7 błędów, które popełniają pracodawcy podczas rekrutacji
Czy jako przedsiębiorca lub rekruter dbasz o to, aby kandydaci czuli się dobrze w procesie rekrutacyjnym? Czy jako kandydat jesteś świadomy tego, że charakter procesu rekrutacji świadczy o poziomie firmy, do której aplikujesz? Opisane niżej 7 błędów rekruterów zmieni Twoje spojrzenie na...
13czarnychkotow z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 28
Komentarze (28)
najlepsze
@zongobongo: Oczywiście, że ma w tym swój cel, zwłaszcza podczas rekrutacji mniej doświadczonych pracowników. Nie wspominając już o nieznajomości rynku to poza tym zazwyczaj pytanie "a ile chciałby Pan zarabiać" pada na końcu rozmowy po przepytywaniu rekrutowanego o jego umiejętności. Jeśli rekruter ma silniejszą osobowość lub większą wiedzę na tematy omawiane na spotkaniu to rekrutowanemu spada samoocena i jest skłonny zgodzić
@zongobongo: Błąd, bo wszyscy na tym tracą. Straconego czasu nie sposób odkupić lub odzyskać. Potencjalni kandydaci tracą, bo rozmawiają o kwotach, które zazwyczaj zupełnie ich nie satysfakcjonują. Przedsiębiorcy i rekruterzy również, bo najczęściej widzą rozczarowanie na twarzach ludzi ("takie stanowisko, odpowiedzialność, 5 lat doświadczenia i 1600 netto?"). Zyskuje tylko ten, kogo stać na komfort bycia najtańszym.
Oczywiście nie zawsze jest to złe. W niektórych
Generalnie niekompetencja HR: brak pomysłu na zatrzymanie ludzi, skuteczną rekrutację, brak oprogramowania do rekrutacji, brak chęci poprawienia czegokolwiek w swoim działaniu.
Odpowiadanie na zgłoszenie po kilku tygodniach.
Nastawienie na testy z szerokiej wiedzy do pracy o wąskiej specjalizacji.
Dlatego rolę takiego "uzupełniacza" pełnił zawsze (dziś niestety co raz mniej popularny) list motywacyjny. A jest mało popularny, bo ludzie nie potrafili z niego korzystać i pisali w nich jakieś oklepane zwroty znalezione w necie zamiast po prostu wykorzystać tę świetną szansę na zareklamowanie siebie. O ile rozumiem, że pisanie listu motywacyjnego na stanowisko kasjera w Biedronce jest nieco uwłaczające,
Jako rekruter pozwolę sobie się odnieść do każdego punktu z drugiej strony:
1. Brak informacji o statusie rekrutacji
Fakt, jest to nagminne, również dlatego, że brakuje dobrych systemów informatycznych pozwalających jednym kliknięciem wysłać wiadomość wszystkim kilkudziesięciu kandydatom. A telefony i maile są zbyt czasochłonne.
Przy czym umieszczona po drodze prawie kryptoreklama swoich kursów jest raczej smutna. No bo przy takich "błędach" rekruterów/pracodawców, to czego Szanowny Pan Bloger może nauczyć poszukujących pracy?
Na koniec wspomnę, że Szanowny Pan Bloger opuścił kilka ważnych lekcji języka polskiego - głównie dotyczących interpunkcji i składni (jak choćby pierwsze zdanie wpisu: "Niedawno na inicjatywę Koalicji na rzecz Przyjaznej Rekrutacj" - z inicjatywy -_-'). Więc może na swoim kursie
Pobożne życzenie kandydatów niestety... W większości przypadków wystarczy zajrzeć do opisu stanowiska, później do swojego CV i już wiadomo czemu się nie dostało tej roboty.
A pracodawca po pierwsze nie ma czasu na podawanie powodów z osobna kilkudziesięciu kandydatom, a po drugie nieraz się boi oskarżeń o dyskryminację lub domaganie się drugiej szansy.
Niestety w polskich januszowych realiach najczęstszym powodem jest przekroczenie kwoty,
Ta, powodzenia. Połowa z tych 77% odwali żenujący spektakl mailowo-telefoniczny z wyrzutami, druga połowa od razu pójdzie do sądu pozywać firmę za dyskryminację. Zupełnie nie dziwi mnie brak odpowiedzi.