Zależy gdzie się trafi. Znajomi mieli podobne sytuacje, jak z tytułu znaleziska. Ale można też trafić na staże gdzie realizuje się taką samą pracę jak inni pracownicy, tyle że pod okiem opiekuna stażu.
U mnie praktykantka miała cały dzień coś do robienia praktycznego, zero parzenia kawy czy durnego układania papierów - sam narobiłem kupę papierów, sam sprzątnę xD
Sam przez coś takiego raz przeszedłem i powiedziałem sobie, że nie dopuszczę żeby i inna osoba miała tak zmarnowany czas. Z praktyk ma coś taki delikwent praktycznego wynieść (i nie papier do ksero ( ͡°͜ʖ͡°)ノ⌐■-■),
Są zakłady, które tylko jadą na stażystach... bo mniej im się płaci i nie trzeba ZUSu odprowadzać. Jak taki pechowiec kończy staż i ma nadzieję, że może go zatrudnią, to mu się dziękuje i bierze następnego z przydziału.
Na pewno wiele zależy od branży i pracowników/szefów w miejscu stażu, ale ja w swojej zaczynałam od bycia sekretarką. Słuchając specjalistów w dziedzinie i obserwując jak pracują, co mówią, co jest napisane w dokumentach (kserując je) nauczyłam się szalenie dużo, awansowałam, zrobiłam kierunkowe studia i teraz sama jestem tym specjalistą. Niestety bardzo wiele zależy też od podejścia samego stażysty, które często pozostawia wiele do życzenia, bo on przecie na drugim roku jest
Komentarze (9)
najlepsze
Sam przez coś takiego raz przeszedłem i powiedziałem sobie, że nie dopuszczę żeby i inna osoba miała tak zmarnowany czas. Z praktyk ma coś taki delikwent praktycznego wynieść (i nie papier do ksero ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■),