@cameel_: Rozwścieczać ? ee tam. Ten pies nie wygląda na bardzo groźnego, po prostu biega i kąsa jak pop@%@!@$ony. Przydałby się tam ktoś kto nie przejmował by się i zaj@??ł temu psu porządnego buta na klatę. Myślę że odbiegł by z jękiem.
Mnie rozp%?@!%$ają komentarze miłośników psów (już widzę kilku tutaj wnioskując z komentarzy), że ufają swojemu psu i wiedzą jak się zachowuje. Jakim trzeba być ograniczonym człowiekiem by nie mów zrozumieć, że to zwierzę a nie np członek rodziny (no ten tekst rozwala mnie najbardziej xD)? Było już wiele takich akcji (sam byłem świadkiem), że spokojny piesek kogoś pogryzł. Wychodzisz z psem na dwór - smycz+kaganiec!
Tak, nienawidzę psów, ogólnie zwierząt i denerwuje
@p3sman: dokładnie, a ile było przypadków że wychował się z niemowlakiem, spał z dzieckiem, a potem zagryzł na śmierć? Pies to tylko zwierze, wychodzisz z nim to tylko na smyczy i w kagańcu. I też nienawidzę odwiedzać ludzi w domach jak mają psy którym pozwalają się pałętać pod nogami gości. Masakra.
@p3sman: Niektórzy właściciele psów po prostu pozbawieni są kultury i wyobrazni , nie zdają sobie sprawy z tego że pies jest zwierzęciem i często jego zachowanie jest spowodowane instynktem.
Pamiętam parę lat temu w mediach głośno było o przypadku w którym 2 duże psy Husky zagryzły 6 letnią dziewczynkę , matka w wywiadzie mówiła dziennikarzowi o tym że to były spokojne zwierzaki , nigdy nikomu wcześniej nie wyrządziły krzywdy itd. -
Mnie w dzieciństwie zaatakował pies po czym wylądowałem w szpitalu. Od tamtej pory nie mam skrupułów, mogę skopać każde bydle, które wyszczerzy na mnie kły.
Ja nie rozumiem jak np na osiedlu ludzie wychodzą ze swoimi psami i je spuszczają bez smyczy (oczywiście nawet kagańca nie mają) Ze swoim psem wychodzę już 14 lat na dwór i ciągle prowadzę go na smyczy, mimo, że teraz jest stary i bardzo powolny, a niech coś mu się nie spodoba i ugryzie kogoś, mimo, że nie jest agresywny i nigdy nie był to po prostu to zwierzak i trzeba brać
Miałem swego czasu całkiem sporego wilczura, który towarzyszył mi przez dobre 10 lat aż w końcu niestety zdechł na starość. Przez ten czas naprawdę darzyłem tego psa bardzo dużym uczuciem i traktowałem go właściwie jak członka rodziny.
Problem w tym, że nie raz temu coś po prostu odbijało i szalał.
Nikogo nigdy nie ugryzł, był autentycznie spokojnym psem, ale do domu kiedyś przyszedł pewien gość i mój pies dostał szajby wręcz. Aż
Nic mnie tak nie wkurza za jak debile puszczający wolno psy i krzyczący za nimi: "nie gryzie!". A jak zwracam uwagę że powinien mieć nie tyle smycz, co kaganiec, to zostaję uznana za nienormalną. Jak byłam mała to na podwórku był wypadek że dziecku prawie odgryzł rączkę "niegryzący pies".
@VeleiN: Dopóki nie wychowujesz K-9 to nigdy nie wiesz co psu odwali.
Mój pies był wręcz WZOROWO spokojny. Nigdy nie widziałem go agresywnego. Do czasu, kiedy raz jeden jedyny dostał szajby gdy zobaczył nową osobę w domu. Ze stanu "słodziak!" do stanu "zabiję Cię tu i teraz".
Jedna, jedyna osoba mu nie podeszła.
Skąd mam wiedzieć, że mój spokojny pies w parku nie dojdzie do wniosku, że nie powinien zjeść tego
@nobodycares: Z psami jest jak z dziećmi, co wychowasz, to masz. Może być grzeczny, słodki piesek, może być morderca. Może być zdolny, młody człowiek, może być morderca
Dodałbym jeszcze bezmyślność ludzi puszczających luzem swoje psy w lesie tłumaczących głupio "niech się wybiega", a jak kogoś ugryzie to idiotyczne stwierdzenie "on taki łagodny zawsze był". Córka do dziś boi się psów przez takich debili.
Niestety ale pies to zwierzę - i żaden właściciel - powtarzam żaden - nie może mieć 100% gwarancji ze jego "słodki psiaczek, lubiący dzieci" nie dostanie pewnego dnia pier...lca i nie zacznie kąsać kogoś z otoczenia.
Ten jeden jedyny raz wystarczy żeby jakiś bodziec wyzwolił agresję w pupilu - a potem właściciel będzie odpowiadał za szkody. I do tego jaki zdzwiony...
Potem się dziwić, że się psów boję. Kundel babci mojego chłopaka, który jest "kochany, słodki i tak cudnie aportuje" użarł mnie w nogę i wyrwał kawałek materiału z leginsów. Byłam przerażona i zszokowana, ale oczywiście piesek nie był niczemu winny, a ja zostałam nazwana histeryczką, bo przecież krew się nie polała i ran nie było więc w gruncie rzeczy nic się nie stało. Następny raz, gdy tylko się zbliży dostanie kopa w
@selamu: Haha, wczoraj na spacerze widziałem "pańcię", która rozmawiała z psem jak z człowiekiem. Potem poprosiła koleżankę, żeby jej zrobiła zdjęcie z pupilkiem i mówi do psa:
- No, spójrz na ciocię!
Patrzyłem na to widowisko oszołomiony. Takie panie 50+ mają jakieś niewyżyte instynkty macierzyńskie!
@Pan_Buk: Jestem często świadkiem takich zachowań, ręce opadają! A rodzina krzywo na mnie patrzy, bo nie tarzam się po podłodze w miłosnych uściskach z psem "Majeczką" i nie prowadzę z nim zawiłych konwersacji. Ześwirowali totalnie. W sumie rozmawiają z nim więcej niż ze mną ;P Seniorka rodu najlepsza, odpowiada mi jedynie na moje dzień dobry po czym idzie się psa zapytać co jadł i co robił cały dzień : D love
Komentarze (415)
najlepsze
Tak, nienawidzę psów, ogólnie zwierząt i denerwuje
Pamiętam parę lat temu w mediach głośno było o przypadku w którym 2 duże psy Husky zagryzły 6 letnią dziewczynkę , matka w wywiadzie mówiła dziennikarzowi o tym że to były spokojne zwierzaki , nigdy nikomu wcześniej nie wyrządziły krzywdy itd. -
Problem w tym, że nie raz temu coś po prostu odbijało i szalał.
Nikogo nigdy nie ugryzł, był autentycznie spokojnym psem, ale do domu kiedyś przyszedł pewien gość i mój pies dostał szajby wręcz. Aż
Mój pies był wręcz WZOROWO spokojny. Nigdy nie widziałem go agresywnego. Do czasu, kiedy raz jeden jedyny dostał szajby gdy zobaczył nową osobę w domu. Ze stanu "słodziak!" do stanu "zabiję Cię tu i teraz".
Jedna, jedyna osoba mu nie podeszła.
Skąd mam wiedzieć, że mój spokojny pies w parku nie dojdzie do wniosku, że nie powinien zjeść tego
Ten jeden jedyny raz wystarczy żeby jakiś bodziec wyzwolił agresję w pupilu - a potem właściciel będzie odpowiadał za szkody. I do tego jaki zdzwiony...
A dla sądu nie ma argumentu "że on lubi dzieci i
@zdunek89: Aleś doj$??ł porównanie...
- No, spójrz na ciocię!
Patrzyłem na to widowisko oszołomiony. Takie panie 50+ mają jakieś niewyżyte instynkty macierzyńskie!