W takim razie organizowanie koncertów niektórych gatunków muzycznych także powinno być zakazane. Wspomniane przeze mnie działania wykrywają metali z nawet kilkudziesięciu kilometrów.
Myślę, że dobrym rozwiązanie problemu byłoby zakazanie łopat. Poza tym powinno zorganizować się kampanię wśród dzieci i rodziców, przekonywającą o tym, że kopanie łopatką w piasku jest złe - ludzie powinny mieć takie wzorce wpajane od dzieciństwa, żeby potem nie wyrastali na groźnych szabrowników zabytków.
a skąd wiesz, że akurat w tym czasie grupa archeologów nie planuje wykopalisk w miejscu, gdzie ty łopatą wykopiesz dziurę, zabierzesz tylko solidne przedmioty (bo te delikatne zniszczysz), i sprzedasz je na allegro? według mnie przepisy są całkowicie zasadne. tacy domorośli archeolodzy (oczywiście nie wszyscy, nie można generalizować) bez odpowiedniego wykształcenia więcej zniszczą niż uda im się wyciągnąć.
Ciekawe, jacy archeolodzy poszukują pamiątek po II wojnie światowej? Ciekawe jakie "stanowisko archeologiczne" można zniszczyć kopiąc na 20cm w ziemi (i mówię tu o zwykłym lesie, a nie pozostałościach jakiś zamków/grodów bóg wie czego).
99% tzw. odkrywców to ludzie szukający pozostałości po obu wojnach. Ich metoda poszukiwania jest najskuteczniejsza, bo zwyczajnie inaczej, niż łażąc z wykrywaczem się niemieckiego hełmu nie znajdzie.
Naprawdę nie znany jest mi ani jeden przypadek poszukiwania z wykrywaczem
kilkanaście średniowiecznych grotów, pochodzących ze strzał od kuszy, kilkanaście bagnetów (sztyletów, kordów), kule od muszkietów, monety, niemieckie guziki i klamry - od razu widac, że dziennikarz "zainteresowany tematem".
[EDIT] Swoją drogą, mam przyjemność znać kilku archeologów, zabrali mnie kiedyś w okolice pewnego zamku na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, oglądaliśmy straty poczynione przez amatorów biegania z wykrywaczami meatlu. Podzamcze wyglądało jak po ataku hordy kretów, wszędzie dołki, wszystko przegrzebane. To potrafi utrudnić pracę naukowcom. Więc
Też znajomy studiujący archeologię mi mówił, że tacy hobbyści bywają irytujący dla prawdziwych archeologów - głównie przez to, że na każde znalezisko przypadają dwa przez niego zniszczone. To główny powód walki z nielegalnymi wykopaliskami, stanowczo zbyt wiele zabytkowych przedmiotów zostaje bezpowrotnie straconych.
kilkanaście średniowiecznych grotów, pochodzących ze strzał od kuszy
Ja na tych zdjęciach widzę raczej zwykłe groty z tuleją, które raczej kojarzą się ze strzałami do łuku, a nie bełty. o_O
Też trzeba wspomnieć o poszukiwaczach, którzy ładuję się na pełnoprawne wykopaliska i rozwalają wykopy. Takie coś spotkało mnie nieraz podczas wykopalisk i nie było zbyt przyjemne poszerzenia profilu i dokumentowanie ceramiki i kości (dziwnym trafem metal zniknął), z nie wiadomo jakich warstw.
Nie widzę problemu. Prawo mówi jasno. Gdyby znalazł kilka sztuk dla hobby to ok, ale on tym handlował, czego nieopodatkował. Robił lub nosił się z zamiarem robienia tego to na skalę bliską przemysłowej. Chcesz inaczej, jedź do kraju bezprawia.
Nie do końca. Jest tak, że działalność gospodarczą należy zorganizować, jeśli sprzedajesz w sposób zorganizowany i ciągły. Prawo jest jednak nieprecyzyjne i, z tego co wiem, w kwestiach spornych rozstrzygane raczej na korzyść sprzedawcy. Chyba, że ktoś przy pomocy tego przepisu chce się wykpić od płacenia podatku.
Za sprzedaż przedmiotów posiadanych krócej niż 6 miesięcy płacimy normalny podatek dochodowy, ale on zdaje się jest liczony od różnicy kwot kupna i sprzedaży. Czyli
Wszystko fajnie, ale o tej porze roku nikt nie myśli o tym, że wg tych samych przepisów i z takim samym zapałem gonieni są latem przez policje młodzi poszukiwacze chodzący po plaży z detektorem metalu w celach wiadomych - ludzie codziennie na plaży gubią drobne, gubią pierścionki i inne ozdoby...
A nikt nie powie mi że to są zabytki i dziedzictwo narodowe, jak mi z kąpielówek 5zł wypadło.
sztuka jest sztuka kroll :) po co ścigać prawdziwych bandziorów jak dojedzie się chłopaka szukającego drobniaków na plaży i wykrywalność jest taka sama :) a ryzyko mniejsze i robota łatwiejsza :)
Komentarze (101)
najlepsze
"Nielegalny jest [...]. Dotyczy to także wykopów lub[...]"
dozywocie mu ! tak ku przestrodze
Komentarz usunięty przez moderatora
99% tzw. odkrywców to ludzie szukający pozostałości po obu wojnach. Ich metoda poszukiwania jest najskuteczniejsza, bo zwyczajnie inaczej, niż łażąc z wykrywaczem się niemieckiego hełmu nie znajdzie.
Naprawdę nie znany jest mi ani jeden przypadek poszukiwania z wykrywaczem
[EDIT] Swoją drogą, mam przyjemność znać kilku archeologów, zabrali mnie kiedyś w okolice pewnego zamku na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, oglądaliśmy straty poczynione przez amatorów biegania z wykrywaczami meatlu. Podzamcze wyglądało jak po ataku hordy kretów, wszędzie dołki, wszystko przegrzebane. To potrafi utrudnić pracę naukowcom. Więc
Ja na tych zdjęciach widzę raczej zwykłe groty z tuleją, które raczej kojarzą się ze strzałami do łuku, a nie bełty. o_O
Też trzeba wspomnieć o poszukiwaczach, którzy ładuję się na pełnoprawne wykopaliska i rozwalają wykopy. Takie coś spotkało mnie nieraz podczas wykopalisk i nie było zbyt przyjemne poszerzenia profilu i dokumentowanie ceramiki i kości (dziwnym trafem metal zniknął), z nie wiadomo jakich warstw.
Za sprzedaż przedmiotów posiadanych krócej niż 6 miesięcy płacimy normalny podatek dochodowy, ale on zdaje się jest liczony od różnicy kwot kupna i sprzedaży. Czyli
A nikt nie powie mi że to są zabytki i dziedzictwo narodowe, jak mi z kąpielówek 5zł wypadło.