Rowerzyści masowo jeżdżą po pasach i chodnikach. Mandaty nie pomagają
Mandaty nie odstraszają cyklistów. Wielu spośród ukaranych płaci karę za przejazd przez pasy albo po chodniku a potem i tak robi to samo – donosi "Rzeczpospolita".
regiomoto z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 297
Komentarze (297)
najlepsze
1)Pieszy ma zawsze pierwszeństwo
2)jedziesz max 10km/h(chcesz więcej, zapraszam na ulicę. Ale w takim przypadku na ulicy minimum 10km/h, chyba że obok nie ma chodnika)
3)W przypadku dzwonienia na pieszego albo wymachiwania na niego rękami, pieszy ma możliwość dania ci w mordę
I wszyscy będą zadowoleni
Przejazd przez pasy też możnaby dopuścić ale z ograniczoną prędkością. Czasem jak mi wyskoczy jakiś p@@$?
2) Jadę z większą prędkością tylko i wyłącznie jeśli przede mną nie ma żadnych pieszych
3) Tu już nawet nie ma co mówić:)
Co do pasów to nie mam nic przeciwko przejeżdżaniu przez nie ale tylko w miejscach gdzie są światła.
Tak uciążliwych do przestrzegania zasad nie powinno w ogóle być.
97% rannych! Może dotrze to do rządzących i policji, że rowerzysta nie ma szans na ulicy i dużo bezpieczniejsza jest jazda po chodniku niż pół metra obok 1,5 tonowego samochodu albo co gorsza ciężarówek, autobusów.
Jakieś 2-3 lata temu w moim mieście doszło do potrącenia pieszego przez rowerzystę. Sytuacja
1. Powinno się pozwolić rowerzystom przejeżdżać przez pasy; oczywiście nie powinien wjeżdżać na hurra, ale po dokładnym rozejrzeniu się czy nie nadjeżdża jakieś auto. Postuluję to, ponieważ wiem z własnego doświadczenia, jak jadę samochodem, to często szybciej rowerzysta przejedzie przez te pasy niż miałby schodzić z roweru i powoli przechodzić, blokując ruch drogowy. Mnie, jako kierowcę auta, może to irytować, bo wiadomo, że
1. Nieciągłość ścieżek- wiadomo- powody są różne. I teraz sytuacja taka: mam 300m ścieżki po lewej stronie, potem powinnam przejechać na prawą stronę gdzie jest kontynuowana ścieżka, aby potem po iluśtam metrach znowu wrócić. Co robię? nie przejeżdzam w tę i we wtę tylko popełnam wykroczenie i jadę sobie chodnikiem w przewie między ścieżkami.
Rowerzysta w przypadku czasem nawet drobnej stluczki z samochodem albo straci zycie, albo zostanie kaleka, wiec uzywanie ulic zwlaszcza takich nieprzystosowanych dla rowerow to masakra.
W przypadku zas wpadniecia na pieszego pieszy skonczy maksymalnie z siniakiem, a rowerzysta co najwyzej zlamie sobie kulasy.
Ile bylo przypadkow smierci rowerzysty z powodu potracenia przez samochod,
Na przyklad http://www.newyorker.com/news/news-desk/bicycle-crash-kills-another-pedestrian-central-park