Pierwszy Keepstar w EVE Online został zniszczony.
Stratę wycenia się na ponad 20 000 złotych. Keepstar to największa cytadela i jedyna struktura w grze, w której mogą zadokować Super-Lotniskowce oraz Tytany. Te drugie warte są ponad 7 000 złotych.
SzlachcicPolny z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 207
- Odpowiedz
Komentarze (207)
najlepsze
Wszystko jest warte tyle, ile jest w stanie za to zapłacić człowiek.
Wartością w takich grach może być chociażby czas jaki jest potrzebny, żeby uzyskać jakiś statek, jakąś b--ń. Ktoś dajmy na to rzeźbi daną postać przez tydzień, miesiąc, rok i ma już wypracowane jakieś tam staty. Później jakiś inny koleś zaczyna grę. Widzi, że jest daleko w tyle za innymi i żeby ich dogonić/konkurować musiałby rzeźbić masę czasu. Jednak ma dużo pieniędzy i postanawia odkupić takie konto lub inwentarz od kogoś kto się napracował aby to mieć. Płaci się więc za czas/pracę którą ktoś poświęcił na zdobycie danych rzeczy. Niektórzy potrafią z tego żyć z tego co wiem.
Innr przypadki to chęć pokazania się. Podobno w CS GO są tak rzadkie skórki na spluwy, że potrafią być warte kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlaczego? Bo są rzadkie, mało kto może je mieć dzięki czemu posiadacz jest wyróżniony. Inna inszość to fakt, że ktoś płaci za kawałek tekstury na monitorze, żeby inni ja widzieli, ale co ja tam wiem ;) To trochę tak jak z obrazami. Ceny czasem idą w setki milionów za kawałek płótna i trochę farby w ramce, ale obraz jest znany, ceniony, rzadki i daje posiadaczowi prestiż. Można tutaj wrócić do mojego pierwszego zdania
- Imperatorze ktoś chce zniszczyć nasz hotel dla 100 milionów ludzi!
- Wszystkie nasze promy muszą wystartować, musimy zrestartować wszechświat!
1. Jak można przeliczać walutę z jakiejś głupiej gry na prawdziwe pieniądze. Prawdziwe pieniądze to ja mam na koncie w Mbanku (sic).
2. Gdybym miał więcej czasu to bym w to grał (ale nie mam bo jestem taki poważny i muszę spłacać kobicie kredyt na kuchnię z Ikei)
3. Cała gra to Excel, nuda jak cholera, walka to dno. Klikamy 'orbita' odpalamy b--ń i czekamy. Kto ma lepszy statek wygrywa.
4. Grałem miesiąc na trialu. Kopałem rudę na pasku 3 tygodnie. Zebrałem 50 milionów ISK. Potem ktoś przyleciał i mnie r-------i, nawet nie wiem jak. Beznadzieja. Developerzy nie powinni na to pozwolić.
A co do samej gry to tak. Zajmuje cholernie dużo czasu. Grałem wiele lat i wraz z upływem czasu latałem coraz więcej solo. Nawet 6-7-8 osobowa nano flotka spotykała się albo z tzw. BLOBEM na ryj z którego coś się od biedy wyławiało jeśli nie mieli logistyków albo chowali się w stacji i czekali aż wylecimy...
Generalnie gra jest fajna ale mnie zmęczyło to czasem wielogodzinne szukanie celi do zabijania
Jeśli interesuje Cię więcej to tłumaczyłem posta opisującego ostatnią wielką wojnę: http://www.wykop.pl/link/3154747/world-war-bee-kolejna-wielka-wojna-w-eve-online-cz-1/
Jeśli masz jakieś pytania to zadawaj, postaram się odpowiedzieć. A jak nie to zapytam o odpowiedzi kolegów :)
Chyba, że coś się zmieniło w fundamentach gry w ciągu paru ostatnich lat, od kiedy przestałem grać.
Nawet jeśli masz kasę na PLEXa i nie zaprzątasz sobie głowy ciułaniem na abonament w grze, to to nie jest gra "na godzinkę". Tutaj wszystko trwa długo. Fitowanie statku, sam lot z miejsca na miejsce, zrobienie misji itd.
To nie pocieszne MMO gdzie wchodzi do miasta, typ ci mówi żebyś