobić?
Obie strony mogą popełnić błąd dlatego zamiast nazywać się nawzajem frajerami, to raczej apelowałbym obie strony do większej uwagi na przejściach. Ja ciągle uświadamiam ludzi, że błąd może zdarzyć się nawet przepisowo jeżdżącemu kierowcy.