Uczniowie za pieniądze kupują sobie wolne od klasówek
Dzieciaki w Zespole Szkół nr 1 w Jastrzębiu-Zdroju mogą wykupić sobie zwolnienie. Tyle że nie lekarskie, a od pisania klasówek lub pytania przy tablicy. Za 1 zł polski nauczyciel daruje im nieprzygotowanie do lekcji. Co ciekawe, proceder zaakceptowany jest przez dyrektorkę szkoły. Jak zwykle to bywa, uczniowie idą nieco dalej niż ustalone zasady.
arturmodz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 125
Komentarze (125)
najlepsze
No bo można. Ukrywając rzeczywistość przed swoimi dziećmi tylko im szkodzą. Ja tam poparłbym tą inicjatywę.
- Właśnie mamo. Dlatego trzeba mieć pieniądze, aby móc kupić te rzeczy.
Bo to prawda. Jak ktoś ma pieniądze, to może wszystko kupić. W zasadzie to niech kupują, papier niewiele daje - bardzo szybko da się dostrzec kto nie skończył studiów/liceum. Jeśli jednak nie zauważają tego (np. w pracy), to żadne takie wykształcenie nie jest potrzebne.
Jak się nie chce dupy ruszyć, to pewnie, że się nie da.
A co mają powiedzieć studenci podczas sesji? Też mają sobie kupić takie bileciki?
U mnie 8 lat temu po imprezach szkolnych nauczyciele nie mieli prawa pytać ani robić sprawdzianów. Z kazdego przedmiotu uczeń mogł zgłosić raz na półrocze nieprzygotowanie. Codziennie był losowany numer i ten numer (w dzienniku) był niepytany. To co się teraz dzieje to ... brak mi słów.
Do liceum chodziłem w Wadowicach. Dodatkowo było to liceum, do którego chodził Karol Wojtyła. Po jego śmierci, w poniedziałek oczywiście odbył się apel żałobny. Jako osoba odpowiedzialna za dźwięk na apelach i innych imprezach, byłem zwolniony z lekcji, ale stwierdziłem, że pójdę, bo po co tracić zajęcia, a i tak nikt nie będzie pytał, bo odwołane zostały nawet sprawdziany, które miały się wtedy odbyć. I to był
The cake is a lie.
Oczywiście taka metoda skutkowała tylko na niektórych belfrów, do tego dochodziły różne kombinacje, co kto co lubi zjeść, kto woli kawę czy herbatę, trza było w ulubiony gatunek gazety trafić, bo