Witam drogich wykopowiczów,
Z góry uprzedzam, że będzie to długi wywód w jaki sposób działa dzisiejsza sieć komórkowa wraz z prośbą o pomoc jak z takimi gigantami wygrać.
Cała historia zaczęła się jeszcze w połowie kwietnia ale zacznę kilkoma słowami wstępu.
Z usług pewnej sieci korzystam już od prawie 4 lat. W sumie telefon był fizycznie na tatę, a ja z niego korzystałem i go opłacałem.
W połowie kwietnia postanowiłem, że przepiszemy numer na mnie. Poszliśmy do salonu xxx, podpisaliśmy kilka papierków i miły Pan powiedział, że przeniesienie zacznie obowiązywać od następnego okresu rozliczeniowego (w międzyczasie trzeba było przełożyć kartę SIM i zalogować się na nowe konto na stronie www).
I faktycznie, wystawiona została faktura, z automatu opłaciłem ją tak jak zawsze (czyli na stary numer konta) 3 dni po wystawieniu (tydzień przed upływem terminu płatności) przelewem internetowym. I prawie zapomniałem o sprawie, kiedy przed wystawieniem kolejnej faktury zaczęły przychodzić sms'y typu "Na Twoim koncie wciąż widnieją nieopłacone faktury".
Myślę sobie pewnie jakiś błąd. Zadzwonię i wyjaśnię, będzie ok. Niestety od tego momentu nie było już tak kolorowo...
Zadzwoniłem do BOK i ku mojemu zdziwieniu usłyszałem, że moja płatność za w/w fakturę nie została jeszcze zaksięgowana. Myślę sobie, może coś zepsułem i mi cofnęli przelew?
Nic z tych rzeczy. Wydrukowałem potwierdzenie wykonania przelewu i udałem się do najbliższego salonu. Tam razem z tym samym panem co podpisywałem cesję doszliśmy do wniosku, że wszystko jest ok na wydruku i on nie wie dlaczego jeszcze nie doszła płatność. Utworzył więc zgłoszenie, podpiął do niego mój wydruk potwierdzenia i wysłał gdzieś dalej. Była to sobota, więc wiedziałem, że wysłane to zostanie dopiero w poniedziałek, a dostałem już sms-a z informacją, że mój numer zostanie zablokowany.
Budząc się w poniedziałek zdążyłem tylko wykonać rano telefon, a od ok. 8:00 numer był już nieczynny... tzn. mogłem tylko odbierać połączenia i sms'y i nic więcej...
Wykonałem kolejny telefon i dowiedziałem się, że mogę na 7 dni warunkowo odblokować mój numer. Myślę sobie super, w tydzień na pewno zdążą wyjaśnić tę sprawę.
Nic z tych rzeczy... Kolejna osoba, która otrzymała zgłoszenie z salonu xxx (z soboty) nie przemęczając się zbytnio, stwierdziła, że wydruk potwierdzenia wykonania przelewu jest nieczytelny. I tyle... nawet nie oddzwonił tylko dostałem sms'a, że "wyjaśniono" mój wniosek... w tym momencie troszkę mnie poniosło... Z góry przepraszam osobę, do której dzwoniłem tego dnia, tj. 14-06-2014. No ale tak szczerze czy to normalne, gdy ja płacę (spełniam warunki umowy, którą podpisałem), a oni sobie lecą w kulki i blokują mój numer bo taki mają humor?
Kolejna osoba przekazała kolejny raz sprawę do wyjaśnienia. Dodatkowo miły Pan w słuchawce podpowiedział, żebym wysłał jeszcze raz potwierdzenie wykonania przelewu na adres e-mail wraz z opisem zaistniałej sytuacji co też uczyniłem. Miły Pan obiecał, że sprawa zostanie rozpatrzona maksymalnie w jeden dzień roboczy. Kolejny raz uwierzyłem na słowo...
Po kilku dniach nie otrzymałem żadnej odpowiedzi więc postanowiłem zadzwonić ponownie aby się upomnieć (ponieważ kończyło się te 7 dni warunkowego odwieszenia). Odebrała kolejna osoba, z zerowym doświadczeniem... Kolejna osoba, która nie była w stanie mi wyjaśnić w czym tkwi problem oraz dodatkowo poinformowała mnie, że oni mają nawet do 30 dni żeby to rozpatrzyć...
Tym razem na serio nie wytrzymałem... Udałem się na forum sieci i w kilkunastu dosadnych słowach wyjaśniłem ostatni raz w czym problem. I tutaj chyba ich pierwszy raz zabolało. Momentalnie (w ok. 2 minuty) nawiązałem dialog z osobą z działu pomocy. Pierwszy raz była miła i pomocna. Zajęła się z miejsca moją sprawą i wyjaśniła mi w czym problem. Opłaciłem fakturę na zły rachunek bankowy. Stałem się wcześniej właścicielem numeru niż mi obiecywano. Osoba ta również wyjaśniła mi krok po kroku co mam zrobić aby przeksięgowano tę płatność. Wyraźnie napisała co mam wysłać itp. Dodatkowo zapewniła mnie (na piśmie), że maksymalny czas to 1 dzień roboczy!
Myślę sobie no kurczę nareszcie ktoś konkretny. Nawet podziękowałem tej osobie za pomoc i życzyłem miłego dnia (sick!).
Zadowolony, że w końcu coś się ruszyło wykonałem wszystkie instrukcje (czyt. wysłałem wiadomość e-mail). Zawarłem wszystkie informacje, które kazano mi zawrzeć i z niecierpliwością czekałem na odpowiedź.
Dzień...
Drugi...
Trzeci (Boże Ciało)...
Dzisiaj siedziałem w pracy, a konkretnie za potrzebą w wc i w tym czasie raz zadzwonił telefon. Wyszedłem, poczekałem chwilę (głupi myślałem, że oddzwonią) i postanowiłem sam oddzwonić do BOK.
W BOK dowiedziałem się, że dzwonili tylko żeby poinformować mnie, że na moim koncie widnieje nieopłacona faktura (no super, jakbym nie wiedział). I z ich strony ciągły brak odzewu.
W końcu przyszedł e-mail tej treści (po jednej próbie kontaktu, kolejny raz):
Szanowny Panie,
w celu wyjaśnienia sprawy kontaktowałem się z Panem telefonicznie na numer właściciela usługi, jednak nie udało nam się porozmawiać.
Odpowiadając na zgłoszenie xxxxx, uprzejmie informuję, że w chwili obecnej nie mogę odpowiedzieć na problem z przeksięgowaniem płatności, ponieważ nie podano informacji pozwalających na uwierzytelnienie klienta. W związku z powyższym należy przesłać numer telefonu oraz:
-imię i nazwisko klienta,
-hasło abonenckie,
Jeżeli nie zna Pan hasła, należy wskazać dwie dane ze wskazanych poniżej:
-miejsce zameldowania,
-numer dowodu lub numer PESEL,
-adres e-mail lub numer telefonu.
Zdaję sobie sprawę, że jest to uciążliwe, ale proszę zrozumieć, że przesłane zapytanie dotyczy ważnych informacji i muszę mieć pewność, że odpowiedź zostanie udzielona właścicielowi usługi. W związku z powyższym proszę ponownie wystąpić ze zgłoszeniem i w treści podać wskazane dane lub numer kontaktowy.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem wszystkie wątpliwości.
W przypadku dodatkowych pytań zapraszamy do kontaktu z Obsługą Klienta za pośrednictwem portalu xxx. Jesteśmy także do Pana dyspozycji pod numerem xxx z telefonu innego operatora lub stacjonarnego lub xx z telefonu xxx.
Z poważaniem
Marek D.
Obsługa Klienta xxx
Proszę o ocenę mojej odpowiedzi na 6.
Zwróćcie uwagę na ostatnie zdanie!!!
Myślę sobie no nie... zadzwoniłem ostatni raz do BOK. Już miałem zacząć rzucać mięsem ale coś mnie tknęło żeby spróbować ten ostatni raz.
Po drugiej stronie tym razem odezwała się kobieta. Nie wiem czy oczarowałem ją spokojem czy jak ale była miła i bardzo pomocna. Co więcej wyjaśniła mi, że jeżeli w tytule przelewu jest wskazany numer faktury to nie powinno być nic innego potrzebne(takie same słowa jak Pana z forum)... Obiecała mi, że zgłosi sprawę natychmiastowo i jeszcze dzisiaj o godzinie 20:00 odezwie się i da mi znać kiedy mój numer zostanie w końcu odblokowany.
Jak się już pewnie domyślacie, godzina 20:30 cisza w telefonie... Zadzwoniłem znowu inna niemiła osoba poinformowała mnie, że mają czas na rozpatrzenie zgłoszenia do 48 godzin...
I w tym miejscu chciałbym zakończyć swoją opowieść, i zwrócić się z prośbą do wszystkich, którzy spotkali się z taką sytuacją.
Chciałbym zerwać z nimi umowę z ich winy (ponieważ nie spełniają warunków umowy). Nie znam się na tym totalnie.
Jak pewnie większość osób zainteresowanych zdążyło już zauważyć, takie zachowania i traktowania klientów staje się nagminne.
Kolejne firmy podcierają sobie nami, klientami dupę, ponieważ szaremu żuczkowi nie będzie się chciało walczyć.
Mi się chce, potrzebuję jednak wsparcia i instrukcji jak skutecznie sobie poradzić z tą bandą świń przy korycie...
Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie rady.
P.S.
Wybaczcie jeżeli są jakieś błędy ale za bardzo się rozpisałem i nie chcę mi się jeszcze raz tego czytać. Dodatkowo wstaję o 4:30.
Komentarze (26)
najlepsze
Mi się kończy umowa, a telefony którymi się interesuję kosztują max 250zł. To raptem 5 rat po 50zł(jakbym za
I dlaczego wszystkich co mają abonament nazywasz frajerami? Nie rozumiem tego.
Ja mam abonament, dzwonię dużo, nie martwię się, że mi się kasa w trakcie rozmowy skończy i będę musiał skikać do sklepu po kolejne doładowanie za piątaka.
Pamiętaj, co kto lubi.