Na dole TL;DR
Posiadamy konto firmowe (Spółka Cywilna) w mBanku.
Zmienił się skład osobowy spółki. W związku z tym konieczna stała się aktualizacja danych między innymi po to aby zabrać występującym wspólnikom dostęp do konta.
Procedura nie jest skomplikowana. Same formalności w urzędach przeszły bez problemów, ale wyobraźcie sobie że w mBanku były problemu - po prostu nie chcieli nas obsłużyć.
Sytuacja dzieje się w Gdyni. Zjawiamy się w centrum Aspiro (jakaś współpraca z mBankiem). Tam dowiadujemy się, że wymaganą zmianę możemy dokonać w "typowej" placówce mBanku. OK, nie ma problemu. Udajemy się do placówki przy Skwerze Kościuszki. Tam dowiadujemy się, że mają jakieś spotkania i nie mogą nas dzisiaj obsłużyć bo nie mają czasu. Lekko się podirytowaliśmy, ale OK zdarza się - faktycznie wglądali na zabieganych. Zasugerowano nam abyśmy się udali do placówki przy ul. Batorego.
Tak też uczyniliśmy. Jak tylko powiedzieliśmy o co chodzi usłyszeliśmy, że dzisiaj nie da rady bo nie mają czasu. Normalnie jakieś jaja. Poprosiłem o odmowę w formie pisemnej. Zamiast tego kobieta, z którą rozmawialiśmy gdzieś poszła i powiedziała, że zaraz wróci. Wróciła z zastępcą dyrektora placówki (kobieta). Dowiedzieliśmy się od niej, że nie mają czasu, że mogliśmy się wcześniej umówić.
Kurde nie wiedziałem, że jak trzeba coś załatwić w banku to potrzebna jest zapowiedziana audiencja u podwładnych wszechmogącemu pracowników mBanku bo przecież oni nie mają dla klientów czasu na sprawy, które nie są bezpośrednio związane z zyskiem dla banku. Nie obchodzi ich to, że firma codziennie obraca znacznym kapitałem kontach w mBanku. Mają w dupie to, że 3 osoby wygospodarowały czas na to aby dokonać aktualizacji danych dla rachunku bankowego. U zastępcy wszechmogącego o niemiłej aparycji dowiedzieliśmy się, że mogą nas obsłużyć, ale jutro najlepiej o godzinie 12. Jakież zdziwienie można było zauważyć na twarzy zastępczyni, że termin nam nie odpowiada bo musimy pracować. Od vice wszechmogącej dowiedzieliśmy się, że zmiana w umowie rachunku jest jakże trudnym wyczynem i potrwa to przynajmniej 2 godziny (zaraz udowodnię, że tylko mBank jest takim żółwiem w przypadku zmian właścicieli rachunku, a może zastępczyni po prostu nie ma pojęcia ile może trwać takowa czynność). Po jakże bezsensownej i krótkiej wymianie zdań wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że nic z tego nie będzie. Na kilka udzielonych przez nas wyjaśnień dotyczących braku możliwości przyjścia i załatwienia przez nas sprawy w najbliższym czasie zastępczyni wszechmogącego placówki wypaliła do wspólnika "Pan sobie chyba kpi".
Na tym skończyliśmy nasze wywody i opuściliśmy placówkę.
Jeśli chcecie założyć konto w banku (firmowe czy też prywatne) unikajcie mBank szerokim łukiem. Niby wszystko działa, ale jak trzeba coś załatwić to jest duży problem. W skrajnych przypadkach może doprowadzić do dużych strat po stronie posiadaczy rachunku. W naszym przypadku zmienił się skład osobowy właścicieli firmy, a co za tym idzie właściciele rachunku firmowego. Pomimo tego, że jedna z osób nie jest już uprawniona do dysponowania środkami firmy to ciągle może to zrobić ponieważ opieszali pracownicy nie raczyli przyjąć nas w swoim królestwie.
mBank też nie jest tani, a w ramach konta nie dostajecie absolutnie nic. Mam jeszcze konta w T-Mobile (stary Alior Sync) i Alior Bank. W obu przypadkach mam kilka darmowych przelewów ekspresowych i nigdy jeszcze nic nie zapłaciłem za żadne operacje. mBank kroi mnie na każdym kroku.
Firmowo od wielu lat współpracujemy z Alior Bankiem ("nasz oddział" to Gdynia, ul. Abrahama). Nigdy nie mieliśmy problemu z formalnościami w tym banku. Sprawa, której nie mogliśmy załatwić w mBanku, w Alior Banku zajęła około 20 minut bez konieczności umawiania się (dowód na to, że nie musi to trwać 2 godziny). W czasie załatwiania sprawy w Alior Banku zdążyłem jeszcze złożyć reklamację do mBanku - trwało to 11 minut).
Po załatwieniu sprawy w Alior Banku chcieliśmy zaanonsować swoją wizytę w królestwie mBanku przy Skwerze Kościuszki, ale niestety chyba pracownicy nie mają czasu nawet na odbieranie telefonów. Także zostajemy bez rozstrzygnięcia sprawy z mBankiem (pomyśleć, że bez problemu przebrnęliśmy przez urzędy i inne banki).
Ja i reszta wspólników rezygnujemy z usług mBanku (z rachunków, z kart kredytowych, limitów kredytowych). Lepiej nie pozostawiać swoich finansów bankowi, który nie potrafi obsłużyć klienta w prostej sprawie bo mu się nie chce. Pomyśleć, że konta miałem u nich od kilkunastu lat.
Wiadomo, że nie ma idealnych banków, ale są lepsze i gorsze - mBank jest zdecydowanie gorszy. NIE POLECAM.
TL;DR
Zaszło konieczność zmiany właścicieli konta bankowego. W 2 placówkach mBanku dowiedzieliśmy się, że nie zrobią nam tego od ręki, musimy starać się o audiencję bo teraz nie mają czasu. W innym banku załatwione od ręki. Sprawa jest ważna dla firmy i jej załatwienie wszędzie było bardzo łatwe (urzędy, inne banki). Od zastępczyni dyrektora usłyszeliśmy "Pan sobie chyba kpi". NIE POLECAM.
Komentarze (168)
najlepsze
Zamknięcie konta w mbanku, procedura wygląda mniej więcej tak(albo wyglądała, dosyc dawno to przechodziłem)
1)Zgłaszasz dyspozycję w serwisie internetowym o dokument dotyczący zamykania konta
2)Dzwoni do ciebie(czas losowy) ktoś czy na pewno chcesz usunąć konto. Jeżeli tak, to w serwisie internetowym dostajesz link do dokumentu
3)W międzyczasie dostaniesz 10x telefonów od marketingowych zjebów, czemu chce pan usunąć konto, dam panu ubezpieczenie za 5zł itp. Pomaga tutaj zablokowanie komunikacji marketingowej przez telefon, wtedy tylko dzwonią i informują że masz to zablokowane i jeżeli chcesz posłuchać superoferty musisz odblokować(już
Wiem, że nam to raczej nie pomoże bo z betonem nie da się wygrać, ale może chociaż kogoś odwiedziemy od założenia konta w tym banku - jeśli tak to uważam to za sukces.
Pozdrawiam wykopowiczów
jak konkretnie mówili?
@Balcerek: takim tonem o jakim pisałem
Internetowa bankowość? Chyba telefoniczna. Przez internet to chyba saldo sprawdzić, bo do niczego innego to się nie nadaje. Przejęli Multibank i pootwierali placówki (w Gdańsku trzy, mniej więcej co 200 metrów). Po co internetowemu banku AŻ TYLE placówek? Ale co tam. Blisko więc poszedłem, aby skorzystać:zapłacić za złodziejskie opłaty, uregulować ubezpieczenie i poprosić o nową debetówkę, bo stara zniszczona. HAHA, dobre sobie.
Ja: Dzień dobry. Ja chciałem uregulować zaległe opłaty za kartę, konto i co tam jeszcze naliczyliście. Wpłacić na konto, bo mam przez to na minusie.
Pani: Dzień doby, ale niestety nie mam takich możliwości, aby wpłacić na Pana konto środki
@1boszcz: widzę że to kolejny wplatomat mbanku, który praktycznie cały czas jest zepsuty. W Rzeszowie w tesco też jest taki sam problem.
Gdzie te piękne czasy kiedy kierownik oddziału wylatywał za takie numery na zbity pysk...
Teraz bankom mentalnie bliżej do urzędów...
Jakość obsługi ma się nijak do tej sprzed dekady, a ta - do jeszcze wcześniejszych. Banki posiadają swoisty oligopol, co gorsze - trzymają nas za "strategiczne miejsce". Rządzą "naszymi" pieniędzmi, decydują kiedy, ile i gdzie możesz wydać. "Nieposłusznych" - czyli tych bez "historii i konta" torpedują utrudnieniami przy