Jak pedagodzy sprowadzają dzieci na ziemię, a dziewięciolatka może zakwalifikować się do Wojewódzkiego Konkursu Ortograficznego i jednocześnie nie zakwalifikować się - bo powiat wodzisławski ma swoje prawa.
Wiem, że macie tu rozmaite problemy - morderstwa, nowotwory, kradzież laptopa, samochodu, a to nie jest ważna i emocjonująca sprawa, tylko drobiazg. Chodzi tylko i wyłącznie o to, że z dziećmi nie powinno się tak postępować - bo dorosły sobie poradzi, ale dziecko ma prawo czuć się pokrzywdzone i to przez nauczycieli.
Konkurs szczególnie bliski wszystkim tu obecnym #
grammarnazi.
XI WOJEWÓDZKI KONKURS ORTOGRAFICZNY
DLA UCZNIÓW KLAS II i III SZKÓŁ PODSTAWOWYCH
organizowany jest w Żorach i ma całkiem proste zasady:
Konkurs składa się z trzech etapów:
I etap – szkolny, który należy przeprowadzić na terenie własnych szkół.
3 uczestników (laureaci 1, 2, 3 miejsca) należy zgłosić do etapu miejskiego lub gminnego.
II etap – rejonowy, miejski lub gminny, który należy przeprowadzić na terenie własnych rejonów, miast lub gmin.
2 uczestników (laureaci 1 i 2 miejsca) zgłaszamy do etapu wojewódzkiego.
III etap wojewódzki
regulamin wojewódzki
W naszym mieście zorganizowano konkursy I etapu w poszczególnych podstawówkach, później konkurs miejski i poinformowano dwie 9-letnie laureatki, że zgodnie z regulaminem zakwalifikowały się do etapu wojewódzkiego.
Kilka dni później okazało się, że jednak nie, ponieważ nasz powiat wodzisławski, a właściwie
Szkoła Podstawowa w Gorzycach pod patronatem Powiatowego Ośrodka Kształcenia Nauczycieli, tworzy:
POWIATOWY KONKURS ORTOGRAFICZNY
DLA UCZNIÓW KLAS II i III SZKÓŁ PODSTAWOWYCH
Konkurs składa się z etapów:
I etap – szkolny, który należy przeprowadzić na terenie własnych szkół.
3 uczestników (laureaci 1, 2, 3 miejsca) należy zgłosić do etapu miejskiego, rejonowego lub gminnego.
II etap – rejonowy, miejski lub gminny, który należy przeprowadzić na terenie własnych rejonów, miast lub gmin.
III etap - powiatowy, zgłaszamy 1 uczestnika laureata 1 miejsca, miasto Wodzisław Śl. zgłasza 3 uczestników
IV etap - wojewódzki - Konkurs odbędzie się 27 kwietnia (czwartek) 2017 r. w godzinach 1000 - 1200 w klubie WISUS w Żorach na os. Sikorskiego.
regulamin konkursu powiatowego
To tylko jedna linia więcej.
Okazuje się, że wszystkie gminy i miasta z powiatu mogą wystawić tylko po jednym uczestniku, poza miastem Wodzisław Śląski, który ma ich trzech.
Cały więc konkurs powiatowy będzie miał maksymalnie 10 uczestników (w tym trzech z Wodzisławia). Znalazłem różne miasta i gminy - choćby Czerwionka-Leszczyny czy Suszec, które wysyłają dzieci na konkurs wojewódzki. Dowiedziałem się, że w Wodzisławiu jest za dużo dzieci i trzeba zrobić dodatkowy przesiew. W końcu jest tu aż 9 gmin, a taki Rybnik ma tylko 6 plus osobno miasto Rybnik.
Nasze miasto dowiedziało się o tym dopiero po fakcie, nie można więc winić nauczycieli, którzy przygotowują uczniów. Tym bardziej, że w podobnym konkursie matematycznym też awansowały dwie osoby.
Co więc można zrobić z zawiedzionym dzieckiem, które awansowało, ale nie awansowało? Otóż komisja konkursu powiatowego po zastanowieniu uznała, że nie należy się przejmować i nie zamierza pozwolić jej na udział, nawet w tym etapie powiatowym.
Teraz ciekawa sprawa. W międzyczasie skontaktowałem się z osobą odpowiedzialną za cały ten konkurs wojewódzki. Pani Jadwiga poinformowała mnie, że nie ma o niczym pojęcia, a zasad w trakcie gry się nie zmienia. Szczególnie nie można tak postąpić z dzieckiem, które poinformowano, że dostało się do konkursu wojewódzkiego, a zostaje w domu z niczym. Pani ta, nawiasem mówiąc bardzo sympatyczna laureatka tytułu "Człowieka roku Żor", powiedziała, że nie można w ten sposób traktować dzieci i ona takie sytuacje w etapie wojewódzkim zawsze rozwiązuje na korzyść dziecka. Na przykład zdarza się, że dopuszcza więcej dzieci, bo nauczyciele nie mają serca robić dogrywek przy równorzędnych miejscach.
Tak więc wychowawczyni mojej córki postanowiła się z nią skontaktować i z jej pomocą wpłynąć na komisję etapu pośredniego - czyli powiatowego. Jak się jednak okazało, etap powiatowy jest najważniejszy a wyrok komisji to rzecz święta.
Być może wychodzę tu na roszczeniowego rodzica. Nigdy jednak żadnych roszczeń nie miałem, na ogół jestem spokojną osobą i nie zdarzyło mi się nigdy interweniować. Tu jednak nerwy puszczają, bo ambitna trzecioklasistka nadal nie do końca rozumie, dlaczego nie może jechać, chociaż dostała się i nawet piszą o tym w internecie. Na zmianę decyzji i tak już za późno, bo konkurs powiatowy jest w poniedziałek. Ale może "internety" zapamiętają.
Dodam, że w konkursie szkolnym Zuzia była pierwsza, a w etapie miejskim popełniła jeden błąd - nie postawiła ogonka w literze "ę".
Właściwie przypomniał mi się pewien dowcip z kategorii "czym się różni...", ale może z szacunku dla tych porządnych pedagogów (a mam też takich w rodzinie) nie będę go tu przytaczał...
Komentarze (61)
najlepsze
@maniak713 jednak myślę, że trochę za wcześnie na taką naukę ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Po napisaniu dyktanda czekaliśmy ze 3h na wyniki (a może i dużej), okazało się, że byłem 13, co było lekkim zawodem (chociaż przeciwników było z pewnością ponad 50),ponieważ mocno się do tego przygotowywałem, zostawałem po lekcjach itp. Wszyscy dostali upominki, ale miejsca 1-10 miały dodatkowe nagrody. Wróciłem do domu, następnego dnia okazało się, że jednak miałem 6,czy 7. miejsce,
Ja miałem fajną przygodę w liceum. Rok 1997, konkurs programistyczny na program o tematyce ekologicznej. Miesiąc pisałem program w Pascalu, nawet własną czcionkę stworzyłem żeby było ładniej. Wielkie ogłoszenie wyników w planetarium. Jedziemy godzinę pociągiem. A tam - zwyciężył jakiś pokaz
W związku z tym już od czwartej klasy jeździłam na konkursy ortograficzne, na które na ogół jeździli szóstoklasiści. Nie mam pojęcia, czy był jakiś regulamin i co w nim było, w każdym razie w czwartej klasie udało mi się zająć drugie miejsce
@atomic77: Wszystko zależy jaki nauczyciel ;-) Jak dobry pedagog, to szanse zawsze są na pozytywne załatwienie problemu, a przynajmniej niekrzywdzące dziecka...
Konkurs wojewódzki organizuje pani która zdobyła nawet tytuł człowieka roku Nowin Rybnickich, bardzo sympatyczna osoba. Rozmawiałem z nią kilka razy i ona była jak najbardziej za tym, żeby każdą wątpliwość rozstrzygać na korzyść dziecko. Ale poniżej niej jest jakiś "beton"
Druga sprawa o której piszesz - ten dodatkowy etap. Z jednej strony można to zrozumieć- przeważnie są