Zakop. Coś czuje, że takie narzucanie sobie planu, skończy się podobnie jak kończy się w szkołach. Tzn, kwitnącą niechęcią do wszelkiego słowa pisanego. Polska szkoła skutecznie zniechęca do czytania.
Ktoś czytać lubi - będzie czytał ile mu pasuje.
Ktoś czytać lubi bardzo - czytał będzie dużo.
Ktoś nie lubi - ta akcja go nie obejdzie.
Ja sam czytam napadami, tzn parze tygodnie nic a potem jak mnie napadnie to ile wlezie.
Ha! Widzę że sam stosuję się od dawno do tej akcji. Moja średnia to właśnie cztery książki na miesiąc. Niestety, nie do końca stać mnie na zakup czytanych pozycji dlatego jestem stałym klientem Książnicy Pomorskiej- wymusza to czytanie w założonych terminach. Jednakże książka książce nierówna. Dla przykładu „Lód” Dukaja (język!!!) jest lekturą nie tylko obszerną ale i bardzo trudną. Ciężko jest dziennie przeczytać więcej niż 50 stron. Mi zajął prawie miesiąc. Akcję
To nie żadne zawody. Przeczytajcie notkę. Chodzi o samą ideę czytania. Nie musi być koniecznie 52. Może być 20, 30, 40. Jak kto lubi i ile ma czasu. ;)
hmmm, ciekawi mnie jedno, jak się to wszystko ma do czytania książek technicznych, zawierających informacje związane bezpośrednio z tym czym się zajmuję. Często czytam książki krążące w okolicy moich zainteresowań - bardzo rzadko z przymusu... (jedna na jakieś sześć nie jest moją inicjatywą)...
mi sie udalo, chyba trzy lata temu, przeczytac w jednym roku ok 30ksiazek. jak na razie moj rekord.
teraz z czasem gorzej a jesli juz to spedzam go wlasnie na necie. od TV sie oduniezaleznilem, teraz pora na to samo z netem.
co do akcji, hmmm, raczej nie przyniesie duzych efektow. dla mnie bolcem do czytania jest tresc. czytam glownie te ksiazki o ktorych sie duzo mowi, ktore sie cytuje. Orwella przeczytalem
Nie żebym marudził, ale 52 książki rocznie to mało jak dla mnie. Uwielbiam czytać a taka "średniej" grubości książka ( ~300-400 stron ) to rozrywka na góra 2-3 dni. Co więcej, jak się trafi jakaś fajna seria ( w stylu Sagi o Ludziach Lodu, Świat dysku ) to potrafię rozpykać 47 tomów w ~ dwa miesiące. Tylko ma to jeden ale to zaj$#iście wielki minus - wchodzę do kibla na dwójeczkę, i
Ale weź pod uwagę że zasada jest taka - im więcej czytasz, tym szybciej potem zaczniesz czytać. Jak co widzę miny co niektórych jak patrzą jak przerzucam kartki, to naprawdę szczerze ubolewam nad poziomem czytelnictwa w Polsce. I na czytanie też poświęcam max 2h dziennie - chyba że jakaś fajna książka się trafi to nie puszczam z ręki aż nie skończę. A swój rekord książek przeczytanych w ciągu roku pobiłem w Wojsku,
To zależy głównie od tego ile masz czasu - kiedy mam wolne też bez problemu przeczytam 400 stron w trzy dni, ale na co dzień poczytać sobie mogę godzinę przed snem, albo czasem i to nie, więc nawet ciekawe książki zajmują ok. tygodnia - wydaje mi się, że niewielu ludzi może sobie pozwolić na jakiś większy luksus.
Akcja jest kierowana raczej do czytających mało, więc 52 będzie i tak dużą liczbą.
Przypomina mi to zawody klas w czytaniu w podstawówce. Klasa musiała czytać dużo książek, żeby być pierwsza, więc wypożyczało się te najcieńsze, żeby poprawić statystki. Jednym słowem ta inicjatywa to żenada.
Komentarze (11)
najlepsze
Ktoś czytać lubi - będzie czytał ile mu pasuje.
Ktoś czytać lubi bardzo - czytał będzie dużo.
Ktoś nie lubi - ta akcja go nie obejdzie.
Ja sam czytam napadami, tzn parze tygodnie nic a potem jak mnie napadnie to ile wlezie.
W
teraz z czasem gorzej a jesli juz to spedzam go wlasnie na necie. od TV sie oduniezaleznilem, teraz pora na to samo z netem.
co do akcji, hmmm, raczej nie przyniesie duzych efektow. dla mnie bolcem do czytania jest tresc. czytam glownie te ksiazki o ktorych sie duzo mowi, ktore sie cytuje. Orwella przeczytalem
Akcja jest kierowana raczej do czytających mało, więc 52 będzie i tak dużą liczbą.