Nowe auto ma 2 rodzaje przewagi nad używanym: 1) jest nowe 2) jest na gwarancji. Gwarancja oznacza przynajmniej 3 lata spokoju o ewentualne usterki, a nowość oznacza pewność, że nie kupiliśmy składaka zespawanego z 3 innych skasowanych samochodów. Też nie kupię nowego auta, ale tylko dlatego, że mnie na to nie stać. Kupowanie używanego samochodu w Polsce to rosyjska ruletka. Z tym, że szanse na trafienie na kulkę jest znacznie większe.
@Elryk: No i nikt Ci nie pierdzial w fotel, nie palil w srodku, nie jezdzil twoim autem w sposob ktory Cie wk%@!ia itp itd. Nowe to nowe i #!$%@?. A to ze wiekszosci polakow nie stac na nowe auto jakie im sie podoba czy jakiego mu potrzeba, to nie oznacza, ze nie oplaca sie kupowac nowego.
NO nie był bym taki pewien. Na TVN Turbo w turbo kamerze już kilka razy był temat "Kupił nowe auto, było po wtórnym malowaniu" albo coś w stylu, że turbina pada a oni nie chcą naprawić, bo "to wynika ze złej eksploatacji auta". No ale fakt faktem, że to rzadkie przypadki raczej są.
Nowe auto kupuje się chyba po to, żeby nim jeździć, a nie nim spekulować więc co mnie obchodzi ile straci na wartości po roku? Jak gościu kupuje mikser to też się zastanawia ile stracił jak go wyjął z pudełka?
@Tleilaxianin: Dokładnie - tak samo jak ceny nieruchomości w 2007 na zachodzie poleciały na łeb. Wielka panika !!! Ludzie, ło matko, mieszkacie w domach, które teraz są o 20% tańsze !!!! No i ciul z tym. Mieszka się tak samo.
Jeśli jednak jesteś kimś kto lubi zmienić auto co 2-3 lata to jak najbardziej bierzesz pod uwagę czy odsprzedasz je 5 tyś, 10 tyś, czy 40 tyś taniej niż kupiłeś.
@be_a_st: To wiadomo, ale nie znam osoby, co by miala czas na to, zeby co 2-3 lata bawic sie w zmiane auta. Sam tak myslalem jak bylem w liceum i nie rozumialem mojego ojca, czemu nie kupuje uzywanych co 2-3 lata,
Ale ktos musi te nowe samochody kupowac, zeby byly uzywki...
Edit1: 3 letni telefon wart 50% swojej pierwotnej ceny?! Co ten czlowiek bral?
Edit2: Roczne uzywane auto? Chyba po powodzi... Biorac pod uwage ile samochod traci w momencie wyjazdu z salonu, to wypadaloby chociaz do konca gwarancji/leasingu pojezdzic.
Dziadek i tata znajomych pracują w Anglii w zakładzie mechaniczno-lakierniczym, swoim znajomym wynajdują co lepsze sztuki, remontują je na miejscu i wracają nimi do Polski (hajs na transport i naprawę wcześniej dostają przelewem). To co w komisie znajdziecie za 20k z przekręconym licznikiem oni załatwiają za 15k (już z marżą).
@janK: No tutaj autor pojechał trochę ze swoim "logicznym" wywodem. Auto roczne to co najwyżej wyjezdzony w leasingu z przebiegiem 100 tys. Nikt normalny nie sprzeda samochodu po roku, bo jak sam autor stwierdza - auto traci od razu na wartości, czyli się to nie opłaca. Slabe argumenty.
@nawykopie: Szybki rzut oka na otomoto.pl. Nieśmiertelny Volkswagen Passat TDI z polskiego salonu: ceny rocznia 2011 od 35 600 do 88 500 a rocznika 2008 od 26 000 do 48 400. Przynajmniej 30% w 3 lata przy używce też się traci a więc mniej więcej tyle ile nówka po 3 latach według wykopanego materiału.
Po co ja to oglądałem? Takie mądrości to przy piwku z pierwszym lepszym znajomym mogę zamieniać, a nie słuchać od "moto doradcy". Naprawdę ktoś musi obejrzeć ten filmik, żeby się dowiedzieć, że auto traci na wartości przy zakupie? W ogóle, czemu koleś zakłada, że jak ktoś kupi auto to będzie chciał je sprzedać, a nie jeździć nim 10 lat? Czemu Niemcy, tak rozsądny naród kupują nowe auta, przecież mogliby używki kupować..;p Ogólnie
Nie ma co tłumaczyć, jeśli kogoś stać, to kupuje nowe. Nie ma argumentów, że używane jest lepsze, po prostu nie ma - ale jeśli kogoś stać. Osobiście kupiłbym nowy samochód, gdyby było mnie stać na zakup dwóch i naprawdę bym nie miał na co tych pieniędzy wydać. W przeciwnym razie wolę np. dwuletnie czy trzyletnie, które faktycznie będzie niemal tak samo dobre, a nieporównywalnie tańsze. Ale nie ma się co czarować, jest
@be_a_st: Wracamy do warunków wstępnych - jeśli by Cię było stać, to wolałbyś tego Lexusa nowego, czy używanego? Ale tak stać, że naprawdę nie musisz liczyć, że te kilkadziesiąt zaoszczędzonych tysięcy wydasz na coś ciekawszego. To o czym piszesz to prawda, zgadzam się z tym, ale patrzymy na to z perspektywy ludzi, którzy liczą pieniądze i oszczędzają. Gdybyś tego nie musiał robić, wybrałbyś samochód nowy. Bo jest nowy, bo ma gwarancję,
@be_a_st: Skoro kogoś nie stać na Golfa to go nie kupuje proste. Może kombinować z używkami ale wtedy nie ma 100% pewności czy nie utopi kasy w trupie.
Bo on kupując nowy samochód od razu myśli kiedy go sprzeda i jaki kupi sobie następny!
A polak wydając powiedzmy 60-70tys na nowy samochód z salonu będzie nim jeździł do końca ani myśląc o sprzedaży go.... Dlatego woli nowy, pewny samochód nie zajechany i nie jakieś 2w1....
Komentarze (152)
najlepsze
@kynx: Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Ja obserwuję u siebie syndrom sztokholmski - kocham mój złom.
NO nie był bym taki pewien. Na TVN Turbo w turbo kamerze już kilka razy był temat "Kupił nowe auto, było po wtórnym malowaniu" albo coś w stylu, że turbina pada a oni nie chcą naprawić, bo "to wynika ze złej eksploatacji auta". No ale fakt faktem, że to rzadkie przypadki raczej są.
@be_a_st: To wiadomo, ale nie znam osoby, co by miala czas na to, zeby co 2-3 lata bawic sie w zmiane auta. Sam tak myslalem jak bylem w liceum i nie rozumialem mojego ojca, czemu nie kupuje uzywanych co 2-3 lata,
Edit1: 3 letni telefon wart 50% swojej pierwotnej ceny?! Co ten czlowiek bral?
Edit2: Roczne uzywane auto? Chyba po powodzi... Biorac pod uwage ile samochod traci w momencie wyjazdu z salonu, to wypadaloby chociaz do konca gwarancji/leasingu pojezdzic.
@rav00: Niemiec, Anglik, Holender =D
Dziadek i tata znajomych pracują w Anglii w zakładzie mechaniczno-lakierniczym, swoim znajomym wynajdują co lepsze sztuki, remontują je na miejscu i wracają nimi do Polski (hajs na transport i naprawę wcześniej dostają przelewem). To co w komisie znajdziecie za 20k z przekręconym licznikiem oni załatwiają za 15k (już z marżą).
@nawykopie: Szybki rzut oka na otomoto.pl. Nieśmiertelny Volkswagen Passat TDI z polskiego salonu: ceny rocznia 2011 od 35 600 do 88 500 a rocznika 2008 od 26 000 do 48 400. Przynajmniej 30% w 3 lata przy używce też się traci a więc mniej więcej tyle ile nówka po 3 latach według wykopanego materiału.
@gosvami:
W ogóle powinna powstać fabryka używek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A polak wydając powiedzmy 60-70tys na nowy samochód z salonu będzie nim jeździł do końca ani myśląc o sprzedaży go.... Dlatego woli nowy, pewny samochód nie zajechany i nie jakieś 2w1....