@enqore: @Ventic: bo MC nie jest stricte dla programowania, a dla matematyki i tylko zostało zaimplementowane. W ogóle algorytmika jest dziedziną matematyki, a nie 'programowania'. Dlatego najlepsi programiści muszą przebrnąć przez te wszystkie różne matmy ( ͡º͜ʖ͡º)
generalnie pensum jeszcze w latach 80 było wieksze prawie dwukrotnie niz obecnie a materiału z matematyki tyle samo. za to mamy mnóstwo bzdurnych przedmiotów zupełnie niepotrzebnych ale poprawnych politycznie
Ehh ilu takich polskich geniuszy zginęło albo emigrowało przez wojnę. Dzisiaj też mamy wielu bardzo dobrych naukowców, ale rządy od lat nie potrafią lub nie chcą ich rozwijać i przez to nadal muszą emigrować albo pracować dla zagranicznych uczelni czy przedsiębiorstw. Taki niewykorzystany potencjał :/
Kto tak kiedy mówił? Trafiło się, że przez kilkanaście lat niewielka GRUPKA zapaleńców z Lwowa znała się na matmie, a tutaj tworzy się jakieś mity na tej podstawie, że normalnie Ajnsztajny żyły i tworzyły Atlantydę matematyki. Tymczasem nauka II RP leżała odłogiem, analfabetyzm, zabobon, ciemnota. Ilość patentów praktycznie zerowa. Gdzie ty wyniki?
Jak m nie denerwują ciemniaki, które kultywują mity. Podobnie mamy z mitem edukacji PRLu. Im bardziej się cofamy tym niby
@Dawidino: Poziom nauki (badań, nie edukacji) w przedwojennej Polsce był na całkiem wysokim poziomie, a matematyka była znana na całym świecie, to nie jest mit. Było to owocem przemyślanych decyzji kilku decydentów. Nie było idealnie, ale względny poziom polskiej nauki jest dziś niski w porównaniu z przedwojennym (mierząc znaczenie polskiej nauki względem światowej czołówki).
Nie można mierzyć poziomu nauki wyłącznie patentami. Przed wojną były dziedziny w których polskie uczelnie i ośrodki naukowe były naprawdę dobre, na najwyższym poziomie, ale i dziedziny które ledwie istniały. Sytuacja taka wynikała po części ze słabości polskiej gospodarki, ale także decyzji o skupieniu się na kilku dziedzinach w których można odnieść sukces. Czyli nie było rozdrobnienia obserwowanego współcześnie.
Ponadto, to nie była tylko „niewielka grupka zapaleńców ze Lwowa”. Sukcesy odnosili też matematycy z Warszawy (Banach to największa gwiazda przedwojennej nauki polskiej, Alfred Tarski jest jednym z najwybitniejszych logików wszechczasów), czy Poznania (np. złamanie szyfru enigmy – Rejewski, Różycki,
Komentarze (43)
najlepsze
za to mamy mnóstwo bzdurnych przedmiotów zupełnie niepotrzebnych ale poprawnych politycznie
Jak m nie denerwują ciemniaki, które kultywują mity. Podobnie mamy z mitem edukacji PRLu. Im bardziej się cofamy tym niby
Nie można mierzyć poziomu nauki wyłącznie patentami. Przed wojną były dziedziny w których polskie uczelnie i ośrodki naukowe były naprawdę dobre, na najwyższym poziomie, ale i dziedziny które ledwie istniały. Sytuacja taka wynikała po części ze słabości polskiej gospodarki, ale także decyzji o skupieniu się na kilku dziedzinach w których można odnieść sukces. Czyli nie było rozdrobnienia obserwowanego współcześnie.
Ponadto, to nie była tylko „niewielka grupka zapaleńców ze Lwowa”. Sukcesy odnosili też matematycy z Warszawy (Banach to największa gwiazda przedwojennej nauki polskiej, Alfred Tarski jest jednym z najwybitniejszych logików wszechczasów), czy Poznania (np. złamanie szyfru enigmy – Rejewski, Różycki,