Miałem niemal identyczny wypadek. Przechodziłem przez dwupasmową jezdnię na przejściu dla pieszych i z brzegu zatrzymał się jakiś busik, który skutecznie zasłaniał mi część drugiego pasa. No i przez to najwidoczniej musiałem ciągle w martwym punkcie mieć pędzącą taksówkę. Zobaczyłem ją dopiero mijając tamto auto i instynktownie podskoczyłem przez co chyba nic mi się nie stało. Przejechałem troszkę na masce, potem odleciałem do przodu i o dziwo wylądowałem na nogach, cały w
@Lorax: Znajoma znajomej miała podobnie, z tym iż ona miała wypadek samochodem - ktoś w nią uderzył, niby nic się nie stało. Po ok. 2-3 latach zaczął ją boleć odcinek kręgosłupa jakoś w okolicy szyi, może ciut niżej. Okazało się, że kręgosłup ma tam całkiem przestawiony i to co jest tam w środku jest praktycznie przerwane (miała źle ustawiony zagłówek). Teraz babka walczy o to by nie być sparaliżowaną od
Komentarze (93)
najlepsze
Moim zdaniem lepsza opcja niż uderzenie z boku nieco powyżej kolan...
Obym nigdy nie musiał sprawdzać…
Bez maszinu lepiej nie ruszać się poza podwórko :P