Kolej oddaje pole przewoźnikom autobusowym. To się nie zmieni
Po latach znów pojechałem w Bieszczady. Z sentymentu, znowu koleją. Pociągiem dojeżdżają tam jednak niemal sami pasjonaci tego środka transportu, a także Ci, którzy z jakichś powodów nie lubią przesiadek, bądź nie dociera do nich oferta przewoźników autobusowych, która zaskakuje jakością. i cenami.
Baron_Al_von_PuciPusia z- #
- #
- #
- #
- 5
- Odpowiedz
Komentarze (5)
najlepsze
Przecież z tak kursujących pociągów nie będą korzystać ani uczniowie, ani dojeżdzający do pracy. Zwłaszcza, że w okresie rannego i popołudniowego szczytu busy i autobusy jeżdzą co pół godziny. Nie wspominając już o dużo gęściejszych przystankach. Co jest dużo wygodniejsze.
Jeszcze jeden odcinek tej linii nie został zmodernizowany, ma
Zaległości w infrastrukturze sięgają XIX wieku.
Elastyczności busów pociąg nigdy nie osiągnie, a ze względu na niższy potencjał ludzki, kapitałowy czy przemysłowy nie ma potrzeby realizowania szybkich połączeń.
Może nie chodzi tutaj o to, aby kolej docierała do każdej wsi, ale potencjał kolei w ogóle nie jest wykorzystywany na tyle ile mógłby być. Zaległości w infrastrukturze są ogromne, ale nawet te które są zrobione, to nie są właściwie wykorzystywane i nie stanowią sieci.
Np. weźmy pod uwagę trasę, którą jechał autor artykułu, czyli Warszawa-Sanok. Jeździ jedna para TLK, nocny pociąg jadący 11,5 godziny. Autobusów jeździ pełno z czasem jazdy 6,5-7h. Jeżdżenie tym pociągiem ma sens tylko znad morza, zresztą autor sam o tym pisał, z Sanoka do Rzeszowa/Krakowa/Warszawy nie bardzo. Pociąg ten jedzie przez Kraków, następnie po remontowanej LK91 do Rzeszowa, zmiana czoła, po wyremontowanej linii do Jasła, zmiana czoła i rozklekotanej
@kakaowymistrz: