Uczniowie za pieniądze kupują sobie wolne od klasówek
Dzieciaki w Zespole Szkół nr 1 w Jastrzębiu-Zdroju mogą wykupić sobie zwolnienie. Tyle że nie lekarskie, a od pisania klasówek lub pytania przy tablicy. Za 1 zł polski nauczyciel daruje im nieprzygotowanie do lekcji. Co ciekawe, proceder zaakceptowany jest przez dyrektorkę szkoły. Jak zwykle to bywa, uczniowie idą nieco dalej niż ustalone zasady.
arturmodz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 125
Komentarze (125)
najlepsze
"Kiedy byłem
kiedy byłem małym chłopcem hej
wziął mie ojciec
wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł
najważniejsze co się czuje
słuchaj zawsze głosu serca hej
kiedy byłem
kiedy byłem dużym chłopcem hej
wziął mie ojciec
wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł
głosem serca się nie kieruj
tylko forsa ważna w życiu jest"
Znając życie artykuł z gazety trafi do kuratorium, te opieprzy dyrektorkę i uczniowie pożegnają się z nieprzygotowaniami.
W moim liceum jest tez tak ,ze raz na jakis czas organizuja różne międzyklasowe konkursy. Klasa ,która wygra dostaje nagrode - kazdy w klasie ma swój jeden bilet wymazujący jedynkę.
A co do artykułu to to nie jest dobre...
za dużo uczniów by na tym zbankrutowało ;D
Żeby jednak nie było to wyglądało to trochę "trudniej" dla ludzi. Owszem, można było kupić "n-ki" (znaczy zwolnienie z pytania w wybranym dniu na wybranej lekcji) ale schody były w zasadach:
1. nauczyciel musiał wyrazić zgodę na sprzedaż odpowiednich kuponów na swoje zajęcia
2. nie mogło być więcej
[Edit] Wiadomo, że są dni,
Każdy ma przedmiot w szkole który lubi najmniej i często gęsto ma się ciekawsze rzeczy do roboty niż pisanie pracy domowej na 5 stron a4 o wpływie dziury ozonowej na populację skorupiaków w Bałtyku czy przeczytaniu lektury na czas :)
Moim zdaniem w liceum powinno wybierac sie przedmioty jakie Cie interesuja (procz oczywiscie pewnego core'a - polski, matma, jezyk obcy itd.), a nie sprzedawac dzieciakom cegielki ..