Dobrze, że ktoś się pochyla nad ciężką pracą kanara. Ogólnie robią dobrą robotę, poza oczywiście paroma czarnymi owcami, ale to już ciężko wyczuć czy oni sami z siebie są szkodnikami, czy ktoś im kazał. U mnie w mieście przypadkowo jest kilku takich, powiedzmy nie przynoszących dobrej opinii temu zawodowi. Ale miałem też nieprzyjemność rozmawiać z ich szefem. To wiele wyjaśnia. Kreatura to nad wyraz antypatyczna i wroga klientom. No ale w każdym
@repostuje: A czy wszystko musi być spisane? Świat dąży w #!$%@?ą stronę, że na kawie w Macu musisz mieć "achtung, goronce". Są pewne normy społeczne. Pracuję pośrednio w handlu i wiem jakie myki się robi czasami dla stałych klientów bo i tak to się opłaca, i wiesz co? Nie mamy ich nigdzie spisanych. Liczy się wyczucie, rozsądek, pomyślunek.
Ja tam do kanarow nic nie mam, bilety kasuje/kupuje sieciowki, ale tym bardziej #!$%@? mnie sytuacja jak wyruchalo mnie poznanskie mpk... Skasowalem bilet godzinny w autobusie, przesiadka w tramwaj no i kontrola. Pokazuje bilet, ktory byl wazny jeszcze z pol godziny, a kanar mi mowi, ze na bilecie widnieje... 1 stycznia godzina 0:04 (byl listopad), czaicie to? #!$%@? debile zle zaprogramowali kasownik w autobusie, ja nie sprawdzalem co mi tam wybilo, nigdy
Pewnego razu wchodze do autobusu i prosze kierowce o sprzedanie mi biletu a ten odpowiada, ze nie ma biletow... No nic spieszylem sie to jechac musialem, dwa przystanki dalej wchodzi babka i w magiczny sposob kupuje bilet u kierowcy... Ciekawe jakbym mial udowodnic to ze kierowca nie chcial sprzedac biletu :/
@Vegeto: Standardowe kłamstwo lenia za kierownicą co mu się nie chce wykonać obowiązku służbowego. Już od dobrych 10 lat nie widziałem, żeby kierowca "miał bilety", tylko każdy autobus (przynajmniej u mnie w mieście i w miastach w których bywałem) jest wyposażony w drukarkę do biletów - taką jak w PKS-ach.
Ja tradycyjnie już (kilka razy mi się zdarzyło, więc tradycja jest) mówię takiemu - nie ma biletów,
Co za żenada. Nie mam biletu to przyjmuje mandat, bez zbędnych dyskusji, to jest chyba oczywiste. Z resztą jak można jeździć na gapę, może jak się ma 13 lat i jest się "hehe buntownikiem" to jeszcze jakoś da się wytłumaczyć, ale dorosła, #!$%@? jak milion dolarów kobieta wydzierająca ryj, bo ktoś miał czelność sprawdzić, czy jest uprawniona do przejazdu? Ludzie, co za wstyd.
Gupi kanar. Niepotrzebnie wchodzi w dyskusję (może mu się nudziło?). Po cholerę ustala z nią ile jechała - nie ma prawa jechać bez biletu nawet jednego przystanku causa finita. Nie uznaje swojej winy, nie chce podać danych do wypisania mandatu - policja i pozamiatane. Już dawno powinny wisieć w busach tablice z mordami takich jak ona podpisane "tych pasażerów nie obsługujemy". Rożne są sytuacje (np. ktoś zapomni, że mu się okresowy skończył),
Komentarze (329)
najlepsze
@yahoomlody: znowu cię złapią, potem znowu i już się nie wygrzebiesz z tej spirali długu
Ale #!$%@? to jego w ogóle obchodzi? To ma stanowić jakiś argument do jazdy bez biletu?
Ciekawe jakbym mial udowodnic to ze kierowca nie chcial sprzedac biletu :/
@Vegeto: Standardowe kłamstwo lenia za kierownicą co mu się nie chce wykonać obowiązku służbowego. Już od dobrych 10 lat nie widziałem, żeby kierowca "miał bilety", tylko każdy autobus (przynajmniej u mnie w mieście i w miastach w których bywałem) jest wyposażony w drukarkę do biletów - taką jak w PKS-ach.
Ja tradycyjnie już (kilka razy mi się zdarzyło, więc tradycja jest) mówię takiemu - nie ma biletów,