@kuban99: no jakto? Już wszyscy się zapisali do specjalnej śmigusowej grupy na fejsie i na pewno wysyłają sobie jakieś wirtualne polewające gówna zamiast lajków.
Pamiętam jak jakoś na przełomie 1999/2000 mieszkaliśmy w kamienicy na pierwszym piętrze, balkonik i te sprawy. W lany poniedziałek siostra będąc na balkonie oblała wodą jednego z kolesi który szedł ze swoją bandą uzbrojoną w wiadra. Później zaczęła się niezła zabawa, oni śmigali wodą do nas na balkon a my ich z balkonu, co chwilę przychodziły posiłki (w kulminacyjnym momencie pod naszym balkonem było z 20 osób :D ), kolesie nabierali wodę
@SIerraPapa: To też pewnie jedna z przyczyn zanikania lanego poniedziałku. Każdy boi się polać kogoś/być polanym żeby przypadkiem nie zniszczyć sprzętu. Te 15 lat temu, jak jeszcze byłem małym szczylem to w lany poniedziałek tak z 10 razy szedłem się do domu przebierać z ubrań przemoczonych całkowicie, a na osiedlu (dość dużym) spokojnie biegało ze 100 osób (w różnym wieku). Wszystkie hydranty były poodkręcane, chodniki przy blokach były usłane woreczkami i
@FrAnSiS: U mnie było podobnie tyle ,że za osobę ubraną odświętnie było + 10 do respektu. A jak oblałeś ją całym wiadrem i zdążyłeś uciec to byłeś przez chwile bohaterem :P
Za dzieciaka ludzie lali się u mnie na węże ogrodowe, na pobliskim osiedlu były wiadra... a dzisiaj(wczoraj?) nikt nikogo nie oblał nawet jednym małym 25 litrowym wiadereczkiem wody :F Na mieście sucho...
Lany poniedziałek? To już wymarło i tylko rodzice będą opowiadać dzieciom jak to było kiedyś i takie tam...
Jestem '91, ale pamiętam jak jeszcze dziesięć lat temu się latało w kilkanaście osób z wiadrami i butelkami (a z okien słynne woreczki z wodą) przez cały dzień. Jeśli dziś lany poniedziałek gdzieś w ogóle mam miejsce, to pewnie "symbolicznie" w domu, gdzie zjeżdża się rodzina śpiący dostanie na pobudkę na twarzy 5ml wody
@eMJot: no i bardzo dobrze, nie uważam ze fajne jest jak banda obcych zjebków lata z wiadrami i leje każdego gdzie popadnie, to ma być przede wszystkim zabawa a nie chuligaństwo.
@ArmeniaRox: tak, chuligaństwo, jeśli lejesz na mnie wodę kiedy ja idę zwyczajnie się przejść to należy Ci się gaz pieprzowy w twarz, bo szkoda w sumie ręki.
jestem rocznik 86 .... do dziś pamiętam co się wyprawiało po osiedlach na przełomie lat 90/00. Strach było wyjść. Wiadrami dostawali randomowi ludzi - nie było zlituj. Po prostu grasowały bandy podrostków. Pamiętam nawet idiotów którzy do takiego opryskiwacza co się na plecy zakłada wpompowali gnojówkę od sąsiadki ;| finezyjność k#%^a granic już nie znała ;|
.
.
.
.
Dzisiaj wyjeżdżałem ze swojego rodzinnego miasta, zgarniając ludzie z różnych jego stron
Jeśli ktoś uważa, że ci co latali z wiadrami 20-30l to byli nienormalni to niestety ale muszę was wyprowadzić z błędu. To byli w pełni zdrowi psychicznie i normalni młodzieńcy.
Ci trochę pieprznięci to wlewali wodę w torby foliowe i wchodzili na dach bloku: 4-piętrowego lub 11-piętrowego żeby potem rzucać tymi workami w ludzi.
Całe szczęście, że nie sposób było trafić z takiej wysokości w idącą osobę. Zgon to chyba by
@vertoo: Je jestem z dekady jeszcze starszej. Sam biegałem z tymi ekipami z wiadrami. W tamtych czasach dziewczyna, która wyszła w lany poniedziałek to albo głupia albo sado-masochistka.
Obowiązywała taka kolejność:
1. Lejemy samotnie chodzące dziewczyny
jeśli ich nie ma / lub poszło kilkanaście / kilkadziesiąt wiader to:
2. Lejemy dziewczyny idące wspólnie z rodziną
jeśli ich nie ma / lub poszło kilkanaście / kilkadziesiąt wiader to:
Dzieciaki zmieniły lany poniedziałek na LANy i serwery dedykowane.
Śmieszne jest to, że mam 20 lat i się czuję oldschoolowcem, a te małolaty za 10 lat będą tak samo sentymentalnie patrzeć na spędzanie godzin przed PC i narzekać, że "za moich czasów wszystko działo się na ekranie a teraz te Oculus Rifty V generacji :/", na stówkę.
W lany poniedziałek chyba po raz pierwszy zobaczyłem laske w bialym,mokrym podkoszulku bez stanika ;) u nas tradycja była mocna więc starsze dziewczyny też biegały i sie oblewaly ;)
Też pamiętam (rocznik 83) te mokre czasy. Z kolegami mieliśmy pochowany mały arsenał różnych broni na wodę i w lany poniedziałek to była prawdziwa wojna w lesie miedzy osiedlowymi paczkami chłopaków. Moim największym hiciorem było uzi z wymiennymi magazynkami-zbiorniczkami :D jak rambo tachałem takich kilkanąscie poprzyczepianych do pasków i szelek.
Jak człowiek lekko podrósł i auto się pojawiło, to pamiętam jak zamieniliśmy je pierwszego "lanego poniedziałku" w wodną fortecę i ganialismy się
Komentarze (67)
najlepsze
No tak... ten niepokój, żeby jeden zdążył wyjść, zanim przyjdzie drugi... I Zdzichu w szafie, żeby kasłać nie zaczął... Horror, normalnie horror.
@SanchezYZF: khem...
edit perfumami
Za dzieciaka ludzie lali się u mnie na węże ogrodowe, na pobliskim osiedlu były wiadra... a dzisiaj(wczoraj?) nikt nikogo nie oblał nawet jednym małym 25 litrowym wiadereczkiem wody :F Na mieście sucho...
Jestem '91, ale pamiętam jak jeszcze dziesięć lat temu się latało w kilkanaście osób z wiadrami i butelkami (a z okien słynne woreczki z wodą) przez cały dzień. Jeśli dziś lany poniedziałek gdzieś w ogóle mam miejsce, to pewnie "symbolicznie" w domu, gdzie zjeżdża się rodzina śpiący dostanie na pobudkę na twarzy 5ml wody
.
.
.
.
Dzisiaj wyjeżdżałem ze swojego rodzinnego miasta, zgarniając ludzie z różnych jego stron
Jeśli ktoś uważa, że ci co latali z wiadrami 20-30l to byli nienormalni to niestety ale muszę was wyprowadzić z błędu. To byli w pełni zdrowi psychicznie i normalni młodzieńcy.
Ci trochę pieprznięci to wlewali wodę w torby foliowe i wchodzili na dach bloku: 4-piętrowego lub 11-piętrowego żeby potem rzucać tymi workami w ludzi.
Całe szczęście, że nie sposób było trafić z takiej wysokości w idącą osobę. Zgon to chyba by
Obowiązywała taka kolejność:
1. Lejemy samotnie chodzące dziewczyny
jeśli ich nie ma / lub poszło kilkanaście / kilkadziesiąt wiader to:
2. Lejemy dziewczyny idące wspólnie z rodziną
jeśli ich nie ma / lub poszło kilkanaście / kilkadziesiąt wiader to:
3. Lejemy kobiety samotne
Śmieszne jest to, że mam 20 lat i się czuję oldschoolowcem, a te małolaty za 10 lat będą tak samo sentymentalnie patrzeć na spędzanie godzin przed PC i narzekać, że "za moich czasów wszystko działo się na ekranie a teraz te Oculus Rifty V generacji :/", na stówkę.
obserwowałem z okna dziś plac na dużym osiedlu obok i przez cały dzień pusto tam ;/
z jednej strony dobrze, że skończyło się wylewanie wiadra na byle przechodnia z drugiej jakoś tak głupio, że tradycja zamiera.. o ile rok temu to była
Jak człowiek lekko podrósł i auto się pojawiło, to pamiętam jak zamieniliśmy je pierwszego "lanego poniedziałku" w wodną fortecę i ganialismy się
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Że co? Einstein miał jednak rację z tym wszechświatem i ludzką głupotą...
zakop