Pracuję w „pozabankówce” i powiem Wam tylko tyle, że chcielibyście mieć takie emerytury jak górnicy. Górnicy nawet po odjęciu komornika rzadką schodzą poniżej 2.000 zł emerytury na rękę. Pomijam już ich te wszystkie przywileje, czyli 13-stki, 14-staki, deputaty na „wungiel”, kartki żywnościowe i pożyczki zakładowe z prawie zerowym oprocentowaniem.
PS. Pewnie zaraz pojawią się jacyś obrońcy „szlachetnego” zawodu górnictwa z tekstami typu: „Ciulu, byś roz polozł na szychta to byś zobaczał dlaczego.”,
Wszystko fajnie tylko: "Przechodząc na emeryturę górnik nie musi rozwiązywać umowy o pracę. Może być nadal zatrudniony, pobierać pensję i emeryturę." - skąd autor bierze takie informacje? Dodatkowo "Górnicy otrzymują trzy dodatkowe wypłaty – trzynastkę, barbórkowe i czternastkę z zysku kopalni w danym roku." Trzynastki już nie ma od jakiś 20 lat, a 14 została zawieszona ze względu na złe wyniki finansowe. Potem ktoś nieogarnięty przeczyta taki artykuł i psioczy na górników,
@4pietrowydrapaczchmur: Napisz jakie masz konkretnie pytania to postaram się odpowiedzieć :) Ja np. za październik zarobiłem 2500 PLN ( cały miesiąc + dodatkowo dwie soboty) plus ok 300 PLN w bonach na posiłki. Administracji nikt nie lubi bo za siedzenie w klimatyzowanych biurach zarabiają tyle samo co pracownicy na dole, a praca w biurze lekka i przyjemna. Jak się jeszcze coś chce załtwic to wielkie oburzenie że przeszkadzasz. Na dole praca
Odkąd pamietam to wiecznie protesty i niezadowolenie i szarganie społeczeństwa "bo czym byś palił w piecu gdyby nie my". A chociażby pelletem, wierzbą energetyczna itp. Odciąć to towarzystwo od państwa.
Jestem za tym, aby żadna grupa pracowników nie miała przywilejów, aby praca była wyceniana jedynie wypłatą. I niech górnik, policjant nauczyciel kierowca dostaje 2 czy 3 razy więcej. ALEŻ BY W TEDY BYŁA SPRAWIEDLIWOŚĆ. Ryzyko powinno być wycenione, a wtedy jeśli masz dość po 25 latach ciężkiej pracy rzucasz wszystkim jedziesz w Bieszczady żyjesz za swoje pieniądze ciężko zarobione.
@znalazl_sie: jest sporo innych zawodów z podobną śmiertelnością, najbardziej niebezpieczna jest branża budowlana. W górnictwie wypadki śmiertelne to: 1,6 na 10 tys górników a w budowlance jakieś 2 na 10 tys(nie pamiętam dokładnych statystyk). Na przyszłość nie wierz w nic co wygadują górnicy którzy twierdzą że: są najważniejsi, najlepsi, najciężej pracujący, najbardziej pokrzywdzeni i niedocenieni.
@Siepa: nie ma to znaczenia. Jeśli jest ryzyko dostajesz porządną wypłatę a nie przywileje. Jak nie da się pracować 8 godzin bez ryzyka wypadku pracujesz 4 Ale dostajesz wypłatę.
Bodajże w Australii górników zastępują robotami. Dlaczego u nas tego nie mogliby zrobić. Zmniejszyliby udział człowieka, spadłyby koszty utrzymania kapitału ludzkiego i przywilejów emerytalnych.
@newtonq: popieram twoje pierwsze 3 slowa. to jest temat rzeka, nie do dogadania z kims, kto nigdy tam nie był i nie widział na oczy oddziału. może powiesz mi jakie czynnosci twoim zdaniem się tam wykonuje i które z nich mozna zastąpić robotem. nie mowiac juz o tym ze to musza być roboty mocno mobilne, bo oddział zmienia sie z tygodnia na tydzien.
Komentarze (380)
najlepsze
PS. Pewnie zaraz pojawią się jacyś obrońcy „szlachetnego” zawodu górnictwa z tekstami typu: „Ciulu, byś roz polozł na szychta to byś zobaczał dlaczego.”,
Skąd to wiesz? Przeczytałeś gdzieś czy z pierwszej ręki?
Jeśli to drugie to napisz coś więcej.
Ryzyko powinno być wycenione, a wtedy jeśli masz dość po 25 latach ciężkiej pracy rzucasz wszystkim jedziesz w Bieszczady żyjesz za swoje pieniądze ciężko zarobione.
@znalazl_sie: jest sporo innych zawodów z podobną śmiertelnością, najbardziej niebezpieczna jest branża budowlana.
W górnictwie wypadki śmiertelne to: 1,6 na 10 tys górników a w budowlance jakieś 2 na 10 tys(nie pamiętam dokładnych statystyk).
Na przyszłość nie wierz w nic co wygadują górnicy którzy twierdzą że: są najważniejsi, najlepsi, najciężej pracujący, najbardziej pokrzywdzeni i niedocenieni.