@misiafaraona: No i niestety prawdę usłyszałaś. Ja nie spotkałem się w moim życiu z ani jednym przypadkiem, żeby komuś te państwowe molochy pracę dały.
Zapamiętajcie sobie. Wyjść i trzasnąć drzwiami potrafi małe dziecko - człowiek dorosły powinien pokazać takiej cizi za biurkiem do czego ona została stworzona. Dopóki ludzie tego nie zrozumieją i będą tylko trzaskać drzwiami narzekając potem w internecie to faktycznie niewiele się zmieni. To nie ma nic wspólnego z brakiem kultury osobistej a z dochodzeniem własnych praw i domaganiem się szacunku jako petent.
@puaz: Problem w tym, że jeśli już zwrócisz takiej pani uwagę (powiesz kulturalnie, że nie podoba ci się sposób w jaki cię traktuje, lub w jaki odzywa się do ciebie) to musisz liczyć się z tym, że nagle okazać się może, że twoich spraw nie da się załatwić, każda decyzja będzie odmowna a twoje podania/deklaracje/wnioski zaczną znikać...
To pamiętliwe krowy są!
Jak mnie jakaś urzędowa ropucha zdenerwuje, to nie bawię
@puaz: masz absolutną rację. Niestety, zdecydowana większość społeczeństwa woli wyjść i trzasnąć drzwiami niż kłócić się o swoje. A to sprawia, że owe cizie w urzędach myślą, że im wszystko wolno.
Ot, takie samonapędzające się koło...
Pisząc "kłócić o swoje" nie mam na myśli karczemnych awantur, czy wyzwisk, lub lania po pysku owych ciź... Wystarczy stanowcza rozmowa, powołanie się na odpowiedni przepis prawa, wezwanie kierownika i tak dalej. Jeśli zrobi
Co drugi urzędnik jest na etacie dzięki nepotyzmowi, więc nawet jak będzie chamem i nieudacznikiem to wie że i tak go nie zwolnią bo ktoś na górze z rodzinki dba o niego. Made in Poland bidoland..
@artiko: Racja. Dlatego należy zlikwidować całą biurokrację do absolutnego minimum. Wprowadzić za\miany ustrojowe. A jak nie, to wiecie co z nimi robić... ;)
ok, przed urzędnikami rozumiem-brak konkurencji, ale spróbujcie załatwić coś w salonie Aster-ostatnio stałem tam 2godziny do punktu obsługi klienta. Albo dodzwonić się na infolinię Vectry.
Wolą zainwestować w wielki bilboard w centrum miasta, niż zatrudnić kilka osób więcej do obsługi klientów
nic się nie zmieni, dopóki urzędy nie zaczną być odpowiednio kontrolowane, a urzędnicy sprawiedliwie oceniani przez kogoś z góry, pytanie tylko czy kiedykolwiek temu komuś będzie się chciało sprawiedliwie ocenić młodszego stażem kolegę z partii?
Ależ praca urzędników jest oceniana i to przez petentów (teoretycznie), problem polega na tym, że petenci często nie mają o tym zielonego pojęcia. Zaraz po nowym roku do urzędów przychodzą ankiety, które każdy petent może anonimowo wypełnić. Pytania w ankiecie dotyczą pracy urzędników i funkcjonowania urzędu, można szczegółowo obsmarować w nich urząd i wypisać wszystko co nam się podoba a co nie.
Teraz jest tak: odpowiednie wykształcenie (najlepiej wyższe, lub w trakcie studiów), wysoka liczba punktów z konkursu na stanowisko (konkurs jest dość trudny), a później rozmowa kwalifikacyjna (ocenią twoją kulturę osobistą i zapytają czy jesteś w stanie pracować bez urlopów i bez płaconych nadgodzin).
Później dostajesz marne grosze i odwalasz całą robotę za wszystkie starsze panie, które zajmują stołki od kilkunastu lat, bo kiedyś dostały się "po znajomości" i przez
Komentarze (47)
najlepsze
To pamiętliwe krowy są!
Jak mnie jakaś urzędowa ropucha zdenerwuje, to nie bawię
Ot, takie samonapędzające się koło...
Pisząc "kłócić o swoje" nie mam na myśli karczemnych awantur, czy wyzwisk, lub lania po pysku owych ciź... Wystarczy stanowcza rozmowa, powołanie się na odpowiedni przepis prawa, wezwanie kierownika i tak dalej. Jeśli zrobi
Tak k#%$a w ogóle nie narzekają, są wręcz szczęśliwi. Oni chyba żyją w jakiejś odmiennej rzeczywistości, to by wiele tłumaczyło.
Wolą zainwestować w wielki bilboard w centrum miasta, niż zatrudnić kilka osób więcej do obsługi klientów
Ależ praca urzędników jest oceniana i to przez petentów (teoretycznie), problem polega na tym, że petenci często nie mają o tym zielonego pojęcia. Zaraz po nowym roku do urzędów przychodzą ankiety, które każdy petent może anonimowo wypełnić. Pytania w ankiecie dotyczą pracy urzędników i funkcjonowania urzędu, można szczegółowo obsmarować w nich urząd i wypisać wszystko co nam się podoba a co nie.
Sęk w tym, że urzędy starające się
Teraz jest tak: odpowiednie wykształcenie (najlepiej wyższe, lub w trakcie studiów), wysoka liczba punktów z konkursu na stanowisko (konkurs jest dość trudny), a później rozmowa kwalifikacyjna (ocenią twoją kulturę osobistą i zapytają czy jesteś w stanie pracować bez urlopów i bez płaconych nadgodzin).
Później dostajesz marne grosze i odwalasz całą robotę za wszystkie starsze panie, które zajmują stołki od kilkunastu lat, bo kiedyś dostały się "po znajomości" i przez