Z tego typu pisania powinny brać przyklad dzisiejsze gazety - fakty i inne. Na pierwszej stronie mozna dowiedziec sie tyle informacji co dzisiaj ciezko znalezc w calej gazecie. Bez lania wody i rozwiłości.
Macie rację. Świetny wykop, dzięki któremu można naprawdę poczuć klimat tamtych wydarzeń i do tego zdjęcia. Chyba zmieniam lekturę na dzisiejszy wieczór, ch!@ z egzaminem na uczelni :P
Smuci mnie ta wiara w zachodnich sojuszników, bajeczki o bombardowaniu linii Zygfryda (chyba ulotkami), ofensywie francuskiej na Zachodzie czy "zdziesiątkowanej" flocie niemieckiej. Myślę zresztą, że sporo dziennikarzy wiedziało jak się maja sprawy, ale propaganda wojenna ma swoje prawa. Na tej samej zasadzie pisano o polskich nalotach na Berlin i wielkiej bitwie z Niemcami w Zatoce Gdańskiej ( w sytuacji gdy część pozostałej w
Gratuluje pomysłu i wykonania.Gazety codzienne to nieocenione źródło informacji nie tylko o wielkiej polityce, lecz również o małych sprawach zwykłych ludzi.
Świetny i bardzo wartościowy wykop ale czy zauważyliście, że jednak jeśli chodzi o późniejsze daty (po 2 września) jest znacznie więcej propagandy sukcesu a nie obiektywnych informacji?
Zgadzam się z Tobą. Zwróćcie uwagę jaki pewniak był w sprawie Anglików i Francuzów. Historia jednak potoczyła się trochę inaczej. Wniosek: masz na kogoś liczyć - licz na siebie.
Dodam jeszcze, że w wydaniach z 18, 19, czy nawet 20 września praktycznie nie widać inwazji sowietów i zastanawiam się czy po prostu nie wiedzieli, czy raczej nie chcieli niszczyć ducha walki.
Rewelacja. Jestem pelen podziu dla funkcji jaka kiedys pelnila prasa. Mnostwo informacji przydatnych dla mieszkancow...
Szkoda ze dzis nie moge przeczytac o raportach postepow z budowy drog, pomocy dla potrzebujacych itd. Zamiast tego "dziennikarzyny" biegaja za sensacja, przewazaja negatywne artykuly.
Dokładnie! Oglądając gazety z września 1939 muszę przyznać, że czyta się je znacznie przyjemniej niż te dzisiejsze (pomijając oczywiście artykuły dotyczące wojny).
Czytam i czytam i myślę, że to powinny być materiały do prowadzenia lekcji historii w szkołach. Pomyślcie jakby lekcja zaczynała się np od rozdania takich klimatycznie przedrukowanych pierwszych stron gazet i 10 minut dla uczniów na przejrzenie pierwszych stron. I tak można byłoby zrobić z wieloma tematami na historii. To byłoby naprawdę interesujące!
Bo jak ja sobie przypominam nudne książki, gdzie co najwyżej w jakiejś ramce na marginesie albo na koniec rozdziału
I myślę, że taką historię każdy by lubił (a przynajmniej więcej osób niż teraz). A nie zakuwanie na pamięć jakichś głupot (no może nie głupot, ale i tak to nikogo nie interesuje), które zapomina się zaraz po sprawdzianie. Można by się czegoś nauczyć i coś zapamiętać, byłoby łatwiej na sprawdzianach i jeszcze oprócz tego lekcje byłyby przyjemniejsze.
Ja sam lubię historię, ale to co zapamiętuję to częściej jakieś ciekawostki znalezione w Internecie,
Fantastyczne! zaczytałem się na całą noc. Jak się to czyta czuje się naprawdę grozę tamtej codzienności. Babcia dużo opowiadała mi wiele o Krakowie z tamtego okresu ale chyba byłem jeszcze za mały żeby pojąć jak wielkim cudem było to że ona przeżyła i dzięki temu moje skromne "ja" może dziś pisać ten tekst.
Ranthar - przypomniałeś mi opowieści mojego dziadka, który jako młody chłopak został wysłany na roboty gdzieś pod Stuttgart. Nic strasznego, po prostu praca u jakiegoś bauera, przymusowa, bo przymusowa, ale lepsze to niż.. wiele rzeczy podczas wojny. Oprócz wycieczki pociągiem do jakiejś panienki (nie, nie mojej babci) utkwiło mi w pamięci jeszcze jedno - wszyscy śpią, a tu nagle jak nie zaczęło nap#$%#%#ać. Alianci bombardują Stuttgart. Wszyscy wstali, wybiegli i podziwiali. Dziadek
Moja babcia była nastolatką w chwili wybuchu wojny - na szczęście żyje do dziś (i ma się dobrze jak na swój wiek). Dla mnie jest ona najlepszym źródlem informacji - pamięta wszystko tak, jakby to się stało wczoraj. Żyła w podkrakowskiej wsi i oto co pamiętam z jej opowieści o wrześniu:
Koniec sierpnia. Pogoda jest wspaniała, zbiory obfite, ludzie zadowoleni. Coś tam się mówi o Niemcach. W radiu ciągle nawijają o jakichś
Gdy się to czyta, miejscami potrafi przejść po ciele dreszcz. Na mnie największe wrażenie zrobiły gazety z dnia 1 września - ich druk w większości zakończył się przed dotarciem informacji o napaści Niemiec. A gdy trafiały do sklepów, piekło już się rozpoczęło... Absurdalne z dzisiejszej perspektywy wydają się być komunikaty przypominające o opłaceniu prenumeraty, prognozie pogody czy też zamieszczanie reklam lub programu radia - jednakże przecież ci ludzie nie wiedzieli, co ich
Komentarze (51)
najlepsze
"Obyś żył w ciekawych czasach!"
Z jednej z gazet.
http://img5.imageshack.us/img5/3788/zydzi.jpg
Smuci mnie ta wiara w zachodnich sojuszników, bajeczki o bombardowaniu linii Zygfryda (chyba ulotkami), ofensywie francuskiej na Zachodzie czy "zdziesiątkowanej" flocie niemieckiej. Myślę zresztą, że sporo dziennikarzy wiedziało jak się maja sprawy, ale propaganda wojenna ma swoje prawa. Na tej samej zasadzie pisano o polskich nalotach na Berlin i wielkiej bitwie z Niemcami w Zatoce Gdańskiej ( w sytuacji gdy część pozostałej w
Szkoda ze dzis nie moge przeczytac o raportach postepow z budowy drog, pomocy dla potrzebujacych itd. Zamiast tego "dziennikarzyny" biegaja za sensacja, przewazaja negatywne artykuly.
Bo jak ja sobie przypominam nudne książki, gdzie co najwyżej w jakiejś ramce na marginesie albo na koniec rozdziału
Ja sam lubię historię, ale to co zapamiętuję to częściej jakieś ciekawostki znalezione w Internecie,
Koniec sierpnia. Pogoda jest wspaniała, zbiory obfite, ludzie zadowoleni. Coś tam się mówi o Niemcach. W radiu ciągle nawijają o jakichś