Być może to była tylko prowokacja ze strony małego, ale to ciągłe opuszczanie gardy i ustawianie się bokiem - prosiło się, żeby większy szybko skrócił dystans i wyprowadził coś mocnego na szczękę. No, ale jeśli sam chodził z wyprostowanymi nogami i gardą jakby był Kliczkiem...
Komentarze (102)
najlepsze
A co jeżeli zginął?
Komentarz usunięty przez moderatora