@KawaJimmiego: kiedyś (+-16 lat) bylem na kursie kajakarstwa wyczynowego. Krótsze kajaki typu rodeo, bardziej zwrotne - uczyliśmy się m.in. wywracania się kajakiem do góry dnem i powrotu w oparciu o balans ciała i ruch wiosłem. Również takie wiry pokonywaliśmy: z góry, czasem z boku. Podstawową zasadą było, by dziób kajaka był zawsze przdzem do uskoku. Pewnego razo przepływaliśmy przez taki wir bokiem. Dobre kilkanaście sekund mocowałem się z takim wirem i
@andrzeii: Mi się nurt odpychający od brzegu zdarzył i to nie raz. 1 raz jak miałem może z 6 lat i potrafiłem pływać tylko jak pies ( ͡°͜ʖ͡°) Po paru minutach walki zanurkowałem i łapiąc się za kamienie/wodorosty przeczołgałem się parę metrów do przodu i tak kilka razy
A wracając do sytuacji z wodospadem, (nie miałem okazji blisko czegoś takiego pływać) wydaje mi się że
@FrontemDoKlienta: To się nazywa Wir wsteczny, mianowicie woda która spada z stopnia spiętrzającego wodę tworzy coś na zasadzie bębna pralki. Jest to bardzo niebezpieczne, z tego co pamiętam z kursu aby wydostać się należy zejść pod wodę (najlepiej przy dnie) i starać się wypłynąć jak najdalej.
@FrontemDoKlienta: samemu bardzo ciężko, przydaje się za to człowiek żaba (nie ten od feelsów) a jeśli ofiarą jest jeszcze przytomna to rzutki ratownicza.
To jest dopiero siła. Strażacy z pełnym ekwipunkiem ćwiczebnym, będąc na miejscu ledwo co dali radę uratować jednego z nich. A ten próg wodny wygląda tak niepozornie.
@afro001: Za to kompletnie nie myślący strażacy. Maja jednego poszkodowanego i wysyłają tam jeszcze 4 ludzi którzy nawet nie mają ubranych kapoków. Pierwszą zasadą w akcjach ratunkowych jest myśleć o bezpieczeństwie ratownika, żeby nie pogarszać sytuacji
Z analizy wypadku do przemyślenia dla kajakarzy i uważających się za superpływaków te zdania:
Poszkodowany w tym wypadku został dobrze umiejący pływać ratownik. Nie uratowało go to, że był ubrany w piankę (kombinezon) do nurkowania, na nogach miał płetwy, a do tego maskę i fajkę. Mimo tego sprzętu nie był w stanie wydostać się z odwoju. Osoba, która wpadnie w takie miejsce po wywrotce kajaka ma znacznie mniejsze szanse. Zastanów się 1000
A to nie jest tak, że jak już wpadniemy w taki kocioł to właśnie trzeba odpiąć kapok zrobić się najabrdziej opływowym, nabrać powietrze, pozwolić się ściągnąć i wepchnąć pod wodę, a następnie naparzać ile sił pod wodą aby uwolnić się z tego wiru??
@JaroSubaru82: Oni nie mieli kapoków, byli ubrani tylko w pianki. Teoretycznie kapok mógł uratować temu kolesiowi życie. Powiem jednak od siebie: nie rozumiem jak ratownicy nie mogli wpaść na tak podstawowy pomysł jak rzucenie liny z bojką, czy zabezpieczenie łodzi liną? To jest absolutnie pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy.
Ostatecznie chyba tak im się w końcu udało: wysłali tam ratownika w kapoku zabezpieczonego liną. To powinna
lepiej po prostu unikać takich miejsc i stosować asekurację z brzegu. Człowiek zasadniczo ma dodatnia wyporność i wydaje mi się, że nurkowanie tam będzie dość trudne.
Moze lepiej by wypowiedział się ktoś kto zna techniki ratownicze? Bez obrazy, ale Twoje "wydawanie się" nie musi pokrywać się z zaleceniami, a lepiej chyba przy takich sprawach mieć pewność.
Pewnie łatwiej mi to przychodzi pisząc sprzed monitora, ale ogólnie cała akcja jest dla mnie bezmyślna. Przede wszystkim trzeba być idiotą, żeby tak ryzykować życiem "ochotnika". Ćwiczenia mają to do siebie, że mają symulować rzeczywisty scenariusz, a nie nim być same w sobie. To tak, jakby np. brać kogoś naprawdę nie umiejącego pływać i wywalić go ze 100m od brzegu, niech ratownicy go ratują. #!$%@? z jego bezpieczeństwem, bezpieczeństwem ratowników...naprawdę, super ćwiczenie.
Jak bym był w pobliżu takiego miejsca to nawet by mi przez myśl nie przyszło aby się obawiać w takim miejscu utonięcia. Bardziej bym się bał że walnę o dno, ale utonąć? Człowiek całe życie się uczy.
Sam poczułem siłę wodospadu będąc 3 lata temu na Chorwacji w parku Krk. Miejsce oddzielone jest bojkami których nie wolno przekraczać (foto), stoi tam ponton z ratownikami, ale ja kozok oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie podpłynął pod wodospady. Trzeba było się namachać żeby dopłynąć do skały kilka metrów od największego wodospadu, później chwila odpoczynku i dalej pod sam wodospad. Jak poczułem że mnie zaczyna wciągać, szybko zrobiłem odwrót i na szczęście
widziałem cały ten film na studiach. generalnie mieli ćwiczyć ratownictwo na wodzie a doszło do sytuacji, w której sami nie potrafili uratować swojego kolegi. masa popełnionych błędów. przykre ;(
Potwierdzam, fiImik jest pokazywany na szkoIeniach (u mnie byI pokazywany na szkoIeniu ratownika wodnego). Bardziej w pamięć mi zapadIa akcja (jest to na caIym fiImie z akcji), kiedy po wyciągnięciu nieprzytomnego czIowieka z tego wiru ratownik (nie pamiętam czy to byI strażak, czy ratownik medyczny) pyta się, czy ciąć piankę, w którą poszkodowany byI ubrany, przed przystąpieniem do resuscytacji. Wydaje mi się, że po tej tragedii zostaIy wprowadzone jakieś nowe procedury ratowania
Komentarze (111)
najlepsze
źródło: comment_fBc9Fj6snpH4uRwVfNLGQkwDJ66ppuf3.jpg
Pobierz1 raz jak miałem może z 6 lat i potrafiłem pływać tylko jak pies ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Po paru minutach walki zanurkowałem i łapiąc się za kamienie/wodorosty przeczołgałem się parę metrów do przodu i tak kilka razy
A wracając do sytuacji z wodospadem, (nie miałem okazji blisko czegoś takiego pływać) wydaje mi się że
Poszkodowany w tym wypadku został dobrze umiejący pływać ratownik. Nie uratowało go to, że był ubrany w piankę (kombinezon) do nurkowania, na nogach miał płetwy, a do tego maskę i fajkę. Mimo tego sprzętu nie był w stanie wydostać się z odwoju. Osoba, która wpadnie w takie miejsce po wywrotce kajaka ma znacznie mniejsze szanse. Zastanów się 1000
źródło: comment_YDmlJEyPiT7jZkrWNxY4GbQ68ahBRJMG.jpg
Pobierz@JaroSubaru82: Oni nie mieli kapoków, byli ubrani tylko w pianki. Teoretycznie kapok mógł uratować temu kolesiowi życie. Powiem jednak od siebie: nie rozumiem jak ratownicy nie mogli wpaść na tak podstawowy pomysł jak rzucenie liny z bojką, czy zabezpieczenie łodzi liną? To jest absolutnie pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy.
Ostatecznie chyba tak im się w końcu udało: wysłali tam ratownika w kapoku zabezpieczonego liną.
To powinna
Moze lepiej by wypowiedział się ktoś kto zna techniki ratownicze? Bez obrazy, ale Twoje "wydawanie się" nie musi pokrywać się z zaleceniami, a lepiej chyba przy takich sprawach mieć pewność.
Człowiek całe życie się uczy.
źródło: comment_nUFi1ticHfx67mWhSm2OrXhOzedh92T5.jpg
Pobierz