@loopack: Z tą kasą to jest różnie. W większości przypadków są to śmieszne pieniądze, na które może się skusić jedynie ktoś, kto akurat nie pracuje, bo gdyby był w pracy to za dniówkę miałby o wiele więcej, no i nie miałby problemów z załatwianiem wolnego/usprawiedliwianiem nieobecności w pracy. W wielu jednostkach jest też tak, że kasę za akcję strażacy odkładają do wspólnej "skarbonki" i jest ona przeznaczana później na np.
@leonidas84: rzeczywiście, niezły montaż i w ogóle materiał całkiem dobrze pokazujący prace straży jeśli chodzi o wypadki. Co prawda nie pokazuje trudności, z jakimi muszą zmierzyć się strażacy, chociażby jadąc do wypadku czy pożaru (blokowanie przejazdu, złe mapy osiedli, źle zaparkowane samochody, osoby postronne specjalnie wjeżdżające pod pojazd uprzywilejowany w celu wyłudzenia odszkodowania, za małe ulice (!) i tak dalej...) ale dobrze pokazuje dynamikę i trudy pracy. Z doświadczenia -
@DR_DRE: OSP to skrót od Ochotnicza STRAŻ POŻARNA. Bez tych organizacji ochrona przeciwpożarowa w Polsce nie istnieje i to nie są moje słowa a zdanie funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej łącznie z oficerami na najwyższych szczeblach. Proponuje żebyś przestał powielać stereotypy, bo to że w Twojej wiosce jest tak zwana OSP wyposażona w żuka z motopompą na zawody i piją sobie (jak to zwykli ludzie) to naprawde nie znaczy że każda
Stałem niedawno na wsi (Studzionka, koło Pszczyny) pod budynkiem OSP. Nagle rozległ się dźwięk syreny, i po jakichś pięciu minutach zaczęli zjeżdżać prywatne osobowe samochody. Łącznie przyjechało jakieś 5 pojazdów. Po kolejnych pięciu minutach wyjeżdżał już wóz strażacki z przygotowaną załogą.
Muszę przyznać, że biorą swoje powołanie na poważnie.
Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka, ale miałem okazję na własne oczy zobaczyć jak wygląda akcja OSP przy wypadku drogowym.
Kobitka wpadła swoim autkiem do głębokiego rowu (gimbusy język schować) i przypieprzyła w drzewo na trasie nr 10 w okolicach Drobina. Jej stan był bardzo zły: miała rozbitą głowę, nie mogła się ruszyć. Byłem na miejscu zdarzenia jako pierwszy. To co potrafiłem, zrobiłem: czy ma czucie w stopach, czy w ręcach - miała. Czy oddycha ok - oddychała. Tylko co rusz traciła przytomność i pamięć, bo wracała ciągle z tymi samymi pytaniami. Widocznych krwotoków nie było widać, drzwi nie można było otworzyć - zresztą samochód były w takim stanie, że lepiej byłą ją wyciągnąć przez rozcięty dach. Nic tylko czekać na służby ratownicze. Jako pierwsze zjawiło się OSP (prawdopodobnie z Drobina). I zaczęło się "profesjonalne" ratowanie dziewczyny. Od panów strażaków czuć było alko (to była sobota, około godz. 23:00). Zamiast dziewczynie założyć chociażby gorset Schanza, panowie ochoczo zaczęli od próby otwarcia drzwi - trzech ustało i zaczęło tak nimi nap@%#%??ać, że dziewczyna w środku wyglądała jak na dyskotece. Na moje: "panowie, co wy robicie!? przecież ona może mieć uszkodzony kręgosłup" usłyszałem żebym "nie przeszkadzał". By tak nap@%#%??ali dalej, gdyby nie ludzie którzy zebrali się wokół i widocznie poczuli taki sam niesmak jak ja. Dopiero jak przyjechała zawodowa to odpowiednio zabezpieczyli dziewczynę najpierw w środku, a później przystąpili do rozcinania samochodu i wyciągnięcia ofiary.
tl; dr: dziewczyna rozj%$@ła auto na drzewie. Przyjechało OSP i dało d--y.
Może ktoś opisać na jakiej zasadzie działają Ochotnicze Straże Pożarne? A w szczególności na jakiej zasadzie działają ochotnicy, którzy pojawiają się na miejscu w przypadku alarmu? I jak nie dopuszcza się do sytuacji w których nie byłoby nikogo dostępnego w okolicy? Tam na filmie widać kogoś kto przyjechał na zgłoszenie służbowym samochodem. Tzn., że osoby, które są w pracy, muszą ją zostawić i udać się na akcje?
@css: To jest tak, jak wiadomo w Polsce jakies 60% pożarnictwa, ale nie jestem pewien co do tej liczby to Ochotnicze Straże Pożarne. Strażaków, których widzicie na akcjach można rozróżnić na kilka typów PSP, OSP, WSP, ZSP, ale głównie to PSP i OSP przeważnie różnią się hełmami, OSP białe, PSP czerwone. Jednostki OSP które najczęściej biorą udział w akcjach są wpisane do krajowego systemu ratownictwa, KSRG, a więc takie jednostki
@css: osp nie ma obowiązku wyjechać do zdarzenia jeżeli po prostu nie mają wystarczającej ilości ludzi, natomiast osp które znajdują się w krajowym systemie ratowniczo - gaśniczym taki obowiązek już mają, są to zazwyczaj jednostki lepiej wyposażone i posiadające w swoich szeregach więcej członków. Z racji tego, że są w KSRG dostają dodatkowe pieniądze, ale też obowiązki większe - nie ma mowy o tym, żeby nie wyjechać do zdarzenia, mają
Panowie z Tuchowa...Panowie z każdego OSP w kraju...macie mój największy Szacunek. Nie będę pisał jacy jesteście wspaniali...niech moje milczenie i pochylona przed wami głowa będzie najlepszym komentarzem...
@Kliko: gdybym zaniżył długość znaleziska pewnie byłbym już dawno zakopany, a że zawyżyłem (trochę przypadkowo bo przy wpisywaniu tytułu nie chciało mi się sprawdzić ile film rzeczywiście trwa)to jednak większość wybaczyło
Komentarze (69)
najlepsze
Jak znajomy znajomego zawisł na drzewie (paralotnia), to przyjechały 3 zastępy (wszystkie 3 niepotrzebnie), bo się to opłaca :)
Muszę przyznać, że biorą swoje powołanie na poważnie.
#strazakmasterrace
Kobitka wpadła swoim autkiem do głębokiego rowu (gimbusy język schować) i przypieprzyła w drzewo na trasie nr 10 w okolicach Drobina. Jej stan był bardzo zły: miała rozbitą głowę, nie mogła się ruszyć. Byłem na miejscu zdarzenia jako pierwszy. To co potrafiłem, zrobiłem: czy ma czucie w stopach, czy w ręcach - miała. Czy oddycha ok - oddychała. Tylko co rusz traciła przytomność i pamięć, bo wracała ciągle z tymi samymi pytaniami. Widocznych krwotoków nie było widać, drzwi nie można było otworzyć - zresztą samochód były w takim stanie, że lepiej byłą ją wyciągnąć przez rozcięty dach. Nic tylko czekać na służby ratownicze. Jako pierwsze zjawiło się OSP (prawdopodobnie z Drobina). I zaczęło się "profesjonalne" ratowanie dziewczyny. Od panów strażaków czuć było alko (to była sobota, około godz. 23:00). Zamiast dziewczynie założyć chociażby gorset Schanza, panowie ochoczo zaczęli od próby otwarcia drzwi - trzech ustało i zaczęło tak nimi nap@%#%??ać, że dziewczyna w środku wyglądała jak na dyskotece. Na moje: "panowie, co wy robicie!? przecież ona może mieć uszkodzony kręgosłup" usłyszałem żebym "nie przeszkadzał". By tak nap@%#%??ali dalej, gdyby nie ludzie którzy zebrali się wokół i widocznie poczuli taki sam niesmak jak ja. Dopiero jak przyjechała zawodowa to odpowiednio zabezpieczyli dziewczynę najpierw w środku, a później przystąpili do rozcinania samochodu i wyciągnięcia ofiary.
tl; dr: dziewczyna rozj%$@ła auto na drzewie. Przyjechało OSP i dało d--y.
A