@WrzeszczPoranny: Olej palmowy, albo syrop glukozowo-fruktozowy ładują do niemal wszystkiego. Ale masz rację: warto jeść warzywa i posiłki przygotowywane przez siebie. A zamiast soków ze sklepu można gotować zdrowe, niedosładzane kompoty.
Dlatego nie powinniśmy kupować niemieckiego tylko wspierać nasze, o ile takie jest oczywiście :) Tym sposobem wspieramy szkopa i szkopice a do tego niszczenie lasów deszczowych...
@redownia: Dokładnie tak jak mówisz - najpyszniejsze petit beurre z Jutrzenki (mój osobisty hit) nie zawierają w ogóle masła, tylko olej palmowy i częściowo utwardzony olej palmowy)
A wystarczy czytać skład i nie kupować syfu typu: syrop glukozowo-fruktozowy, oleje palmowe itp., cukier rektyfikowany itp., ...co za problem przeczytać skład?
Nie pasuje, nie kupować. Niemiecki klient jest bardziej wymagający. Pracuję w fabryce papieru do dupy. Na Polskę idzie papier z 2 warstwami, na Niemcy 4. Na 2 warstwy Niemiec nawet nie spojrzy.
Co się dziwić? Tak samo jest z proszkiem. Proszek tej samej firmy, jeden kupiony w polsce drugi przywieziony z niemiec, cenowo podobnie (jak nie tańszy w niemczech) a takich niebieskich i różowych płatków to w niemieckim było prawie równo z białym proszkiem, a w polskim to #!$%@? tych różowych i niebieskich płatków to może 3 na całą paczkę xD Ja jedynie co niemieckie to czołgi kupuje.
Komentarze (497)
najlepsze
Zróbcie się folksdojczami, a będziecie jedli masełko z nami.
Tym sposobem wspieramy szkopa i szkopice a do tego niszczenie lasów deszczowych...
@redownia: A nasze są na masełku czy na oleju palmowym?
Przecież w Biedronkach prawie wszystkie produkty pochodzą z Polski (na tym polega ich biznes - brak kosztownego importu i pośredników).
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Niemiecki klient jest bardziej wymagający. Pracuję w fabryce papieru do dupy. Na Polskę idzie papier z 2 warstwami, na Niemcy 4. Na 2 warstwy Niemiec nawet nie spojrzy.
Ja jedynie co niemieckie to czołgi kupuje.