Cześć!
Z reguły nie wylewam w internetach swoich żalów i smutków, ale ostatnio to jak zostałem potraktowany sprawiło, że po prostu muszę to zrobić.
Wersja tl;dr na dole.
Słowem wstępu:
Wiadomo - niedawno obchodziliśmy mikołajki, ogólny szał rozdawania prezentów, kupowania wszystkiego na ostatnią chwilę i tak dalej. Ja upatrzyłem sobie na prezent jeden winyl - konkretnie Scare Force One kapeli Lordi - płyta średnia, ale ładnie uzupełniłaby kolekcję osoby obdarowanej.
Zamówienie złożyłem 20 listopada wieczorem na stronie swiatksiazki.pl, termin wysyłki towaru był 5-7 dni, ja chciałem odebrać go w sklepie, pooglądać i zapłacić na miejscu. Dostałem potwierdzenie realizacji zamówienia na maila 24 listopada (we wtorek, po dwóch dniach roboczych od złożenia zamówienia).
Planowana data wysyłki 1 grudnia. - Trochę późno, ale i tak jeszcze mam parę dni zapasu na zapakowanie i inne pierdoły.
Myślę sobie - nie ma problemu, wszystko na spokojnie zdążę rozplanować. Mija pierwszy grudnia, drugi. Ja na maila nie dostaję żadnej informacji co się dzieje z moją przesyłką, mam jakiś numer zamówienia, ale linku do jego monitorowania nie ma, więc wbijam na stronę swiatksiazki.pl, grzebię w panelu, a tam...
informacja, że towar jest opóźniony i że planowany czas wysyłki to... 11 grudnia. Super mikołajki bulwo... Żeby przynajmniej maila dali wcześniej, cokolwiek - miałbym trochę więcej dni na zmiany planów zakupowych. Przecież tych dat nie biorą z czapy, towar zamówili, miał dojść na 1 grudnia, coś tam się pewnie powaliło przy wysyłce świątecznej - no zdarza się. Ale trudno - stało się, najwyżej poleci jako prezent pod choinkę, a ja w między czasie kupiłem coś innego, trochę na szybko.
Wczoraj minął 11 grudnia, dzisiaj chciałem sobie wreszcie pojechać po płytę. Od 24 listopada minęło 18 dni! Dwa i pół tygodnia. Trochę długi czas realizacji, ale skoro nie dostałem żadnej informacji na maila w między czasie - jedyny mail od swiatksiazki.pl to ten z potwierdzeniem przekazania zamówienia do realizacji z 24 listopada - to przecież towar gdzieś tam się procesuje.
Budzę się dzisiaj, sprawdzam maila przy śniadaniu, a tam informacja z Biura Obsługi Klienta, że... moje zamówienie nie zostanie zrealizowane, bo... nakład się skończył. Ręce opadają...
Już pominę, że maila nie zaczyna się od "witam", bo jest to forma lekceważąca, ale nie każdy to musi wiedzieć, nie każdy czyta czy tam ogląda Bralczyka. Ale co czytamy dalej w mailu. Po 18 dniach okazuje się, że nakład się wyczerpał. Przekładali wysyłkę raz, nie informowali o tym, a później się okazuje, że płyt zabrakło. To co... wcześniej były, ale się potłukły?
W drugiej części jakże bogatego w treść maila dostaję informację, że w sumie to sobie mogę wybrać inny produkt. Ja dziękuję za informację, że mogę zrobić u nich zakupy ponownie. Ogólnie trochę upośledzony jestem i nie wiedziałem, że mogę w sklepie coś kupić dwa razy. To mi życie ratuje, bo już wszystkie sklepy w okolicy zaliczyłem i miałem się przeprowadzać...
Żeby było śmieszniej, to w moim panelu na stronie internetowej widnieje informacja, że... towar jest opóźniony i zostanie zrealizowany... 17 grudnia.
To w końcu która informacja jest wiążąca?
Pytanie do Was -
czy jest coś więcej co mogę zrobić z tym fantem, czy po prostu sklep mnie wyruchał i mogą sobie realizować zamówienia jak chcą?
Wersja tl;dr
1. 20 listopada zamówiłem winyl na stronie swiatksiazki.pl
2. 24 listopada dostałem maila, że zamówienie przyjęte do realizacji, wysyłka 1 grudnia.
3. Do 2 grudnia nie dostaje żadnej informacji, trochę pogrzebałem i w panelu użytkownika widzę, że towar opóźniony i będzie 11 grudnia.
4. Super mikołajki bulwo...
4.76 Korwin
5. 11 grudnia dostaję drugi mail. Tak druga mail po 18 dniach, że... towar się skończył i nie będzie, a jak chcę to mogę sobie zamówić coś innego.
Komentarze (25)
najlepsze
Olej ich i odstąp od zamówienia. Nie zarobią na Tobie, a pewnie ileś tam tysięcy ludzi przeczytawszy ten tekst zastanowi się czy warto ryzykować i kupować u nich.
Ja kupuje książki w matras-ie, towar zawsze mają, na 20 książek tylko raz nie mieli - ale zadzwonili do mnie, przeprosili i powiedzieli że ta książka będzie dopiero za 2 tygodnie u nich.
Nie, nie wiem kim jest Bralczyk.
Jak jednak językoznawcy Was nie przekonują to może jakaś vlogerka? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Widzę, że dziouszka z filmiku stosuje tę sama argumentację.