Znowu uogólnanie i szufladkowanie. Psycholodzy be, farmaceuci be, ludzie naiwni. Nic nowego, niech jeszcze ktoś napisze artykuł o tym, że system penitencjarny nie działa jak należy. Banda Sherlocków.
Wiesz.... Proponuję wybierz sie ze mną do jednej z warszawskich przychodni psychiatrycznych i zobacz jak duża ilość i kto tam stoi na korytarzach w kolejce do psychiatrów. Często zobaczysz młodych ludzi - fajne ładne dziewczyny, które jednak zapewne napotkały na swojej drodze życia jakiś powód problemów. I żal mi patrzeć jak one dostają receptę na zażywanie psychotrpów. To fakt, że psychotropy niszczą człowieka, także po woli, ale z reguły psychiatra
Choć z częścią tekstu się zgadzam nie podoba mi się porównanie do chemików równie dobrze można dać jednego pacjenta kilkunastu lekarzom z różnymi specjalizacjami człowiek nie pierwiastek trochę trudniej to określić i każdy specjalista zobaczy chorobę ze swojej dziedziny onkolog - raka, neurolog - coś z układem nerwowym to znaczy, że cała medycyna nie jest oparta na solidnych fundamentach?
Tylko jaka jest alternatywa? Jesli nie psychiatria i jej cudowne pigułki to co? Nie kazdego da sie uzdrowic odcinajac nogi od łóżka lub przywiązując konia do klamki
Dobre pytanie zadałaś - jaka jest alternatywa dla psychiatrii.
Postaram się odpowiedzieć na to pytanie:
1. U wszystkich osób, które mają doświadczenie z psychiatrią i chcą zażywać psychotrpy, zauważyłem przyczynę dlaczego im źle bez psychotropów. Jeśli więc mowa tu o was właśnie, to zastanówcie się w czym tkwi Wasz problem. Może wolicie tak żyć na wspomagaczach i z tym czymś, co sprawia Wam ten los...
Zanim coś napiszecie, zapoznajcie się z terminami "psychologia" i "psychiatria" i nauczcie się rozróżniać. Są to dwie różne dziedziny wiedzy (no, powiedzmy, że wiedzy), mają zupełnie inne metody badawcze i podstawy teoretyczne.
Psychologia wywodzi się z filozofii i zajmuje się badaniem i opisem ludzkiego zachowania i domniemanych mechanizmów psychicznych, które mają na nie wpływ.
Psychiatria jest gałęzią medycyny, która zajmuje się określaniem, jakie zachowania wskazuję na chorobę, poszukiwaniem przyczyn
@turbos11: ktos kto lubi dzieci zostaje pediatrą ktors kto lubi bawic sie ciemnymi stronami ludzkiej duszy - psychiatrą, a ktos kto lubi kupę - proktologiem ;) proste
W roku 1840 znano tylko jedno takie schorzenie, powszechnie określane jako idiotyzm. 40 lat po powołaniu Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego było ich już siedem: mania, melancholia, monomania (irracjonalne koncentrowanie się na jednym obiekcie), porażenie postępujące (czyli kiła trzeciorzędowa), demencja, alkoholizm oraz epilepsja.
Gówno prawda, zakop. To, że Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne czegoś nie sklasyfikowało, nie znaczy, że nie było innych klasyfikacji. Nie można jednej instytucji uważać za wykładnię całej gałęzi medycyny, szczególnie w tym
uooo Jezusie, autorem tego jest Lek. Med. Krzysztof Chudziński? :O
Dziwne, bo pisze jak jakis hippie-zbuntowany student pierwszego roku.
Jasne lobotomia jest be, elektrowstrzasy be, no zgoda, ale czy to znaczy ze cala dziedzina medycyny jest zbedna i wystarczy z chorym porozmawiac i wczuc sie w jego klimat? No wolne zarty! Akurat mialem do czynienia z chorymi w rodzinie i to nie jest takie hop-siup, nie mowie tu o dyslekcji, ale o
@1337KiNG: bo pisze jak jakis hippie-zbuntowany student pierwszego roku.
faktycznie ostatnio rozmawialem o podobnej tematyce. od studenta 6go roku dowiedzialem sie - cytuje: studia medyczne to studia dla inteligentnych, cierpliwych ludzi. trwaja 6 lat.. jest to swoiste podsumowanie aktualnego stanu rzeczy. wg mnie:
1. (..)dla inteligentnych(...) wiele osob, ktore znam konczy lub skonczylo medycyne, niestety znaczny odsetek ciezko nazwac przecietnie inteligentnymi...
2. (...)i cierpliwych(...) trzeba cierpliwie czekac kilka lat jak
chodziłem swego czasu do psychologia. to powiązane naczynia psychologia i psychatria.
rok chodziłem. i co z tego wynikło? NIC. tyle, że powiedziałem o problemach, które mnie trapiły. wówczas za duży problem i odstawalność od społeczeństwa uznawałem niebycie w związku z dziewczyną. kiedyś. dziś mam nieco inne zdanie, ale co mi wtedy pomogło? partnerstwo. żadne psychologi, żadne gadania.
inny przykład. miałem naprawdę podły nastrój, naprawdę podły. poszedłem do
@SPGM1903: podobnie było, gdy chorzy na depresję Amerykanie udawali się do Wielkiej Brytanii - okazywali się być zdrowymi flegmatykami
mnie lekarz uspokajał, że mam schizofrenię (chociaż formalnie nie miał prawa postawić takiej diagnozy), ponieważ jakbym miał nerwicę, toby leczyli mnie psychoterapią, a depresję byłoby widać po kilkunastominutowej rozmowie.
Żałuję, że nie nagrałem ekstatycznej wścieklizny, jaką dostała moja lekarka, gdy się dowiedziała, że po odstawieniu leków czuję się lepiej: "pan ma formalne
@schizoafekt ("zadziałały u mnie mechanizmy obronne, które nie powinny działać, a przynajmniej nie tak intensywnie"):
Zapewne była przyczyna że zadziałały tak, a nie inaczej... Pamiętaj, że żaden człowiek nie jest idealny. Ja również mam problemów od skur..syna i ciut ciut, ale KAŻDY ma problemy, a życie to dżungla.
Jakby Cię pies na drodze ugryzł, to czy też trzeba by wnioskować, że ten pies jest chory psychicznie, bo zareagował nieadekwatnie? Nie!
Komentarze (125)
najlepsze
Eee, odpowiedział po godzinie...
U psychiatry? ... Nie chodzę do wróżek...
A poza tym, to staram się nie być nolifem, więc nie siedzę non-stop na Wykopie!
Nie, nie jestem psychologiem
Wiesz.... Proponuję wybierz sie ze mną do jednej z warszawskich przychodni psychiatrycznych i zobacz jak duża ilość i kto tam stoi na korytarzach w kolejce do psychiatrów. Często zobaczysz młodych ludzi - fajne ładne dziewczyny, które jednak zapewne napotkały na swojej drodze życia jakiś powód problemów. I żal mi patrzeć jak one dostają receptę na zażywanie psychotrpów. To fakt, że psychotropy niszczą człowieka, także po woli, ale z reguły psychiatra
Komentarz usunięty przez moderatora
Uuk?
Dobre pytanie zadałaś - jaka jest alternatywa dla psychiatrii.
Postaram się odpowiedzieć na to pytanie:
1. U wszystkich osób, które mają doświadczenie z psychiatrią i chcą zażywać psychotrpy, zauważyłem przyczynę dlaczego im źle bez psychotropów. Jeśli więc mowa tu o was właśnie, to zastanówcie się w czym tkwi Wasz problem. Może wolicie tak żyć na wspomagaczach i z tym czymś, co sprawia Wam ten los...
2. Zależnie od tego jaki
Zanim coś napiszecie, zapoznajcie się z terminami "psychologia" i "psychiatria" i nauczcie się rozróżniać. Są to dwie różne dziedziny wiedzy (no, powiedzmy, że wiedzy), mają zupełnie inne metody badawcze i podstawy teoretyczne.
Psychologia wywodzi się z filozofii i zajmuje się badaniem i opisem ludzkiego zachowania i domniemanych mechanizmów psychicznych, które mają na nie wpływ.
Psychiatria jest gałęzią medycyny, która zajmuje się określaniem, jakie zachowania wskazuję na chorobę, poszukiwaniem przyczyn
Gówno prawda, zakop. To, że Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne czegoś nie sklasyfikowało, nie znaczy, że nie było innych klasyfikacji. Nie można jednej instytucji uważać za wykładnię całej gałęzi medycyny, szczególnie w tym
Dziwne, bo pisze jak jakis hippie-zbuntowany student pierwszego roku.
Jasne lobotomia jest be, elektrowstrzasy be, no zgoda, ale czy to znaczy ze cala dziedzina medycyny jest zbedna i wystarczy z chorym porozmawiac i wczuc sie w jego klimat? No wolne zarty! Akurat mialem do czynienia z chorymi w rodzinie i to nie jest takie hop-siup, nie mowie tu o dyslekcji, ale o
faktycznie ostatnio rozmawialem o podobnej tematyce. od studenta 6go roku dowiedzialem sie - cytuje: studia medyczne to studia dla inteligentnych, cierpliwych ludzi. trwaja 6 lat.. jest to swoiste podsumowanie aktualnego stanu rzeczy. wg mnie:
1. (..)dla inteligentnych(...) wiele osob, ktore znam konczy lub skonczylo medycyne, niestety znaczny odsetek ciezko nazwac przecietnie inteligentnymi...
2. (...)i cierpliwych(...) trzeba cierpliwie czekac kilka lat jak
Fuuuuuuck yeaaah!
Tak właśnie "leczy" psychiatria...
chodziłem swego czasu do psychologia. to powiązane naczynia psychologia i psychatria.
rok chodziłem. i co z tego wynikło? NIC. tyle, że powiedziałem o problemach, które mnie trapiły. wówczas za duży problem i odstawalność od społeczeństwa uznawałem niebycie w związku z dziewczyną. kiedyś. dziś mam nieco inne zdanie, ale co mi wtedy pomogło? partnerstwo. żadne psychologi, żadne gadania.
inny przykład. miałem naprawdę podły nastrój, naprawdę podły. poszedłem do
mnie lekarz uspokajał, że mam schizofrenię (chociaż formalnie nie miał prawa postawić takiej diagnozy), ponieważ jakbym miał nerwicę, toby leczyli mnie psychoterapią, a depresję byłoby widać po kilkunastominutowej rozmowie.
Żałuję, że nie nagrałem ekstatycznej wścieklizny, jaką dostała moja lekarka, gdy się dowiedziała, że po odstawieniu leków czuję się lepiej: "pan ma formalne
Zapewne była przyczyna że zadziałały tak, a nie inaczej... Pamiętaj, że żaden człowiek nie jest idealny. Ja również mam problemów od skur..syna i ciut ciut, ale KAŻDY ma problemy, a życie to dżungla.
Jakby Cię pies na drodze ugryzł, to czy też trzeba by wnioskować, że ten pies jest chory psychicznie, bo zareagował nieadekwatnie? Nie!