Ważne słowa i muzyka. Ostatnia audycja T. Beksińskiego do odsłuchania w całości.
Tomasz Beksiński był legendarnym dziennikarzem muzycznym, wiele lat związanym z Trójką. Zmarł tragicznie w 1999 roku. Przypominamy jego ostatnią audycję i zapraszamy do wysłuchania blisko 4 godziny muzyki jego wyboru.
pogop z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 108
- Odpowiedz
Komentarze (108)
najlepsze
Też miałem ten problem bo kilka godzin temu wysłuchałem dwie części i teraz musiał bym słuchać znów od początku.
Ukryłem dowody rzeczowe przed prokuraturą, bo zostawił kartkę z informacją, że list do mnie jest na komputerze, a nagranie w dyktafonie. Obawiając się, że wszystko zagarnie policja i potem będą to słuchać rozmaici przypadkowi ludzie, i będzie ktoś w oparciu o to robić rozmaite prace habilitacyjne, skopiowałem na dyskietkę i skasowałem z komputera list do mnie oraz schowałem do kieszeni dyktafon i kartkę z informacją, zanim jeszcze przyjechało pogotowie. Myślę, że dobrze zrobiłem, choć zarówno policja, jak i pani prokurator nie mogli zrozumieć, dlaczego nie zostawił listu, i to budziło ich największe podejrzenia.
Wprawdzie list do mnie był raczej rzeczowy, co komu mam oddać i co załatwić, więc mogłem go im pokazać, lecz nie było już czasu, by się o tym przekonać, ale taśma była tak osobista, że tylko ja jej posłuchałem i może jeszcze raz posłucham, a potem zniszczę, tak jak mnie o to prosił. Prosił też, by po ewentualnym przesłuchaniu, zniszczyć jego dziennik, który prowadził na minikasetach i była tego cała sterta.
Po
Oddajmy więc głos zmarłemu tragicznie kilkanaście lat temu redaktorowi, a są to wrażenia niezapomniane, redefiniujące kategorię konfrontacji z postawą "odklejenia od rzeczywistości". Wpierw z recenzji albumu Stille (rok 1997):
"Stare, dobre czasy minęły bezpowrotnie. Teraz trafić na dobrą muzykę jest równie ciężko, jak na rockowy kawałek w Programie I Polskiego Radia w latach siedemdziesiątych. Rock umarł. Do takiego wniosku doszedłem słuchając wszystkich naszych 'radiostacji', podróżując po świecie i wchodząc do sklepów płytowych, a także starając się znaleźć coś nowego w oparciu o recenzje drukowane... chociażby na tych łamach. Albo jestem za stary, albo współczesnych twórców inspirują młoty pneumatyczne. Muzyka rockowa (albo raczej pseudo–muzyczny zgiełk) końca XX wieku przypomina złomowisko pełne kanciastych rupieci. Żadnej finezji. Żadnego smaku. Żadnej atmosfery choćby trochę pobudzającej wyobraźnię.
Autorytatywnie
@skinrunner: sprawdziłem to bo pomimo tego, że takie klimaty nie są mi do końca obce to ta lacrimosa jest straszna. wracam oglądać "con air" bo się skończyły reklamy, już lepsze te tortury;)
Gość intelektualnie wybitny, bez wątpienia. Znakomity dziennikarz, prezenter, znawca muzyki, kultury jako takiej, człowiek oczytany, elokwentny, inteligentny. Jednocześnie jednostka opętana śmiercią od dawna, a może od zawsze. Ktoś, kto dążył do samounicestwienia od lat, były wyraźne sygnały, wręcz wprost artykułowane zapowiedzi. Były wcześniejsze próby. Wszyscy wiedzieli, a nikt nie mógł zapobiec. Wybitna jednostka musiała zginąć, bo