Potrącił rowerzystkę na przejściu dla pieszych. I to ona teraz dostanie mandat
Kierowca osobówki potrącił na przejściu dla pieszych rowerzystkę. Nie zatrzymał się przed pasami, mimo że zrobiło to auto na prawym pasie. • Mandatem została jednak ukarana rowerzystka. Policja: Złamała przepisy
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- 394
- Odpowiedz
Komentarze (394)
najlepsze
Dar0s ma fajne produkcje.
Tak, zdarza mi się (chociaż rzadko, bo nie cierpię, robię to tylko kiedy naprawdę muszę) jeździć po mieście na rowerze. Zawsze schodzę z roweru na
Że jak? Jeśli rowerzystka porusza się w tempie chodu pieszego, to jak koło może poruszać się szybciej?
Serio? A kierowca to zrobił? Ona była na przejściu dla pieszych, w dodatku piesi byli po jej lewej stronie i przejeżdżała powoli, po tym jak pojazd ustąpił im pierwszeństwa... Oczywiście, powinna rower przeprowadzić, natomiast bezmyślnością to wykazał się tu kierowca. I absolutnie nie zdziwiłbym się, gdyby trafił w nią również gdyby ten rower prowadziła, bo gdyby szła równo z tym pieszym obok, to koło i tak byłoby w tym samym miejscu...
Wyjaśnij mi, jeśli prowadzę rower, to koło nie wjeżdża pierwsze? Albo jest bardziej widoczne, niż kiedy jadę z tą samą prędkością?
Dlatego ja zawsze zwalniam przed takim przejściem i po upewnieniu się że nikt nie ma zamiaru wtargnąć mi pod koła, NIE ustępuję pieszym.
Zakaz omijania aut, które zatrzymały się by przepuścić pieszych nie ma nic wspólnego z pierwszeństwem. To zakaz i już.
Pan podinspektor powinien się douczyć, art 33 ust 4 PORD został usunięty podajże 5 lat temu , a mówił on "4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się: 1) wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;
Przepis
@TheLukcity: Przyznaję rację, jednak w mojej opinii ten zapis nie powinien być kasowany.
A ten na bicyklu i ta w auto, juz pewnie zapomnieli o wypadku. Co za dałny
Kierowca tam nie miał żadnego pierwszeństwa. Kierowca tam miał się zatrzymać, bo obok pojazd się zatrzymał i przepuszczał pieszych.
Wina omijania jest bezsporna. Wina kolizji moim zdaniem również, bo gdyby nie wjechał na to przejście, to prawdopodobieństwo kolizji wyniosłoby okrągłe zero. A rowerzystka nawet prowadząc rower nadal miałaby niezerowe prawdopodobieństwo bycia potrąconą. Stąd prosty wniosek, że bezpośrednim winnym kolizji jest kierowca.
Mówiąc bardziej "matematycznie", wjechanie kierowcy na przejście było warunkiem koniecznym i wystarczającym, do spowodowania kolizji. Przejechanie rowerem przez pasy, nie było ani warunkiem koniecznym, ani wystarczającym... Jak można to jeszcze jaśniej