koleś autem nagle wyjechał nie patrząc na nic i do tego był praktycznie cały czas niewidoczny dla uczestników ruchu. Motocyklista gdy go zobaczył miał maksymalnie 30m. do niego. Nie wiem ale chyba nikt by nie wyhamował w tym wypadku akurat trafiło na motocyklistę.
@cardinal46: Przy prędkości 50 km/h samochód zatrzymuje się właśnie na 30m (plus czas na refleks). Wiem - motor potrzebuje więcej - ale to wystarczy jechać wolniej niż 50km / h a nie zakładać, że tym razem to na pewno na debila na drodze nie trafię, który na pełnym gazie wyjedzie z bocznej uliczki. Ograniczone zaufanie do innych uczestników ruchu to podstawa.
@cardinal46: Wiem, że to jest sztampowe - ale pomyślałeś o tym, że to nie samochód mógł wyjechać, ale dziecko wybiec? Sory ale nie - nie mógł. Jeżeli jechał powyżej 50km/h przy tak wąskiej drodze z ograniczoną widocznością to kierowca jest / był debilem. Dzieci są z zasady głupie i motocyklista ma obowiązek ciągle myśleć o tym, że zza każdego rogu może dziecko wybiec i tak dostosować prędkość aby móc takie dziecko
Od czasu, gdy motor pojawił się z lewej strony do czasu uderzenia mija jedna sekunda (prawie równo). Wcześniej przejeżdżają inne auta, więc jest punkt odniesienia jeśli chodzi o odległość jaką motor przejechał. W czasie sekundy motor zrobił około 15-20m (trudno tak dokładnie powiedzieć), a to oznacza, że jechał ze średnią prędkością 54 a 72km/h. Ale powtarzam - średnią, uwzględniającą hamowanie. Podejrzewam, że teren zabudowany i gdy zobaczył auto zaczął hamować (a może
@karer: Znaczne przekroczenie prędkości jest bardzo często uznawane za powód do orzeczenia współwiny a nawet jednostronnej winy przekraczającego. Tutaj przykład jak to działa: http://forumprawne.org/prawo-wykroczen/477932-wypadek-samochodowy-przekroczona-predkosc.html. Sprowadzając do absurdu - czy jeśli wyskocze zza zakrętu 200km/h i uderzę w auto włączające się do ruchu, którego kierowca nie miał szans mnie zauważyć (w przeciwieństwie do sytuacji gdybym jechał przepisowo) to jest jego wina, czy moja?
gdbyby to zrobił i tak nie miałby szans uniknąć zdarzenia to ponosi co najwyżej współwinę.
@orcus: nie moze ponosic wspolwiny, poniewaz to nie jego dzialania doprowadzily do wypadku. W praktyce kierowca zrobil wszystko zeby wypadku uniknac, jednak nie udalo sie go uniknac. Stad mozna wywnioskowac, ze jedynym powodem wypadku byla osoba wyjezdzajaca zza rogu.
Problemem jest udowodnienie, że przy zachowaniu szczególnej ostrożności i tak doszłoby do wypadku, interpretacja czy kierowca zachował
@ernix: Film pokazuje ok. 7 min po zdarzeniu. Z tego co znalazłem to najbliższe oddziały z karetkami są na ul. Lecznicza 6 i ul. Felińskiego 7. Obecny czas dojazdu ok. 10 min. (zakładając, że nie mają na pokładzie jakiegoś żula).
Niech ktoś mi powie, co debil za kierownicą samochodu widział z tego, co się dzieje na drodze, wyjeżdżając z takiej uliczki z taką prędkością. On by ciężarówki z którejkolwiek strony nie zauważył. Nawet na filmiku widać, że z obu stron widoczność jest żadna.
Gdyby to był filmik z USA to w te 9 minut zobaczylibyśmy tam już 3 patrole policji, 2 karetki i helikopter lodujący na polu by zabrać poszkodowanego. Jednak na tym filmiku poszkodowany pewnie jeszcze 30 minut leżał na miejscu gdzie wylądował ( ͡°ʖ̯͡°)
Niestety zbieg okoliczności, duża prędkość plus nieuwaga i tragedia gotowa.
Ja wiem że jak jadę po drodze to oprócz siebie muszę jeszcze pilnować innych na drodze.
Prawda jest taka że dla kierowcy motoru nie ma teraz znaczenia czy miał pierwszeństwo czy nie. Myślę że żałuje że zapierniczał na tyle szybko że nie było czasu na reakcje w sytuacji którą można było przewidzieć (wyjazd kogoś z podporządkowanej w gęstej zabudowie) - tak zwane
wina kierowców i osobówki i motoru... ale najgorsze, ze do końca filmiku nawet karetka nie przyjechała (8 minut od wypadku)... tak zakorkowana łódź mamy :/
Ja tam nie wiem, nie znam się ale się wypowiem :) Wg mnie kierowca puszki się zagapił. Ewidentnie widać, że kierowca, notabene znienawidzonego przez Wykopków BMW, wpadł na skrzyżowanie na pełnej piździe co raczej nie było zamierzone (wykluczając to, że jest kompletnym idiotą bo zamiast trafić motocyklistę, to na przykład mógł się dostać pod ciężarówkę). Akurat ten wypadek jest tragicznym w skutkach zbiegiem okoliczności. Motocyklista nie jest święty ale też nie jechał
Wina kierowcy ewidentna, co innego gdyby się zatrzymał, popatrzył i dopiero wjechał, a po prostu prędkość motocykla byłaby zbyt wielka, żeby mógł go zobaczyć. Zresztą nie znam Łodzi i tej ulicy, a nagranie nie pozwala na odczytanie prędkości. Wiem jedno, ja też lubię przycisnąć, ale #!$%@? na drogach krętych, których się nie zna, i tuż przed niewidocznymi skrzyżowaniami, tym bardziej niewidocznym motocyklem, to czysta głupota. Zresztą prawie zawsze są tam ograniczenia. Sam
Przy okazji mam pytanie. Na filmie widać jak wiele samochodów mija miejsce wypadku, czy kierowcy mają prawny obowiązek udzielenia pomocy, czy nie muszą tego robić skoro nie brali bezpośrednio udziału w zdarzeniu?
Zastanawia mnie jedna rzecz. Od chwili wypadku 1:45 - do końca filmu 9:35 na miejscu nie ma służb ratunkowych. Dziwne to bo zaledwie 1-2 min drogi od wypadku znajduje się "chluba lat 80-tych" CZMP.
Komentarze (171)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Wcześniej przejeżdżają inne auta, więc jest punkt odniesienia jeśli chodzi o odległość jaką motor przejechał. W czasie sekundy motor zrobił około 15-20m (trudno tak dokładnie powiedzieć), a to oznacza, że jechał ze średnią prędkością 54 a 72km/h. Ale powtarzam - średnią, uwzględniającą hamowanie.
Podejrzewam, że teren zabudowany i gdy zobaczył auto zaczął hamować (a może
@orcus: nie moze ponosic wspolwiny, poniewaz to nie jego dzialania doprowadzily do wypadku. W praktyce kierowca zrobil wszystko zeby wypadku uniknac, jednak nie udalo sie go uniknac. Stad mozna wywnioskowac, ze jedynym powodem wypadku byla osoba wyjezdzajaca zza rogu.
#pcmasterrace
Niech ktoś mi powie, co debil za kierownicą samochodu widział z tego, co się dzieje na drodze, wyjeżdżając z takiej uliczki z taką prędkością. On by ciężarówki z którejkolwiek strony nie zauważył. Nawet na filmiku widać, że z obu stron widoczność jest żadna.
Od razu przypomniało mi się to ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja wiem że jak jadę po drodze to oprócz siebie muszę jeszcze pilnować innych na drodze.
Prawda jest taka że dla kierowcy motoru nie ma teraz znaczenia czy miał pierwszeństwo czy nie. Myślę że żałuje że zapierniczał na tyle szybko że nie było czasu na reakcje w sytuacji którą można było przewidzieć (wyjazd kogoś z podporządkowanej w gęstej zabudowie) - tak zwane
Puknij się czasami w główkę, dla resetu.
Komentarz usunięty przez moderatora