I znów trzeba powiedzieć, że ślub kościelny nie ma uzasadnienia w Biblii. Za czasów Jezusa nie było czegoś takiego jak ślub. Po prostu mężczyzna brał żonę do domu po weselu i tyle. Od tego momentu wszyscy wiedzieli, że ci są mężem i żoną. Ale to nie było by tak dochodowe dla KK.
Generalnie to nic dodać, nic ująć. Pamiętam jak moja ciotka gdy jej powiedziałem, że nie czuję się katolikiem i pierwsze o co mnie zapytała "ale ślub w kościele chyba weźmiesz, co?"
Ilość ślubów kościelnych podaje się jako przykład na to, ze strasznie wierzącym społeczeństwem jestesmy, ale to przecież bzdura. Opinia rodziny, znajomych, sąsiadów, wymarzona biała suknia, filmy, filmy i jeszcze raz filmy wszystkie razem kreują u ludzi jakąś nieracjonalną potrzebę na udział
Jeżeli ktoś wierzy i chce ślubu w koścele to oczywiście jestem na tak. Da się taki zorganizować nawet jeżeli jedna ze stron jest niewierząca (wygląda to troche inaczej ale to mniej więcej to samo).
Ślub dla pozorów wiąże się jeszcze z czymś. Kilkukrotnie publicznie musisz mówić, ze wierzysz w Boga, ducha świętego i inne aniołki. Nasi przodkowie ryzykowali życiem dla wolności religijnej a ja teraz obawiając się obrażenia ciotki mam ich obrażać
Ukradłeś mi komentarz. Właśnie chciałem napisać że nie chciałbym spędzić reszty życia z kimś kto ma inny światopogląd w tak kluczowej kwestii jak wiara. Nie ma sensu się oszukiwać, prędzej czy później źle by się to dla nas obojga skończyło. Co innego gdy oboje rozumiemy się doskonale, ale sytuacja materialna zmusza nas do spełnienia wymogu rodziców - sponsorów ślubu. Sam jeszcze nie wiem jak bym postąpił, całkiem możliwe że uległbym presji otoczenia.
A ja się pytam - po co ślub państwowy? Czy nie mogłoby to się odbywać na podstawie zwykłej umowy, w której zapisywano by warunki. Po co urząd stanu cywilnego?
Po co? Po co? - Tradycyjny spadek po przodkach. Chcesz podpisywać umowę to zostań sejmem i zgłoś sobie odpowiedni wniosek a potem go przegłosuj ;]
Ludzie chcą brać śluby (czy to kościelne, czy cywilne) bo to nadaje ich życiu jakiś wyjątkowy wymiar, a nie jak zakupy w supermarkecie - "poproszę żonkę... a i do tego frytki".
Jin, gorzej jak będziesz miał nieoficjalną partnerkę i w pewnym momencie umrzesz. Twoje dzieci, o ile będziesz je wtedy posiadał, mogą coś tam po tobie odziedziczyć, ale ta partnerka już nie.
Tak juz to jest skonstruowane, że możesz sobie mieszkać z kim chcesz, ale dopóki nie weźmiecie ślubu w majestacie prawa ta druga osoba jest dla ciebie kompletnie obca i nic się nie należy "wam" bo żadnego "wy" nie ma. Ślub cywilny
Myślę, że trochę by pomogło gdyby zwykłe osoby mogły by sobie wyrobić uprawnienia do udzielania ślubów. Taki mistrz ceremonii dostarczał by później dokumenty do urzędów(czyli to samo co teraz robi ksiądz) i wtedy każdy mógłby brać ślub gdzie mu pasuje - w górach, w jakimś zamku itd.
Nie dziwię się, że teraz wiele osób wybiera ślub kościelny. Ani urzędy stanu cywilnego nie są specjalnie ładne, ani ceremonia specjalnie romantyczna.
Szkoda, ale zapewne jest mozliwosc wziecia slubu np. podczas skoku spadochronowego jesli - tak jak w USA np. - pulap wynagrodzenia urzednika bedzie rowny pulapowi wyskoku z samolotu.
Urzędnik musiałby wyrazić zgodę. Czasem wyrażają zgodę w przypadku braku możliwości zawarcia małżeństwa w urzędzie (patrz: niektórzy niepełnosprawni, śmiertelnie chorzy...)
Ja w najbliższym czasie nie planuje ślubu,a tym bardziej wesela, gdyż wg mnie to strata pieniędzy, konkretnie chodzi mi o wesele, tak szczerze mówiąc to impreza dla gości i tylko żeby się pokazać z całą tą szopką; pieniądze wole przeznaczyć na jakiś konkretny wyjazd na 3,4 tygodnie na np. jakieś wyspy na drugim końcu świata, a nie dowiadywać się, ze jedzenie było za gorące, czego zaprosiłem tylko tych a nie jeszcze kogoś
Niedawno właśnie brałam ślub - cywilny.Mam to szczęście, że z mężem mamy podobne poglądy.
Kościelnego nie braliśmy ze względu na przekonania.Do kościoła od x czasu nie chodzę, tak jak i mąż, do spowiedzi też nie, na mszę co niedziela jakoś mnie nie ciągnie.I teraz nagle mielibyśmy stać się "dobrymi katolikami" na czas przygotowań i ślubu?Dla mnie takie zachowanie byłoby kpiną i obrazą dla osób naprawdę głęboko wierzących.Jestem za półmetkiem ciąży i do
ja jestem wierzący i tak samo moja narzeczona, nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby robić bez kościelnego.
natomiast byliśmy ostatnio na ślubie kolegi, który jest Świadkiem Jehowy. jak nietrudno zgadnąć był tylko ślub cywilny, a potem jakieś nauki w ich salce. co prawda pani młoda miała białą suknię, ale czegoś jednak (przynajmniej z naszego punktu widzenia) brakowało.
natomiast gdybym miał taki wybór, to nie robiłbym wesela. ślub, potem ewentualnie jakaś kolacja
W Polsce ludzie właśnie za mało wiedzą. Stawiają znak równości między chrześcijaństwem i katolicyzmem i nie zdają sobie nawet sprawy z tego ile ruchów religijnych odłaczyło się od KK wcześniej. Na prawdę można wierzyć sobie w Boga czy w cokolwiek, ale jeżei nie uznajesz autorytetu Kościoła to po prostu nie jesteś katolikiem i basta.
Oj, jak moja matka zawsze się piekli, gdy mówię jej, że nie jest katoliczką - gdyż nie jest.;) I nie pomogą ni zdroworozsądkowe argumenty, czy przedstawianie dowodów, starsze pokolenia po prostu nie przyjmują tego do wiadomości, że oni, dla których Kościół był w czasach komuny pewną opoką, mogą do niego nie należeć.
Komentarze (116)
najlepsze
p%%#!#$isz Pan.
Ilość ślubów kościelnych podaje się jako przykład na to, ze strasznie wierzącym społeczeństwem jestesmy, ale to przecież bzdura. Opinia rodziny, znajomych, sąsiadów, wymarzona biała suknia, filmy, filmy i jeszcze raz filmy wszystkie razem kreują u ludzi jakąś nieracjonalną potrzebę na udział
Ślub dla pozorów wiąże się jeszcze z czymś. Kilkukrotnie publicznie musisz mówić, ze wierzysz w Boga, ducha świętego i inne aniołki. Nasi przodkowie ryzykowali życiem dla wolności religijnej a ja teraz obawiając się obrażenia ciotki mam ich obrażać
Ludzie chcą brać śluby (czy to kościelne, czy cywilne) bo to nadaje ich życiu jakiś wyjątkowy wymiar, a nie jak zakupy w supermarkecie - "poproszę żonkę... a i do tego frytki".
Nie chcecie nie bierzcie (Ja nie chcę).
Tak juz to jest skonstruowane, że możesz sobie mieszkać z kim chcesz, ale dopóki nie weźmiecie ślubu w majestacie prawa ta druga osoba jest dla ciebie kompletnie obca i nic się nie należy "wam" bo żadnego "wy" nie ma. Ślub cywilny
Nie dziwię się, że teraz wiele osób wybiera ślub kościelny. Ani urzędy stanu cywilnego nie są specjalnie ładne, ani ceremonia specjalnie romantyczna.
A co do ślubu to nie wiem, czy będę chciał go mieć, jak już to jakiś mały..
Kościelnego nie braliśmy ze względu na przekonania.Do kościoła od x czasu nie chodzę, tak jak i mąż, do spowiedzi też nie, na mszę co niedziela jakoś mnie nie ciągnie.I teraz nagle mielibyśmy stać się "dobrymi katolikami" na czas przygotowań i ślubu?Dla mnie takie zachowanie byłoby kpiną i obrazą dla osób naprawdę głęboko wierzących.Jestem za półmetkiem ciąży i do
natomiast byliśmy ostatnio na ślubie kolegi, który jest Świadkiem Jehowy. jak nietrudno zgadnąć był tylko ślub cywilny, a potem jakieś nauki w ich salce. co prawda pani młoda miała białą suknię, ale czegoś jednak (przynajmniej z naszego punktu widzenia) brakowało.
natomiast gdybym miał taki wybór, to nie robiłbym wesela. ślub, potem ewentualnie jakaś kolacja
-Chodzisz do kościoła-
-Nie wiesz ja w kościół nie wierzę, bóg jest przecież wszędzie-
Dla