#!$%@?ąc od tego czy Bóg istnieje czy też nie, ten program jest zmanipulowany. Zobaczcie jaki jest "rozkład sił" i jak jest prowadzona rozmowa. Wyraźnie widać, że za opcją "Bóg istnieje" jest w 100 procentach jedynie czarnoskóry gość. Gdy tylko próbuje się wypowiedzieć, od razu słyszy "Uspokój się, spróbuj się uspokoić" co ma go wytrącić z równowagi. Później okazuje się, że praktycznie wszyscy goście w studiu mniej lub więcej śmieszkują z religii i
@Asteroida: y... w sumie to biblia jest pełna dziur logicznych a to co się w niej dzieje brzmi bardziej jak zapis zrobiony dla draki przez ludzi z TAMTEGO pokolenia, bo widocznie tamci łapali bajty jak katar sienny... tyle wywnioskowałem z biblii oraz z tematyką z nią związaną, plus są w niej banały które dzisiaj nauka sprawnie obala i ośmiesza, że nie wspomnę o zdrowym rozsądku i logice... ehhh generalnie wychodzę
Byłem kiedyś na zajęciach z filozofii (niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący czy nie - polecam!). Po jakimś czasie, obejmującym zajęcia wstępne (snteza głównych postaw ludzkich w odniesieniu do wiary, religii, postępowania, etyki itd.) prowadzący (profesor) pytał nas o nasze własne poglądy na wiarę, życie, istnienie Boga itd. Takie rozmowy bywają bardzo pouczające - profesor starał się korygować poglądy i wypytywać o szczegóły, tak, aby sprawdzić czy nasze osobiste poglądy są
@tr0llk0nt0: obracasz się w prymitywizmach chrześcijańskich, dobro i zło to metki wymyślone przez ludzi, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, w każdej dobrej rzeczy znajdziesz złą, i odwrotnie. Bóg nie musi być "dobry" bo tak sobie to ludzie wymyślili, ale może być sprawiedliwy, jeśli założysz istnienie inkarnacji to każde cierpienie może być bardzo sensowne.
@K_R_S: Przy tych Żydach w studiu się wygłupia. Żydzi mówią: Nie ma Boga, to zwykła bzdura. Później: Panie spraw, aby gojom podwinęła się noga. ( ͡°͜ʖ͡°) Carlin ateista, ale z duszą. Jego złośliwość brała się z rozgoryczenia, a nie z zawiści.
@K_R_S: on jest naprawdę świetny. Często żartował z różnych rzeczy, ale on generalnie bardzo trafnie omawiał obecne problemy i śmiało twierdził, że jesteśmy niewolnikami systemu. I nikt wtedy nie nazywał go oszołomem i nie zarzucał, że rozpowiada teorie spiskowe.
Nie wierzę w Boga. Szczerze, to nigdy prawdziwie nie wierzyłem. Jako dziecko niby coś to do mnie przemawiało, ale raczej na zasadzie autorytetu dorosłych. Wraz z dojrzewaniem moje spojrzenie na to wszystko przybrało mniej więcej obecny kształt. Inna sprawa, w moim domu moi rodzice nigdy nie byli specjalnie wierzącymi i praktykującymi ludźmi. Nawet moja babcia była z tym na bakier.
Jakie jest moje podejście? Według mnie nie ma Boga, bogów, bóstw czy innych sił nadprzyrodzonych. Nie ma. Ludzie chcą poprzez wiarę chcą nadać głębszy sens swojemu istnieniu, ale ten sens nie istnieje. Jesteśmy tak naprawdę nic nie znaczącym pyłem w historii wszechświata.
Co sądzę o wierzących? Nic. Nie obchodzi mnie to tak samo, jak nie obchodzi mnie czy ktoś lubi kurczaka, czy mięso wołowe. Jest mi to obojętne tak długo, jak długo nikt nie próbuje na siłę udowodnić mi, że się mylę. Jak to niby udowodnić? Starymi pismami? Wolne żarte... Czyimiś doświadczeniami? Ludzki umysł lubi płatać figle, a większość osób uwielbia ubarwiać swoje doświadczenia.
Gorsi, zepsuci, niemoralni. Głupcy, których trzeba nawrócić za wszelką cenę, albo zabić.
@m3rcu: Ale nie o chrześcijaństwie chyba teraz piszesz. Z tego co pamiętam w nowym testamencie jest stwierdzenie, że człowiek który nie wierzy a jest dobry (w sensie moralności jaką znamy a jaką dostaliśmy od chrześcijaństwa właśnie) jest lepszy od biskupa, bo biskup ma "wsparcie" ducha św. itp. a taki niewierzący nie ma żadnego - a i tak jest
@dcoder: Ja zdarzenia nadprzyrodzone mam w kategorii "nie wiem ale chętnie bym się dowiedział", a moją prywatną pseudoteorią są byty z innych wymiarów ᄽὁȍ̪őὀᄿ, które przenikają się czasem z naszym wymiarem czy tam płaszczyzną czasoprzestrzeni i wpływają na materię z naszego wymiaru ( ͡º͜ʖ͡º)
Podstawowa sprawa. Wydaje mi się, że w tego typu rozważaniach należałoby rozróżniać dwie kwestie. Pierwsza jest związana z indywidualnymi przekonaniami odnośnie istnienia jakiejś wyższej siły, określanej przez niektórych mianem "Boga". Druga natomiast dotyczy samej religii, jako systemu wierzeń, praktyk i związanych z nią instytucji.
Jeżeli chodzi o pierwszą kwestię, czyli czy ktoś uznaje istnienie jakiejś nieznanej dotąd, działającej w sposób inteligentny siły, to myślę, że warto o tym dyskutować oraz przedstawiać swoje argumenty, co przeważnie pozwala spojrzeć szerzej na poruszany problem. Wydaje mi się też, że trzeba w tym zachować spory dystans, ponieważ nie ma się co oszukiwać, ale na obecnym etapie rozwoju nie jesteśmy w stanie niczego potwierdzić. Dodatkowo, tego typu wiara wydaje się być nieszkodliwa. Nie ma większego powodu, aby się nią afiszować, ani przekonywać innych do swoich racji za wszelką cenę, ze względu na brak wynikających z tego korzyści. Osobiście, szanuję w tej kwestii obydwa stanowiska.
Poruszę też drugą sprawę, czyli zorganizowaną religię, za co z pewnością zostanę zminusowany, ale muszę to w końcu napisać. Nie jestem w stanie zrozumieć dorosłych ludzi, którzy wierzą z przekonaniem w wymyślone dawno temu bajki i jeszcze z tego powodu tracą czas i pieniądze. Kościół to biznes, swoją drogą sprytnie wymyślony i ogromnie bogaty. Bogaty dzięki głupocie i słabościom ludzi. Maszyna, która chwyta ludzi od najmłodszych lat. Oczywiście nie kwestionuje tego, że jest wiele osób, które swoją przynależność do kościoła deklarują tylko ze względu na własną wygodę (spokój), strach przed opinią otoczenia lub ignorancję.
Mnie zawsze ciekawiło jedno:dinozaury,żyły na tej planecie znacznie dłużej niż my,miliony lat władały ziemią.Jest to fakt,mamy ich kości(namacalny dowód że istniały),badania archeologów i moim pytaniem jest jak tłumaczą to dzisiejsze religie?w czasach które powstały(religie:np chrześcijastwo,muzułmanizm,żydzi itd.)nie wiedzieli o tym jeszcze i nie było potrzeby wymyślić bajki związenej z tym.nawet jak jest jakiś tam "szef" wszystkiego to musiał je stworzyć i się potem nimi znudził,zgładził wszystkie,stworzył człowieka?
@wiechu90: Próbowałem kiedyś tego szukać, ale bez zadowalających rezultatów. Najbardziej rozwaliło mnie to, że niektórzy wierzą, że dinozaury żyły razem z ludźmi (jako dowód podają jakieś malowidła człowieka siedzącego na czymś co przypomina dinozaura) i wyginęły w potopie.
Podejrzewam, że ten George Carlin nie poradził by sobie ani trochę w rozmowie z teologiem z prawdziwego zdarzenia. To nie jest w ogóle dyskusja na poziomie. Fakt faktem, że współczesna teologia niestety, jak słusznie zauważa ksiądz Heller, nie zmierza w dobrym kierunku. Kiedyś był tomizm, który wprawdzie stał się już nieco podstarzały ale miał solidniejsze fundamenty niż dzisiejsza nauka chrześcijańska, w dużej części oparta na sentymentalizmie. To jest niepokojący trend, który mimo
@kwarc87: Popełniasz błąd logiczny. Gdyby istniały sensowne argumenty, doświadczenie teologa nie miałoby znaczenia. A ponieważ takowych brak, potrzebne jest doświadczenie w apologetyce - laniu wody i robieniu uników.
#!$%@?, ateista, wierzący itd... wszyscy mają jakąś opinię, która jest tak samo warta, która ukrywa prawdę, że my #!$%@? nic nie wiemy co się dzieje, nie wiemy po co tu jesteśmy, skąd... wyskoczyliśmy centymetr ponad małpy i nam się w dupach poprzewracało. za milion lat będą na nas patrzyli jak my teraz na małpy. w tym filmie wszyscy podskakują na krzesłach - tak, moja prawda jest prawdziwsza od twojej... logika fajna rzecz,
Komentarze (324)
najlepsze
@1234samnie: Tak właśnie jest, potem elita elit ogląda to w tv albo na youtube i klaszcze uszami, że ale zaorane.
y... w sumie to biblia jest pełna dziur logicznych a to co się w niej dzieje brzmi bardziej jak zapis zrobiony dla draki przez ludzi z TAMTEGO pokolenia, bo widocznie tamci łapali bajty jak katar sienny... tyle wywnioskowałem z biblii oraz z tematyką z nią związaną, plus są w niej banały które dzisiaj nauka sprawnie obala i ośmiesza, że nie wspomnę o zdrowym rozsądku i logice... ehhh generalnie wychodzę
Komentarz usunięty przez moderatora
Carlin ateista, ale z duszą. Jego złośliwość brała się z rozgoryczenia, a nie z zawiści.
Jakie jest moje podejście? Według mnie nie ma Boga, bogów, bóstw czy innych sił nadprzyrodzonych. Nie ma. Ludzie chcą poprzez wiarę chcą nadać głębszy sens swojemu istnieniu, ale ten sens nie istnieje. Jesteśmy tak naprawdę nic nie znaczącym pyłem w historii wszechświata.
Co sądzę o wierzących? Nic. Nie obchodzi mnie to tak samo, jak nie obchodzi mnie czy ktoś lubi kurczaka, czy mięso wołowe. Jest mi to obojętne tak długo, jak długo nikt nie próbuje na siłę udowodnić mi, że się mylę. Jak to niby udowodnić? Starymi pismami? Wolne żarte... Czyimiś doświadczeniami? Ludzki umysł lubi płatać figle, a większość osób uwielbia ubarwiać swoje doświadczenia.
Co
@m3rcu: Ale nie o chrześcijaństwie chyba teraz piszesz. Z tego co pamiętam w nowym testamencie jest stwierdzenie, że człowiek który nie wierzy a jest dobry (w sensie moralności jaką znamy a jaką dostaliśmy od chrześcijaństwa właśnie) jest lepszy od biskupa, bo biskup ma "wsparcie" ducha św. itp. a taki niewierzący nie ma żadnego - a i tak jest
Jeżeli chodzi o pierwszą kwestię, czyli czy ktoś uznaje istnienie jakiejś nieznanej dotąd, działającej w sposób inteligentny siły, to myślę, że warto o tym dyskutować oraz przedstawiać swoje argumenty, co przeważnie pozwala spojrzeć szerzej na poruszany problem. Wydaje mi się też, że trzeba w tym zachować spory dystans, ponieważ nie ma się co oszukiwać, ale na obecnym etapie rozwoju nie jesteśmy w stanie niczego potwierdzić. Dodatkowo, tego typu wiara wydaje się być nieszkodliwa. Nie ma większego powodu, aby się nią afiszować, ani przekonywać innych do swoich racji za wszelką cenę, ze względu na brak wynikających z tego korzyści. Osobiście, szanuję w tej kwestii obydwa stanowiska.
Poruszę też drugą sprawę, czyli zorganizowaną religię, za co z pewnością zostanę zminusowany, ale muszę to w końcu napisać. Nie jestem w stanie zrozumieć dorosłych ludzi, którzy wierzą z przekonaniem w wymyślone dawno temu bajki i jeszcze z tego powodu tracą czas i pieniądze. Kościół to biznes, swoją drogą sprytnie wymyślony i ogromnie bogaty. Bogaty dzięki głupocie i słabościom ludzi. Maszyna, która chwyta ludzi od najmłodszych lat. Oczywiście nie kwestionuje tego, że jest wiele osób, które swoją przynależność do kościoła deklarują tylko ze względu na własną wygodę (spokój), strach przed opinią otoczenia lub ignorancję.
I