Taki list otrzymała dziś moja mama:
Podpowiedzcie proszę, czy istnieje jakaś podstawa prawna żeby takiej kwoty nie zapłacić?
Według mnie:
po 1 List i windykacja są zaadresowane na Beatę a moja mama ma na imię Maria Beata, czyli w sumie nie jest to ta sama osoba
po 2 minęło 15 lat od powstania zadłużenia
po 3 nie udowodniono mi w żaden sposób, że mama tę książkę zamawiała. Ona niestety na pewno nie ma kwitka, że wpłaciła i nigdzie nie ma takiej książki oraz ona sobie jej nie przypomina. Na tyle rat i kredytów które mama miała na swoich barkach przez całe życie ma nienaganną historię kredytową, więc nie wierzę że ewentualnie nie zapłaciłaby za jakąś gazetkę
po 4 czemu nie upominali się wcześniej?
Proszę o pomoc.
Jak uważacie to oszuści i naciągacze czy lepiej zapłacić?
Komentarze (147)
najlepsze
@Nicy: To jest DataMatrix. Nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby w Polsce kody QR były wykorzystywane w korespondencji masowej.
@Mleczny_Baki: ach sorry nie znam się ( ͡° ʖ̯ ͡°)
- Serwer: 195.70.59.71, web4.open-it.hu.
- port: 1723, protocols: tcp, pptp, Firmware: 1, Hostname: rb1100_1, Vendor: MikroTik.
Lokalizacja:
- Country: Hungary
- Organization: GTS Hungary Tavkozlesi Ktf.
Ja radzę inaczej. Nic nie olewaj, najważniejsze zażądaj od nich udowodnienia istnienia zobowiązania, napisz do nich pismo z żądaniem wyjaśnienia, poinformuj ich, że w Twojej opinii taki dług nie istnieje i nigdy nie miałeś takiego zobowiązania a jeżeli twierdzą inaczej, to oczekujesz wezwania do sądu
1. Nie wiem czy chodzi o mnie (z uwagi na błąd z imieniem), ale jeśli tak to:
2. Nie przypominam sobie powstania takiego zadłużenia
3. W przypadku dalszych roszczeń w ostateczności podniosę zarzut przedawnienia wierzytelnosci
Tym samym nie przyznajesz im się,
Więc albo zwykli naciągacze, albo wykupili od firmy listę wszystkich dłużników - zarówno spłaconych, jak i