Kiedyś interesowałem się psychologią i doszedłem do podobnych wniosków. W tej "nauce" nie ma powiązań typu "przyczyna - skutek". To takie bardzo początkowe stadium. Jest wiele hipotez ale nic się jeszcze nie wykrystalizowało.
"Mój pierwszy kontakt z psychiatrią nie wypadł najlepiej. Jako student medycyny podważyłem diagnozę jednego z lekarzy twierdząc, że osoba, u której rozpoznano schizofrenię, naprawdę jest zdrowa, a jej niecodzienne doświadczenia wiążą się z postrzeganiem innej rzeczywistości.' - czyli, ze calkiem mozliwe, ze schizofrenia albo inne zaburzenie... tyle, ze pojecie "choroba psychiczna" jesty bardzo rozmyte, bo to, co "normalne" jakoś tak często nie do konca wydaje sie "zdrowe"...
Właśnie inne postrzeganie rzeczywistości to po prostu inne postrzeganie rzeczywistości. Może psychiatrzy nazwą to chorobą, kto inny postępem, a postęp musi trwać. Psychiatria i psychologia to taki socjalizm.
Osobiście wychodzę z założenia, że z większością problemów ludzie potrafią sobie poradzić sami, a pomoc psychologów/psychiatrów doprowadzi ich do gorszego stanu. W chorobie psychicznej, czymkolwiek jest, najgorsza jest świadomość, że jest się chorym i potrzebuje się potrzeby lekarza bo wtedy następuje
Czysty przykład psychogestapowca. Nazywa moją opinię moją paranoją. I sugeruje mi "przyjmowanie leków", czyli spacyfikowanie psychotropami i utrzymywanie mnie jako zje..anej roślinki przez całe moje życie i uczęszczanie do psychooszustów.
Dość. Nadchodzi koniec tej psychiatrycznej inkwizycji, tak samo jak przyszedł zmierzch innych zabobonów. Coraz więcej ludzi widzi, że u psychiatrów 2+2 nie równa się 4.
kolego znawco CDIV - lata 1801-1900 to wiek DZIEWIETNASTY a nie osiemnasty...w osiemnastym pewnie sie leczyło zamykaniem w ciemnicy albo upuszczaniem krwi...
@mikh: Upuszczanie krwi było metodą praktykowaną długo w dziewiętnastym wieku (nawet niedawno dodałam raz znalezisko z dziewiętnastowiecznymi naczyniami na pijawki).
A rok 1726, który widnieje jako publikacja zalinkowanego przeze mnie traktatu należy jak najbardziej do osiemnastego wieku.
Komentarze (125)
najlepsze
Właśnie inne postrzeganie rzeczywistości to po prostu inne postrzeganie rzeczywistości. Może psychiatrzy nazwą to chorobą, kto inny postępem, a postęp musi trwać. Psychiatria i psychologia to taki socjalizm.
Osobiście wychodzę z założenia, że z większością problemów ludzie potrafią sobie poradzić sami, a pomoc psychologów/psychiatrów doprowadzi ich do gorszego stanu. W chorobie psychicznej, czymkolwiek jest, najgorsza jest świadomość, że jest się chorym i potrzebuje się potrzeby lekarza bo wtedy następuje
Czysty przykład psychogestapowca. Nazywa moją opinię moją paranoją. I sugeruje mi "przyjmowanie leków", czyli spacyfikowanie psychotropami i utrzymywanie mnie jako zje..anej roślinki przez całe moje życie i uczęszczanie do psychooszustów.
Dość. Nadchodzi koniec tej psychiatrycznej inkwizycji, tak samo jak przyszedł zmierzch innych zabobonów. Coraz więcej ludzi widzi, że u psychiatrów 2+2 nie równa się 4.
No niech się pan tak nie denerwuuuje.
A rok 1726, który widnieje jako publikacja zalinkowanego przeze mnie traktatu należy jak najbardziej do osiemnastego wieku.
Komentarz usunięty przez moderatora
I tak pewnie nikt w to nie uwierzy. :)
Rysujesz piękne słoneczka :)