Rodzice są odpowiedzialni za zaburzenia emocjonalne swojego dziecka
Emocje to sposób reagowania na różne okoliczności. Jest to element naszej osobowości, wykształcony jeszcze w dzieciństwie. Bagaż naszych życiowych doświadczeń na ogół decyduje o tym, jak sobie z nimi radzimy.
nowywinternetach z- #
- #
- #
- #
- #
- 150
- Odpowiedz
Komentarze (150)
najlepsze
Najlepsze jest to, że mam starszego brata. On ma całe dwa wielkie albumy ze zdjęciami. A ja.. jestem na kilku zdjęciach w tych albumach, a swojego małego nawet nie mam xDD.
Jeszcze pamiętam jak moja mama za zycia powiedziała "Wiesz Akayari, w ogóle Cię nie chciałam, w sumie to żyjesz dzięki babci". Ale poza tym była spoko pomimo tego, że nie nauczyła mnie gotować bo
@KarmaDorje: Odpowiedź wydaje się dość prosta: generalnie rozwój społeczeństwa (jego świadomość, wiedza, nawyki) jest na niskim poziomie. A rozwój społeczeństwa można powiązać z ogólnym rozwojem kraju, regionu.
Kraje zachodu/USA mają zdecydowanie większą świadomość tego tematu (również badania/programy i podejście zachodnich placówek naukowych do tych tematów, to przepaść w porównaniu z polskimi). Kraje rozwinięte kombinują na wiele sposobów, aby uświadomić problem zdrowia psychicznego czy przycisnąć temat rozwoju emocjonalnego - a to, żeby mniej bić dzieci a więcej rozmawiać, a to, żeby w klasie szkolnej było mniej rywalizacji i szykan ze strony rówieśników, jak też np to, żeby np opieka społeczna w większym stopniu interesowała się tym, co sie dzieje w rodzinie dziecka itd itp..
W Polsce rozmowa o rozwoju dziecka zawęża się mniej więcej do kilku zdań na imieninach: "Ach te zachodnie wychowanie bezstresowe he he he, jak nie dasz dziecku pare pasów na dupe, to go nie wychowasz porządnie, he he he". A przecież to kosmos.
Nagle odkrywasz, że chyba nie lubisz płci przeciwnej.
Weź to im powiedz i poproś by to zaakceptowali.
My story (╥﹏╥)
Najgorsze ze niektórzy sadza ze dziecku wystarczy dac tylko żarcie pod pysk I dach nad glowa.
Ojciec spieprzył do innej kobity, odnowił kontakt kiedy miałam 12
@baklazanowa5: Zaburzeni rodzice wychowują zaburzone dzieci. Niedojrzali rodzice wychowują niedojrzałe dzieci.
Bazują na dobrych intencjach, przeświadczeniu o swojej nieomylności, nie rozwijają się, nie szukają wiedzy. Mówią jakoś to będzie. Mają tylko instynkt. Chcą mieć dziecko i koniec, chcą mieć rodzinę i koniec, chcą mieć żone, męża i koniec. I myślą jakoś się ułoży. Samo. Nie widzą że mają w rękach los małego człowieka i ich przyszłej relacji. Że to oni stanowią o tym w głównej mierze. Nie całej, bo na wszystko wpływu nie mamy, ale duży procent tego kim jesteśmy zależy od wychowania. Od tego czy rodzice się kochają prawdziwie i czy nas jako
Masz rację,łap plusa.
Mam szczerą nadzieję,że sama w przyszłości nie powielę tych błędów.
Kiedy doznawałam przemocy w szkole, moi rodzice nigdy nie stali za mną murem, nie przenieśli np. do innej klasy lub szkoły, a w kalsie mialam praktycznie samych dresów. Byłam nieakceptowana przez rówieśników, musiałam radzić sobie sama. Raz przyszłam do domu ze śliwą, pobili mnie koledzy z klasy. Moi rodzice nie zrobili nic. Gdy dostałam złą ocenę i się z nią nie zgadzałam, moja matka mówiła, że to moja wina, bo nauczyciel zawsze miał rację. Z czasem w szkole zaczęłam oddawać. Przez rok chodziłam na Tae Kwondo, może coś mi to dało? Mimo wszystko byłam szkolnym popychadłem i nie mogłam się doczekać aż skończę podstawówkę. W liceum było może trochę lepiej, ale miałam problemy z nawiązaniem relacji. Nie miałam żadnych koleżanek.Zamykałam się w pokoju, a matka mi nie pomagała. Nazywała mnie nieudacznikiem, ciapą, fajtłapą życiowym. Tak samo nazywała mojego ojca, który się za bardzo nie wtrącał i przybierał pasywną postawę.
Gdy się kłócili, moja matka często kazała mi brać jej stronę, nawet kiedy wiedziałam, że nie ma racji.
Na studia wyjechałam, ale i tak czułam, że próbowała mnie kontrolować, powtarzała, że wielkie miasto mnie zepsuło, bo dopiero tutaj zaczęłam robić to, co chciałam. Zawsze słuchałam swojej matki, nie umiałam się zbuntować. Może to przykre, ale dopiero po jej śmierci doszło do mnie, że zniszczyła mi dzieciństwo i po części dorosłe życie. Przez jakiś czas byłam w rozsypce, miałam zaburzenia lękowe i nie mogłam znaleźć przyczyny. Kiedy ją znalazłam i się z tym wszystkim pogodziłam, mogę iść dalej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Determinizm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wolna_wola
Jak dla ciebie, bo istnieje spora różnica między przymusem, a karą, popatrz choćby na różnicę systemów karnych w Polsce i Norwegii.